O sprawie Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów pisaliśmy wcześniej w tych artykułach:
Prokuratura prowadzi śledztwo w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. Dlaczego?
Następnie na wniosek radnych Koalicji Obywatelskiej została zwołana sesja nadzwyczajna, na której omawiano sytuację w DPS-ie przy ul. Lubuskiej:
W czwartek, 17 września, przed siedzibą DPS dla Kombatantów przy ul. Lubuskiej odbyła się pikieta, będąca wyrazem wsparcia. Na wydarzenie przybyło około 30 osób - społecznicy, osoby, mające w placówce swych bliskich, ale i radni KO: Dariusz Legutowski i Janusz Rewers. Niektórzy przynieśli owoce, słodycze, ale i książki dla podopiecznych placówki. Część stała z transparentami. Na nich hasła: "Rodziny, walczcie o prawa swoich bliskich"; "Żądamy wyjaśnień"; "Godność dla seniorów. My też będziemy starzy", ale i: "DPS miejscem opieki, nie męki".
"Chcielibyśmy, by nastąpiły zmiany, które polepszą obecną sytuację"
- Odruchy serca zawsze są najtrudniejsze, nigdy nie wiadomo, co z nich wyjdzie. Ale chcemy, żeby ten nasz odruch nie był odczytywany opacznie - mówiła podczas pikiety Tatiana Sawicka, reprezentująca Niezależną Inicjatywę Obywatelską. - Pomyśleliśmy, że warto byłoby wesprzeć mieszkańców i personel tej placówki, żeby nastąpiły zmiany, które polepszą tę sytuację. W dobie pandemii jest czasem bardzo trudno rozstrzygnąć, co jest wynikiem zaniedbań, a co wynikiem obostrzeń, przepisów związanych z kontaktami. Warto byłoby przyjrzeć się, czy nie dałoby się uczłowieczyć przepisów, które przeszkadzają w kontaktach z mieszkańcami tego domu.
Uczestnicy podkreślali, że są na pikiecie, bo nie jest im obojętny los ludzi będących w tej placówce. Chcieliby, by seniorzy mieli pełną empatii, odpowiednią opiekę.
Kultura obchodzenia się ze starością jest wyznacznikiem naszego człowieczeństwa. Dzisiaj walcząc o to, by w tych placówkach były dotrzymywane wysokie standardy opieki, walczymy niejako o naszą przyszłość - mówiła Tatiana Sawicka
Jedna z uczestniczek protestu, Wanda Rudkowska zaapelowała, by zawołać dyrektora DPS-u dla Kombatantów na rozmowę. Nie pojawił się on jednak ostatecznie na wydarzeniu.
"Docierają do mnie niepokojące sygnały"
- Od jakiegoś czasu docierają do mnie niepokojące sygnały, które dotyczą Domu Kombatanta - zabrał też głos Jan Kominek, prezes Klubu Seniora Relaks w Zielonej Górze. - Kiedyś był on wzorcowym DPS-em, opieka była na wysokim poziomie. Obecnie zgłaszają się do mnie ludzie, którzy boją się przedstawić, boją się szykan. Nie może być sytuacji, że w takiej instytucji nie ma empatii, poszanowania ludzi starszych.
Wiemy, że starsi ludzie czasami bywają trudni, nas to też kiedyś może czekać. Jeśli jednak ktoś nie radzi sobie z takimi problemami, to nie powinien się zajmować pracą w DPS - mówił Jan Kominek.
"Nie bójcie się mówić o tym, co was spotkało"
- Apeluję do rodzin (które mają w DPS bliskich - dop. red.)! Nie zamykajcie ust, nie bójcie się - mówiła Joanna Liddane, z Ruchu Miejskiego Zielona Góra. - Żeby zmienić tę sytuację na lepszą, trzeba mówić. O tym, co czuliście, jak płakaliście, o tym, że przez tyle miesięcy nie mogliście tutaj wchodzić. Że ludzie umierali nie na COVID, ale na choroby pokrewne, a wy nie mogliście ich przed śmiercią zobaczyć... Żądajmy zmiany standardów. Mam nadzieję, że dyrektor odejdzie i zostanie odwołany przez naszego prezydenta. I przestaniecie zamiatać tę sprawę pod dywan. Ona zaszła już za daleko.
Alina Rapacz ma w DPS-ie ciocię. Dziś odwiedziła swoją bliską w placówce.
- Poczekałam przed drzwiami, przywieziono mi moją 93-letnią ciocię na wózku - opowiada kobieta. - Ku mojemu miłemu zdziwieniu drzwi uchylono. Nie musiałam do niej krzyczeć. Rozmawiałyśmy przez półmetrowy otwór. Miałyśmy chwilę dla siebie. I nikt nie słuchał, o czym mówimy. Pozytywnie się zdziwiłam. Czy to wyjątkowa sytuacja, ze względu na to co się dzieje? Czy te rozluźnienia następują?
W czasie pikiety do uczestników wyszła jedna z mieszkanek DPS-u, przewodnicząca rady mieszkańców.
- W tym domu nie dzieje się nic złego - mówiła kobieta. - Nikt nikogo nie morduje, nie głodzi. Mamy prawidłową opiekę. Jedyna sprawa, która jest opisywana, jest w prokuraturze. Niech prokuratura to wyjaśnia. Ale my, mieszkańcy, mamy odpowiednią opiekę.
Pikieta przed DPS-em zakończyła się po kilkudziesięciu minutach.
Prokuratura bada sytuację w DPS-ie dla Kombatantów w Zielonej Górze
Przypomnijmy, obecnie prowadzone jest śledztwo w sprawie DPS dla Kombatantów w Zielonej Górze.
- Wszczęte 2 lipca br. śledztwo przez Prokuratora Rejonowego w Zielonej Górze prowadzone jest w kierunku narażenia pacjentki Zdzisławy W. przez personel medyczny DPS w Zielonej Górze na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania zgonu w/w. (art. 160 par 1 kk i art. 155 kk) – wyjaśniał nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Zbigniew Fąfera. - Prowadzenie śledztwa w całości zlecono Komendzie Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Śledztwo to prowadzone jest pod ścisłym nadzorem prokuratora. Jak zauważa Z. Fąfera, obecnie na podstawie już zgromadzonych dowodów, w tym dokumentacji medycznej, a zwłaszcza zeznań niektórych świadków (niektórych pracowników DPS) należy stwierdzić, że istnieje uzasadnione podejrzenie nieprawidłowości w sprawowaniu opieki przez personel medyczny nad pacjentami DPS.
Prokurator Rejonowy w Zielonej Górze w trybie pilnym zwrócił się także do Wojewody Lubuskiego o przeprowadzenie kontroli doraźnej w Domu Pomocy Społecznej w Zielonej Górze. Kontrolę doraźną rozpoczęto 13 sierpnia br. Wojewodzie w złożonej interwencji zasygnalizowano nieprawidłowości dotyczące jakości prowadzonych usług medycznych (albo ich braku) nie tylko wobec zmarłej pacjentki Zdzisławy W., ale też innych pacjentów.
- Wynika więc z tego, że prokurator miał na uwadze zauważone przez siebie i wynikające z zebranych dowodów nieprawidłowości w funkcjonowaniu DPS i sprawowaniu opieki medycznej przez personel medyczny tego domu – wyjaśniał nam rzecznik prokuratury.
Sytuacja w DPS w Zielonej Górze jest dokładnie analizowana przez zaangażowanych w to śledztwo policjantów, którzy gromadzą też dokumentację dotycząca nieprawidłowości w sprawowaniu opieki również nad innymi pacjentami tego domu.
- Po przesłuchaniu ostatnich z zaplanowanych do przesłuchania świadków i analizie zgromadzonych dokumentów medycznych (kilka tomów) powołani w charakterze biegłych zostaną specjaliści z wyznaczonej placówki naukowo medycznej – mówił Zbigniew Fąfera. - Śledztwo ma charakter wybitnie rozwojowy, co oznacza, że nie będzie ono ograniczało się do zdarzenia związanego ze zgonem Zdzisławy W. oraz mężczyzny, którego akta zostaną włączone i prowadzone wspólnie.
Prezydent: łatwo jest wydawać wyroki. I łatwo jest kogoś skrzywdzić
We wcześniejszych rozmowach z "GL" prezydent Janusz Kubicki wyjaśniał, że w tej sprawie powinno się poczekać na ustalenia organów ścigania.
- Łatwo jest wydawać wyroki. I łatwo jest kogoś skrzywdzić - mówił Janusz Kubicki na nadzwyczajnej sesji rady miasta. Nie będę wydawał opinii, dotyczących spraw medycznych. Niech się nimi zajmą ci, którzy się na tym znają – podkreślał. – Poczekajmy też na wyniki śledztwa prowadzone przez prokuraturę.
Jeśli będą wskazywały na nieprawidłowości, to na pewno odpowiedzialne za to osoby poniosą konsekwencje.
Polub nas na fb
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?