Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na zdjęciu ze stycznia ma brzuszek. W lipcu - kratkę na brzuchu. Jak on TO zrobił?

Katarzyna Borek
Zdjęcie z 6 lipca 2016 roku.
Zdjęcie z 6 lipca 2016 roku. archiwum Rafała Kaszy
7 lipca, godzina 1.33. Rafał Kasza, właściciel Czaru PRL-u i ogródka przy ratuszu, wrzuca na swojego Facebooka dwa zdjęcia. Bez koszulki. I się zaczyna...

A widziałaś Kaszę, co on ze sobą zrobił???” - pytają mnie znajomi. No, widziałam. Ja i ładnych parę tysięcy innych zielonogórzan. Nie wiem, jak oni, ale mi w głowie kotłowały się dwa pytania. Pytanie nr 1: jak on to zrobił? Pytanie nr 2: co on jadł?
- Wszyscy mnie o to pytają! - śmieje się Rafał Kasza.

Bo sami zobaczcie: na zdjęciu ze stycznia ma brzuszek. A na tym aktualnym, po prawej stronie - kratkę na brzuszku.
Wiem, że te dwa zdjęcia to początek i zwieńczenie jego ciężkiej, mozolnej pracy od ponad pół roku. Że chciał zmienić coś w swoim życiu. Udowodnić sobie. Wrócić do szczytowej formy sprzed lat, gdy biegał i był w reprezentacji Polski.
To wiem. Ale dobra: to co on, jadł?

Jaja, wołowina. Wołowina, jaja

Na swoim Facebooku Rafał nie zdradził szczegółów, odsyłając do swojego dietetyka. Napisał tylko, że przez ostatnie ponad pół roku każdego dnia jadł to samo. Dzień w dzień.
- Ale co konkretnie sprawiło, że dziś jesteś tym gościem ze zdjęcia po prawej? - cisnę.
- Jaja, wołowina. Wołowina, jaja. I tak w kółko - mówi. - Dobrze, podam przykładowy jadłospis. Na śniadanie cztery jajka, do tego 100 gramów wołowiny i pół pomidora. Drugi posiłek: kurczak, surówka, ryż. Trzeci posiłek, przedtreningowy: omlet z siedmiu białek, z owsianką błyskawiczną, starte jabłko. Czwarty posiłek: ryż i ryba. Piąty: kasza plus 150 gramów wołowiny, lekko wysmażonej. Generalnie można powiedzieć, że jadłem tak przez ponad siedem miesięcy. Nie miałem ani jednego dnia, żeby mógł oszukiwać na posiłkach. Ani razu nie zjadłem pizzy, kebaba. Nic spoza listy. Alkohol ograniczony do zera.

- To chyba musiałeś odetchnąć, że skoro krata na brzuchu, to można pożegnać się z dietą?
- Ale ja dalej tak właśnie jem...
Bo nie o wygląd tu chodzi, słyszę, a o wygrywanie. - Nie chciałem być dwudziesty na mecie czy nawet piąty - mówi Rafał. Bo startuje w biegach survivalowych. Myślał, że na początku wystarczy to, że był dobrym biegaczem. Ale pierwszy bieg szybko go skarcił. Pokazał, że bycie szybkim nie wystarczy. Trzeba mieć siłę. Te psychiczną (taplaj się w błocie i lodowatej wodzie, a potem spinaj po oślizgłej linie, to dowiesz się dlaczego), ale i fizyczną. W łapach również. Dlatego Rafał biega (głównie w terenie), pływa i ćwiczy crossfit (to rodzaj wszechstronnego treningu, który skupia się na wytrzymałości, gimnastyce sportowej i ciężarach).

Mógłbyś tego nie przeżyć
- Ludzie, po tym moim odkryciu się na Facebooku, pytają najpierw o dietę, a potem o moje treningi. Radzę im, by w ogóle zaczęli coś robić, bo gdyby chcieli trenować jak ja albo ze mną, mogliby tego nie przeżyć - śmieje się Rafał. - Codziennie ćwiczę coś innego. Wczoraj był crossfit, dziś bieganie. Jutro też bieganie, ale tym razem na stadionie. Dziennie poświęcam na treningi trzy godziny, czasami raz, czasami i rano, i wieczorem. Wszystko podporządkowałem temu rytmowi.

Rafał w piątek, 22 lipca, będzie walczył w Mistrzostwach Europy Reebok Spartan Race. Razem z dwiema zawodniczkami ma reprezentować nasz kraj w malowniczej scenerii klasyka filmowego „Waleczne Serce”. Przyda się, bo dystans, na jakim wystartuje, nazywa się „Bestia”. Nie ma wymówek. Nie ma litości. Wyczerpujące 20 kilometrów i 30 przeszkód. Biegłam inne spartańskie biegi, o wiele mniej angażujące, i wiem, że człowiek rzeczywiście staje na Spartanie twarzą w twarz ze swoimi demonami...
- Najlepsi zawodnicy z całej Europy i ponad trzy godziny roboty w ciężkim terenie - kwituje to Rafał.

Droga do kratki na brzuchu

- 50 procent sukcesu leży w psychice, 20 w treningu, a 30 to dieta. Ale wszystko zaczyna się w głowie. Możesz mieć ułożoną superdietę, ale nie zmusisz samego siebie, by jeść zgodnie z planem. Musisz chcieć - mówi Rafał.
- A wiesz, że niektórzy komentują, że twoja przemiana to kwestia światła i „fotoszopa”? - podpuszczam go.
- To dobrze. To znaczy, że zestawienie tych dwóch zdjęć to był szok. To pierwsze, z brzuszkiem, nie miało najpierw żadnego przeznaczenia. Zrobiłem je w przebieralni. I dopiero po pół roku okazało się, że będzie zdjęciem po lewej. A żarty o świetle, „fotoszopie”? Niech ci, którzy tak mówią, się rozbiorą w najlepszym nawet świetle - śmieje się.

Przyznaje, że jego przemiany na poważnie nie brały na początku nawet kucharki z lokalu, który prowadzi. Pytały „Szefie, po co szefowi ta dieta?”. - Co miesiąc robiłem sobie zdjęcia porównawcze, na każdym etapie. Miesiąc po miesiącu - wspomina. - Nie pokazywałem ich publicznie, nie chwaliłem się, bo chciałem, by ludzie doznali szoku, widząc finałową fotkę. Przez pół roku katowałem się w ciszy, ale pokazywałem właśnie moim kucharkom, jak to wszystko przebiega. I zaczęły wierzyć, że się da. Na końcu stwierdziły, że już jestem za wyżyłowany, taki za bardzo. Ale też wiele osób mówi, że stałem się ich idolem. Identyfikują się ze mną, bo jestem dzikiem z ich podwórka. Chłopakiem od nas. Dlatego postanowiłem zacząć motywować ludzi.

„Jeśli masz chwilę, żeby przeczytać ten post, to zrób to, bo być może zainspiruje Cię do zmiany Twojego stylu życia i tego, co jest w nim ważne” - napisał Rafał na Fb. Założył fanpage Kasza w biegu: - Nie chcę mówić ludziom, jak mają żyć, ale co mogą robić, by dokonywać dobrych wyborów. Dlatego nazwałem fanpage nie Kasza biega, a w biegu. Bo nasze życie tak wygląda, że musimy znaleźć czas na wiele rzeczy. Dlatego oprócz pisania o treningach, biznesie czy modzie, zamierzam też wrzucać filmiki, jak... gotuję. By przekonać wszystkich, że szybko i w łatwy sposób można przygotować posiłek, który zaprowadzi do tej upragnionej kraty na brzuchu.

Zobacz również: Spartan Race 2015 Liberec: FOTORELACJA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na zdjęciu ze stycznia ma brzuszek. W lipcu - kratkę na brzuchu. Jak on TO zrobił? - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto