Morze dobroci płynie od mieszkańców dla mieszkańców. Grupa "Widzialna ręka" nikogo nie zostawi w potrzebie. Tak walczymy z koronawirusem!

Od paru dni na Facebooku działa grupa "Widzialna ręka - Zielona Góra". Liczba osób, które chcą pomóc innym, przyrasta lawinowo. Z założenia inicjatywa była prosta: paru niezwykłych mieszkańców stwierdziło, że założy grupę, poprzez którą starsi będą mogli zgłaszać swoje potrzebę, a ci młodsi, nieść im pomoc. Seniorzy nie powinni, w czasie zagrożenia zakażenia koronawirusem, zbyt często wychodzić z domu, przebywać w miejscach publicznych, korzystać ze zbiorowego transportu. Dlaczego? Bo to właśnie oni (ale także osoby przewlekłe chore) są najbardziej narażeni na zachorowanie.
RAPORT

ZOBACZ TEŻ: Koronawirus w Lubuskiem. Ruszyła zrzutka na specjalne maseczki ochronne dla pracowników Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Płynie pomoc!

Przekażcie swoim dziadkom, starszym sąsiadom, mieszkańcom, którzy na co dzień nie korzystają z internetu, że została uruchomiona specjalna infolinia, która działa w godzinach: 9.00- 20.00.

Jak to działa? Starsi mieszkańcy dzwonią i mówią, jakiej pomocy potrzebują, jakiego rejonu miasta sprawa dotyczy. Wolontariusze szybko przydzielają osobę, która pomoże w zrobieniu zakupów, wykupieniu leków czy wyprowadzeniu psa.

Ktoś oferuje, że może udzielać pomocy psychologicznej przez internet (w końcu niektórzy mocno przeżywają obecną sytuację), ktoś inny jest gotowy na trudny czas przygarnąć psa jako dom tymczasowy. Znana projektantka, Eva Minge, która założyła fundację Black Butterflies, oferuje wsparcie merytoryczne dla pacjentów onkologicznych. Zielonogórskie restauracje przekazują (za darmo!) jedzenie dla pracowników medycznych w szpitalu. By mieli oni siły do ratowania drugiego człowieka. Wolontariusze rozwieszają wieczorami plakaty, by jak najwięcej starszych mieszkańców dowiedziało się o inicjatywie...

Kiedy piszemy na grupie, że pracownicy zielonogórskiego SOR-u są zmęczeni psychicznie, rusza kolejna pomoc.
KORONAWIRUS, REALNE ZAGROŻENIE

- Jesteśmy wykończeni psychicznie - przyznaje szczerze Elżbieta Szostak, pielęgniarka oddziałowa SOR w Zielonej Górze. - Codziennie napływa mnóstwo różnych informacji, rodzą się nowe decyzje. Dla mnie najwyższym dobrem jest, by cały zespół był bezpieczny, poinformowany, wyedukowany i wyćwiczony. Wtedy mamy szansę na to, że jakiekolwiek błędy będą minimalizowane. To jest ogromne obciążenie. Czas oczekiwania na wyniki pacjenta z podwyższonym ryzykiem też jest olbrzymim obciążeniem psychicznym i stresem dla całego personelu. Ale mimo to są osoby, które chcą pomóc, mają pomysły, angażują się, można na nich liczyć i to jest piękne. To jest taka sytuacja, że można się naprawdę na ludziach poznać. Musimy budować swoją siłę na tej pozytywnej energii. Bo inaczej nam się nie uda... Każde miłe słowo jest dla nas bardzo cenne.

Na reakcję członków grupy nie trzeba było długo czekać. Postanowili, że przekażą miłe słowa pracownikom medycznym, którzy dziś są na pierwszej linii frontu.

Oby ta chęć pomagania trwała jak najdłużej.

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Lubuskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.