Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nawiedzony pałac samobójców leży 100 km od Zielonej Góry. Zobacz, jak wygląda w środku

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
Tajemniczy budynek we wsi Glinka, 100 km od Zielonej Góry. Nazywany jest pałacem samobójców
Tajemniczy budynek we wsi Glinka, 100 km od Zielonej Góry. Nazywany jest pałacem samobójców Archiwum / Gazeta Wrocławska
Przez lata zapracował na miano pałacu wisielców. 100 km od Zielonej Góry, we wsi Glinka, leży najbardziej tajemniczy obiekt na Dolnym Śląsku. Mieszkańcy od dawna mówią, że jest nawiedzony. Postanowiła to sprawdzić ekipa Mystery Hunters - Łowcy Tajemnic, która bada zjawiska niewyjaśnione.

Z Zielonej Góry do wsi Glinka dojedziemy autem w 90 minut. Najlepiej kierować się na Nową Sól, a potem Szlichtyngową. Tajemniczy pałac leży nieopodal granicy, dzielącej Lubuskie i Dolny Śląsk.

Jak głoszą lokalne podania, pałac w Glince miał powstać na terenie starego cmentarza samobójców, nieszczęśników, którzy odbierali sobie życie zawisając na drzewach przypałacowego ogrodu. Według legend, od tamtego czasu jakaś tajemnicza siła przyciągała kolejnych samobójców do pałacu. Z kolei inna wersja legendy głosi, że jeśli właścicielem pałacu został mężczyzna, rychło popełniał samobójstwo. Można by przypuszczać, że na pałacu ciąży nieludzka klątwa, ale żadna z tych pogłosek nie została nigdy potwierdzona.

Ekipa pasjonatów z grupy Mystery Hunters postanowiła jednak sprawdzić te doniesienia. Wybrali się do pałacu, by nocą na własnej skórze przekonać się o tym, czy w pałacu mają miejsce nadprzyrodzone zjawiska.

– Kiedy zapada zmrok, zrywa się wiatr i zaczyna padać deszcz, przed sobą widzisz masywną, kutą bramę, a w tle zrujnowany pałac z mroczną legendą, to zastanawiasz się, czy chcesz wchodzić do środka. Brakuje tylko szalejącej burzy z piorunami i mamy obraz jak z książek Stephena Kinga. Niejednemu włos jeży się na głowie na myśl o legendach pałacu. A my do takich miejsc wchodzimy. W środku nocy – mówi Piotr, członek grupy.

Badanie nawiedzonego pałacu - jak wygląda?

Jak opowiadają członkowie Mystery Hunters badanie takiego miejsca to nie tylko „chodzenie i szukanie duchów".

– Podczas badań nie opieramy się wyłącznie na tym, czego doświadczymy osobiście. Posługujemy się licznymi instrumentami do badań zjawisk niewyjaśnionych, żeby skutecznie weryfikować, czy mamy do czynienia z czymś paranormalnym, czy też nie.” – tłumaczy Radek, członek Mystery Hunters.

Jakie to urządzenia? Mowa to m.in. specjalistyczne kamery full spectrum, które nagrywają w spektrum światła niewidocznego dla ludzkiego oka, czy kamery z filtrem IR, który pozwala na nagrywanie pomieszczeń w totalnej ciemności. Badacze korzystają również z detektorów pola elektromagnetycznego, czujników ruchu, czy zmiany temperatury, które sprawiają, że badania zjawisk niewyjaśnionych stają się bardziej rzetelne.

Przytłaczająca atmosfera w zrujnowanym pałacu

Wnętrze pałacu w Glince jest zrujnowane, a chodzenie w jego środku nie należy do bezpiecznych. Zwłaszcza po zmroku.

Podczas nocy spędzonej w murach tajemniczego Pałacu Wisielców czuć było ciężką aurę tego miejsca. Tak jakby ktoś cały czas cię obserwował i czaił się za twoimi plecami. Jeden z nas doświadczył tego dobitnie gdy w pewnym momencie usłyszał coś za swoimi plecami i odwrócił się tak szybko, że upuścił kamerę. Zmysły wyostrzają się w takich miejscach, zwłaszcza w nocy, a wyobraźnia lubi płatać figle. ” - tłumaczy Michał, jeden z członków Mystery Hunters.

Pełną relację z badania pałacu znajdziecie na tym filmie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto