Pani Iwona, mieszkanka bloku przy ul. Jedności 75C w Zielonej Górze od 4 lat nie przespała ani jednej nocy. Wszystko po to, by następnego dnia móc normalnie funkcjonować - zrobić sobie rano herbatę, umyć naczynia lub po prostu spłukać wodę w toalecie.
- Ciśnienie najlepsze jest w nocy, wtedy wody leci trochę więcej. Nie wysypiam się, bo muszę napełniać baniaki, by następnego dnia móc chociażby sobie zrobić rano herbatę. Tak się nie da żyć. Czasami jest dzień, że wody leci trochę więcej, wtedy jest ogromna radość w domu – opowiada.
Przekonaliśmy się o tym na własne oczy. Po przekroczeniu progu mieszkania wszędzie widać napełnione butelki. Odkręciliśmy kran w kuchni: na początku woda nie chciała lecieć w ogóle, po chwili leciała przysłowiowym ,,ciurkiem”. Żeby napełnić w ten sposób 5-litrowy zbiornik, trzeba poświęcić około 10-15 minut. Jeszcze gorzej jest ze zrobieniem prania. W tej chwili pani Iwona korzysta z pralki zaprzyjaźnionej sąsiadki.
Potrzebny jest nowy wodociąg
Mieszkańcy płacą rachunki za wodę, która nie jest wliczana do czynszu, ale stanowi odrębny element opłat i jest rozliczana w oparciu o wskazania wodomierzy, ale jak sami mówią: chce im się śmiać, gdy przychodzi dzień odczytów licznika. Sprawa wiele razy zgłaszana była do Administracji Budynków Mieszkalnych, pod którą podlegają mieszkania z bloku 75C. Dlaczego nie rozwiązano problemu?
- Instalacja ma swoje lata, więc prawdopodobnie jej średnica się zmniejszyła – tłumaczy Janusz Łoś, kierownik ABM.
- Dodatkowo do jednego przyłącza wodociągowego są podłączone cztery budynki, dlatego ciśnienie jest teraz małe. Gdy tylko zaczęliśmy dostawać informacje od mieszkańców, że jest problem z wodą, to zwróciliśmy się do wodociągów o wydanie warunków na wodomierz równoległy, który znajdowałby się w budynku wspólnoty mieszkaniowej przy Jedności 75. Jednak wspólnota nie zgodziła się na to – dodaje.
Kiedy woda zacznie lecieć normalnie?
Wspólnota nie zgodziła się na tę propozycję, ponieważ obawiają się o swoje pomieszczenia.
- Członkowie Wspólnoty Mieszkaniowej przy Jedności 75 nie chcą, by przyłącza szły przez ich piwnice, ponieważ obawiają się, że zaczną być zalewani. Nie pozwalają również na to, by wodociąg szedł przez bramę. Mają oni w planach swoje inwestycje, które mogą być przez tę instalację zniweczone – tłumaczy Jan Marek, zarządca.
Po odmownej decyzji wspólnoty Administracja Budynków Mieszkalnych zaplanowała inwestycję, na którą przeznaczone zostały fundusze z Urzędu Miasta. Kierownik ABM zapewnia, że jeszcze w tym roku na sąsiedniej działce gminnej zostanie poprowadzone nowe przyłącze, które zasili budynki komunalne, w których jest problem z ciśnieniem. Projekt jest już gotowy, teraz jest uzgadniany z wodociągami i z właścicielem drogi, następnie będzie realizowany, uwzględniając zapisy ustawy prawo zamówień publicznych.
Mieszkańcy mają dość
Brak wody uniemożliwia lokatorom budynków 75A, 75B i 75C normalne funkcjonowanie. Od kilku lat starają się dojść do porozumienia z członkami wspólnoty mieszkaniowej, jednak bezskutecznie. Ciężko im w tej chwili uwierzyć, że jeszcze do końca roku będą mieli normalne ciśnienie w kranach.
- Często jest tak, że stoję pod prysznicem namydlony i nie mogę się nawet spłukać. Jak człowiek w tych czasach może nie mieć wody? Za zdrowie psychiczne i nerwy nikt mi nie jest w stanie zapłacić – mówi pan Tomasz, jeden z mieszkańców.
Cierpią na tym również posiadacze własnych posesji. Pani Krystyna jest właścicielką jednego z budynków i wynajmuje mieszkania dla robotników. Od lat próbuje dojść do porozumienia ze wspólnotą mieszkaniową, jednak bezskutecznie. W 1996 roku wraz z ABM wykonała istniejące teraz przyłącze, a w 2017 roku wydała własne pieniądze na projekt, który również został odrzucony przez członków wspólnoty. W międzyczasie napisała setki pism z propozycjami na najprostszy sposób poprowadzenia nowych wodociągów. Brak ciśnienia często wpływa na obroty jej rodzinnego biznesu.
- To przez ich niechęć. Ich nie obchodzą losy ludzi, którzy tam mieszkają. Pisałam pisma do wspólnoty, dałam wiele propozycji, w jaki sposób można poprowadzić nowe przyłącze. Każdą odrzucili. To po prostu ludzka znieczulica. Włożyłam w to całe serce i dużo pieniędzy, uporządkowaliśmy wokół cały teren, posialiśmy trawę. Teraz chcemy tylko mieć wodę, nic więcej – mówi pani Krystyna.
POLECAMY:
STRACH GRASUJE NA ULICY JEDNOŚCI W ZIELONEJ GÓRZE
LUDZIE MUSZĄ SOBIE RADZIĆ BEZ WODY. ALE USTERKA JUŻ USUNIĘTA
TYPOWE PARKOWANIE AUTODRANI PRZY ULICY JEDNOŚCI W ZIELONEJ GÓRZE
WIDEO: Horror w kamienicy przy ul. Krawieckiej w Zielonej Górze
Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?