Piłkarska walka z czasem. Ilu kibiców obejrzy ćwierćfinał Fortuna Pucharu Polski: Lechia Zielona Góra - Legia Warszawa?

Do piłkarskiego wydarzenia ostatniej dekady na Ziemi Lubuskiej pozostało coraz mniej czasu. Zarówno klub jak i miasto robią wszystko, by mecz mogło obejrzeć pięć tysięcy kibiców.

Zgodę na organizację imprezy masowej (czyli takiej, w której zgodnie z ustawą, liczba może przekroczyć tysiąc osób) wydaje prezydent miasta, po zasięgnięciu opinii m.in. policji, straży pożarnej i inspektora nadzoru budowlanego. Dziś najważniejszym problemem jest bezpieczeństwo. Stadion przy ul. Sulechowskiej w Zielonej Górze nie jest przygotowany na przyjęcie zorganizowanych grup kibiców.

– Będziemy starali się pomóc klubowi, który jest głównym organizatorem. Szykujemy się, zakładamy bramy ewakuacyjne. Jeśli będzie pięć tysięcy osób, musimy mieć inaczej zorganizowaną ewakuację niż do tej pory. Takie prace są wykonywane. Do tego robimy dodatkowe ogrodzenia, a z policją cały czas na bieżąco rozmawiamy – usłyszeliśmy od Roberta Jagiełowicza, dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze, który nadzoruje stadion przy Sulechowskiej.

Bramy ewakuacyjne oraz strefy buforowe to jedno. Organizator musi też zapewnić monitoring, w który obiekt nie był wcześniej wyposażony.

- Jest już firma, która ten monitoring postawi, tzw. monitoring mobilny. Będzie również postawiona dodatkowa trybuna, aby nie trzeba było z daleka oglądać meczu, czyli zza łuku. Ma stanąć za jedną z bramek – mówi Robert Jagiełowicz. Trybuna pomieści ponad tysiąc osób.

Dyrektor klubu dodaje też, że zabezpieczona będzie musiała być murawa, ale pewnie już po spotkaniu. Mecz odbędzie się jeszcze w zimowej aurze. - Obawiamy się konsekwencji po spotkaniu w związku z murawą. To boisko z uwagi na aurę będzie musiało być na jakiś czas wyłączone z treningów i z grania – twierdzi szef MOSIR-u.

Ćwierćfinał Fortuna Pucharu Polski, oprócz spragnionych dobrego futbolu kibiców w Zielonej Górze, będą chcieli obejrzeć również fani warszawskiej Legii. Do Zielonej Góry ma przyjechać ok. 300-350 kibiców ze stolicy. W kuluarach jeszcze niedawno mówiło się tymczasem o tym, że – jeśli mecz w Zielonej Górze nie dojdzie do skutku - organizator przeniesie go do pobliskiego Lubina. Takiej ewentualności nie przewiduje prezydent miasta Janusz Kubicki.

- Jeżeli mecz miałby się odbyć poza Zieloną Górą, to wówczas świadczyłoby to o słabości państwa polskiego – zamyka dyskusję włodarz południowej stolicy województwa lubuskiego.

W tej chwili trwa opiniowanie imprezy przez policję i pozostałe służby.

- Zgodnie z obowiązującą ustawą o organizacji imprez masowych to organizator odpowiada za bezpieczeństwie podczas imprezy. Policja jest poza stadionem, chyba że o interwencję poprosi nas organizator. Naszym zadaniem jest zaopiniowanie imprezy masowej, aby do żadnych incydentów nie doszło. To się w tej chwili dzieje – mówi podinspektor Małgorzata Barska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Na 13 lutego zaplanowana jest kolejna lustracja. Wtedy poznamy opinię służb, która zostanie skierowana do prezydenta miasta. On podejmie ostateczną decyzję w sprawie meczu Lechia - Legia.

WIDEO: Andrzej Sawicki, najlepszy trener w sportach drużynowych w 60. Plebiscycie „Gazety Lubuskiej”