Kiedy speedrower zaistniał na poważnie w Zielonej Górze, był w grupie pierwszych, którzy się zapisali. Ścigano się najpierw na piaszczystym torze na murawie stadionu żużlowego, później był tor na tzw. ,,górce” od strony biletowych kas. Zawodnicy doczekali się z czasem obiektu z prawdziwego zdarzenia, przy ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Przez ten czas przez klub przewinęło się wielu zawodników, ale Paweł Kokot był cały czas. W klubie, na torze, z coraz młodszymi zawodnikami, których też szkolił. Do 10 października br.
W tym dniu pojechał ostatnie okrążenie. Rundę pożegnalną odbył z uczestnikami XVI Indywidualnych Mistrzostw Zielonej Góry i najmłodszymi do 10 lat - walczącymi o tytuł. Skandowali Pa-weł! Pa-weł! Pa-weł Ko-kot! I bili brawa.
Młodym zawodnikom nie udawało się ukryć wzruszenia , mimo że wiedzieli o decyzji zakończenia kariery starszego kolegi i trenera. Na twarzy Pawła Kokota emocje były również widoczne.
Najmłodsi, 8-10-latkowie pytali się czy będą mieli trenera, który będzie z nimi tyle razy w tygodniu i miał dla nich czas.. Odpowiedzi nie było...
Pożegnania mogą być radosne, ale pożegnanie Pawła Kokota takim nie było. Definitywnie zsiadł z roweru, ale ze sportem nie zrywa. Będzie można go oglądać na biegowych trasach.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?