Nie żyje Piotr Warcholak
W sobotę, 4 czerwca 2022 r. zmarł Piotr Warcholak. Był ekspertem w sprawach melioracji i bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Wiedział wszystko o systemach melioracyjnych, wodociągach i zabezpieczaniu regionu przed powodziami. Ukończył Wyższą Szkołę Rolniczą we Wrocławiu. Pracował w dawnym Wojewódzkim Zarządzie Inwestycji Rolniczych w Zielonej Górze. W 1992 r. został dyrektorem tego zarządu. Następnie, w roku 1998 został dyrektorem Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, który powstał na bazie tej instytucji. Funkcję tę pełnił do 2007 roku.
Kiedy Piotr Warcholak szefował Lubuskiemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych, marszałkiem województwa lubuskiego był Andrzej Bocheński.
– Województwo miało szczęście, że miało takiego dyrektora. Udało się wtedy sporo wałów przeciwpowodziowych naprawić i uzyskać dofinansowanie na te inwestycje. Piotr intensywnie nad tym pracował – podkreśla Andrzej Bocheński, dzisiaj radny Zielonej Góry. – Bez względu na to, czy w życiu zawodowym, czy osobistym, to był przede wszystkim dobry człowiek. Kochał ludzi po prostu. Będziemy go pamiętać.
W 2008 roku Piotr Warcholak uhonorowany został Odznaką Honorową za Zasługi dla Województwa Lubuskiego. Rodzina poinformowała o pogrzebie, który został zaplanowany 9 czerwca 2022 r., o godz. 13.00 na cmentarzu komunalnym w Jędrzychowie.
Piotr Warcholak. Pasjonat turystyki i piosenki turystycznej
Andrzej Bocheński pamięta, że Piotr Warcholak był aktywnym turystą. – Dużo jeździł i zwiedzał. Lubił to – podkreśla. Celina Konieczna wspomina, że wędrował po górach z grupą bliskich znajomych od końca lat 60. Urodził się w Beskidzie Niskim, który dużo miejsca zajął w jego twórczości.
– To on wyznaczył nam swą piosenką, że "nasze drogi wiodą tu, gdzie szlak prowadzi wśród cerkiewek stu". To on rodzinnie związany z Beskidem Niskim, słyszał, i my więc słyszeliśmy, wpatrując się w ogień, że: "polana płonącego trzask, rozlega się jak strzał, ten strzał, o którym poprzez las legendę niesie wiatr". To on, lirycznie nas wyciszał: "Gdy Cię ujrzałem raz pierwszy nocą przy naszym ognisku, księżyc był taki, jak z wierszy, a gwiazdy nad nami tak nisko". To on wiedział, że koniec wędrowania jest jego początkiem, bo: "Pomyśl, ile niespełnionych marzeń łączy z sobą pożegnanie gór" - przypomina fragmenty piosenek pisanych przez Piotra Warcholaka pani Celina.
Historia Sztamajzy
Sztamajza, to dłuto albo łom. Ta nazwa, dzięki Piotrowi Warcholakowi, stała się też nazwą zespołu, który razem śpiewa od kilkudziesięciu lat.
- Fantazja jego studenckiej młodości w przypadkowo znalezionym w czasie obozowego wędrowania w 1968 r. narzędziu, czyli sztamajzie,"zobaczyła" kształt i nazwę grupy śpiewającej SZTAMAJZA. To ona już w 1969 r. na Ogólnopolskiej Turystycznej Giełdzie Piosenki Studenckiej w Szklarskiej Porębie wyśpiewała pierwszą nagrodę, a w 1970 r. spopularyzowała piosenkę Piotrka (słowa) "Pożegnanie Gór" - wspomina pani Celina. - Piotrek był z grupą, i na 40 Giełdzie, i na 50 jubileuszowej, jako ceniony weteran Łoś.
Pani Celina wspomina, że "Sztamajza śpiewała w koncercie wspomnień mocno, całym gardłem szczerze i z radością, bo kilkadziesiąt lat wspólnego przebywania, więc śpiewania, na obozach, rajdach wiosennych i jesiennych, spływach, biwakach - stworzyło wspólnotę, niezwykle szanowaną przez wszystkich, dało poczucie więzi rodzinnej".
- Serdeczny, życzliwy i pełen fantazji, człowiek szlachetny - tak rzadko dziś używa się tego przymiotnika.
Nie znikniesz Piotrze z naszych wspomnień - żegnają znajomi z Ogólnopolskiej Turystycznej Giełdzie Piosenki Studenckiej.
I przytaczają słowa piosenki autorstwa P. Warcholaka.
"Na polanę spłynął szary mrok,
smętnie zadzwoniła gdzieś gitara,
w ciemnej ciszy czyjś zamiera krok".
CZYTAJ TEŻ NA NASZYM PORTALU:
ZOBACZ TEŻ WIDEO: Pożegnanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?