Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki mają problem z dojazdem do szpitala w Zielonej Górze, bo kursów autobusowych jest coraz mniej

Redakcja
Pielęgniarki mają problem z dotarciem do pracy, ponieważ kursów autobusowych jest coraz mniej.
Pielęgniarki mają problem z dotarciem do pracy, ponieważ kursów autobusowych jest coraz mniej. Archiwum "GL"
Coraz większe restrykcje sprawiają, że trudności z działaniem... mogą mieć nawet szpitale. Dzwonią do nas pielęgniarki, nie mające prawa jazdy, które nie mogą dostać się do pracy, ponieważ przewoźnicy zawieszają kursy. A przecież w lecznicach już są braki kadrowe...

- Mam dyżur w sobotę i zastanawiam się jak dojechać do szpitala – mówi nam jedna z pielęgniarek z Nowej Soli, która pracuje w Zielonej Górze. – We wtorek zabrałam się Student Busem z PKS Zielona Góra. Usłyszałam jednak od kierowcy, że nie wiadomo czy w przyszłym tygodniu w ogóle będą jeździć...

Dotarcie do pracy w weekendy, nie mając samochodu, to już jest szczególny problem. – A teraz wszystko wskazuje na to, że w tygodniu kursów też będzie mniej – zauważa pielęgniarka. – Ktoś może zaraz narzekać, że nie mam samochodu i to mój problem. Ale też współczuję koleżankom, które po godzinach ciężkiej pracy, po zmianie wsiadają za kółko i jeszcze kilkadziesiąt minut lub dłużej muszą jechać, żeby dotrzeć do domu. Spora część z nas to takie starowinki. Sama mam 60 lat i jeśli miałabym wracać w nocy autem, to pewnie bym się rozbiła. A takich dojeżdżających pielęgniarek jest dużo. Niektóre już zrezygnowały, bo nie mają możliwości dojazdu. Niektórzy próbują angażować znajomych, rodzinę. Ale czy oni zawsze będą dostępni?

Kobieta dodaje, że nie wie do kogo się zwrócić o pomoc. – Dojeżdżające pielęgniarki zostały pozostawione samym sobie – zauważa.

Skontaktowała się z nami też druga pielęgniarka. – Dostać się do szpitala lub polikliniki z Nowej Soli, to obecnie jest spory problem – przyznaje. – Miałam w miniony poniedziałek zdawać egzamin na prawo jazdy, ale w tej sytuacji nic z tego. Trzeba to przesunąć i jestem skazana na autobusy. Tych jest jednak mało, więc wszystkie dojeżdżające pielęgniarki muszą liczyć na życzliwość innych osób. W zeszłym tygodniu zdarzyła mi się przyjemna sytuacja. Jechałam do pracy na nockę, autobus nie przyjechał na przystanek, bo zaszły zmiany, o których nie wiedziałam. Był Student Bus, ale on zatrzymuje się w okolicach Focus Mall, do szpitala i polikliniki jest jeszcze kawałek. Kierowca jednak specjalnie dla nas zmienił trasę i wysadził nas blisko szpitala, za co bardzo dziękujemy. Nie wiemy jednak co robić dalej, zwłaszcza jeśli w dalszym ciągu będą kursy autobusowe zabierane.

Zabraknie pracowników w szpitalach?

Skontaktowaliśmy się z rzecznik zielonogórskiego szpitala, Sylwią Malcher-Nowak. Ta przyznaje, że placówka w tym przypadku niewiele może zrobić. – Już w tej chwili mamy problemy kadrowe. Mamy nadzieję, że nie będą większe – podkreśla.

Kłopot z dojeżdżającymi pielęgniarkami może jeszcze pogłębić problemy kadrowe. Może zamiast zmniejszać liczbę kursów, PKS-y powinny ją zwiększyć? Zwłaszcza w obliczu nowych wytycznych rządowych, według których w publicznych środkach transportu ma zostać zachowany odstęp, tym samym liczba miejsc w każdym pojeździe będzie mniejsza. Jeśli kursów będzie mniej, to większa liczba pasażerów wsiądzie do autobusu i restrykcje nic nie dadzą.

Niektórzy przewoźnicy rezygnują całkowicie. My dokładamy, ale jeździmy

Rozmawiamy z prezesem PKS Zielona Góra, Piotrem Pasterniakiem. – Zawieszenie kursów jest nieuniknione, ponieważ nie możemy jeździć “na pusto” – zauważa. – To nie znaczy, że w ogóle nie jeździmy. Większość PKS-ów w Polsce przeszła w tryb postojowy. My cały czas kursujemy.

Prezes dodaje, że PKS Zielona Góra stara się zapewnić usługi dla pasażerów. Chociaż w minimalnej, okrojonej wersji.

– Mamy na uwadze dobro pasażerów. Niektórymi autobusami jeżdżą dwie lub trzy osoby, więc siłą rzeczy do takich kursów musimy dokładać.

P. Pasterniak podkreśla jednak, że większa liczba kursów nie będzie możliwa ze względów finansowych. – Chyba że dostaniemy wsparcie z rządu bądź od samorządów. Ale na razie się na to nie zapowiada – mówi prezes PKS. - Mam nadzieję, że do świąt sytuacja się wyklaruje i będziemy powoli wracali do normalności.

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT MINUTA PO MINUCIE

Koronawirus w Lubuskiem. Ratownik medyczny z Międzyrzecza apeluje: - Nie kłam medyka!

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto