Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pochodząca z Zielonej Góry aktorka Sandra Staniszewska-Herbich po raz trzeci bierze ślub? Sami zobaczcie w serialu „Barwy Szczęścia”!

Redakcja
Sandra Staniszewska-Herbich (w serialu „Barwy Szczęścia” - Miriam Levin) na planie i poza nim w Izraelu – solo lub z aktorką Natalią Zambrzycką (gra Agatę Pyrkę) i aktorami: Mateuszem Rzeźniczakiem (gra Pawła Piaseckiego), Konradem Skolimowskim (gra Patryka)
Sandra Staniszewska-Herbich (w serialu „Barwy Szczęścia” - Miriam Levin) na planie i poza nim w Izraelu – solo lub z aktorką Natalią Zambrzycką (gra Agatę Pyrkę) i aktorami: Mateuszem Rzeźniczakiem (gra Pawła Piaseckiego), Konradem Skolimowskim (gra Patryka) Archiwum Sandry Staniszewskiej-Herbich
Kolejny ślub? - Tak, kolejny ślub się szykuje, wzruszające zaręczyny będzie można zobaczyć niedługo w serialu „Barwy Szczęścia”. Nagrywaliśmy sceny w Izraelu – mówi GL Sandra Staniszewska-Herbich, czyli serialowa Miriam.

Przypomnijmy, że grana przez zielonogórzankę Sandrę Staniszewską-Herbich w serialu TVP2 „Barwy Szczęścia” Miriam to pilotka z Izraela, która opiekuje się starym znajomym Agaty Pyrki - Panem Szumanem. Poznaje przez przypadek Pawła Piaseckiego (Mateusz Rzeźniczak), byłego chłopaka Agaty (Natalia Zambrzycka) i zakochuje się nim od pierwszego wejrzenia. Nie ma dla niej znaczenia, że chłopak jest na wózku, że nie ma dla niego nadziei i nie będzie chodził na własnych nogach… Miriam zrobi wszystko, żeby chłopak przeszedł operacje, wyszedł z depresji i stanął na nogi, bo nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, zwłaszcza jeśli chodzi o miłość.

Czy Sandra i Miriam z „Barw Szczęścia” są sobie bliskie?

Sandra Staniszewska-Herbich: - Miriam Levin, pilotka z Izraela - to oaza spokoju, opanowana, zdecydowana, bardzo mądra dziewczyna o wielkim sercu, która odda całe swoje życie i poświęci czas komu to akurat bardzo potrzebne. Potrafi podejmować decyzje i jest ich pewna - tego jej zazdroszczę.

- Musze przyznać, że w Miriam wcielam się z przyjemnością, ciągle towarzyszą mi przy niej „motyle w brzuchu”, mogłabym się z nią zaprzyjaźnić i latać po całym świecie i świetnie się bawić, czuję, że to bardzo szczera i dobra dziewczyna, która zasługuje na wszystko co piękne. Zorganizowana, ambitna i dążąca pracą i wysiłkiem do celu – dodaje aktorka znana m.in. z dramatu wojennego „Kamienie na szaniec”.

Miriam zaprosiła innych bohaterów „Barw Szczęścia” do Izraela

Kolejny ślub? – pytamy aktorkę z Zielonej Góry, która grała ostatnio pannę młodą w komediowym przeboju „Mayday” (dostępny na platformach VOD), a nie tak dawno prywatnie wyszła za mąż.
- Tak, kolejny ślub się szykuje, wzruszające zaręczyny będzie można zobaczyć niedługo w serialu „Barwy Szczęścia” – mówi GL Sandra Staniszewska-Herbich. - Nagrywaliśmy sceny w Izraelu. To była piękna, aktorska przygoda. Czasami nie mogę wyjść z podziwu, jaki kapitalny zawód uprawiam, ile daje mi on perspektyw, możliwości spotkań i jakich zdarzeń mi dostarcza.

Jak wyglądała praca na gorącym planie w Izraelu?

- Było bardzo intensywnie, w zasadzie nie spaliśmy – opowiada Sandra Staniszewska-Herbich. – Pobudka o 4 rano, praca na planie do 18, kolacja. O 22 do pokoi, prysznic, nauka tekstów na następny dzień, o północy spanie i pobudka po czterech godzinach. Można spać cztery godziny! Dopiero wtedy to zrozumiałam!

Sandra Staniszewska-Herbich: - To będzie inny Wielki Tydzień, bo w domu, wśród najbliższych, z mszą św. online…

- To była ciężka gra warta świeczki. Piękne widoki, historia ulic, miejsc i lato zimą, słońce, obłędne jedzenie: humus, warzywa, owoce - w szczególności moje ulubione daktyle! Niby wakacje i praca, ale było bardzo intensywnie i odsypiałam to w Polsce cały tydzień – mówi aktorka.

Za co kocha Zieloną Górę aktorka Sandra Staniszewska-Herbich

Serialowa Miriam: - Scenarzyści zapewnili nam mnóstwo emocji

Pojechało nas czworo aktorów plus ekipa filmowa. Scenarzyści postarali się bardzo i zapewnili nam ciekawe zadania aktorskie, mnóstwo emocji. Mamy tam grę uczuć byłych kochanków, zazdrość, rozsądek, przyjaźń i pożądanie – mówi zielonogórzanka. - Z ekipą aktorską bardzo się zgraliśmy. Można śmiało powiedzieć, że się zbliżyliśmy do siebie i jesteśmy teraz ze sobą na innych wibracjach niż na zdjęciach w hali pod Warszawą. Spędziliśmy piękny czas w Tel Awiwie, Jerozolimie i nad Morzem Martwym.

O co chodzi z wyprawą do Izraela?

Sandra Staniszewska-Herbich: - Miriam zabiera przyjaciół do Ziemi Świętej, gdyż przed Pawłem wielkie zadanie - pierwsza próba stawiania kroków samodzielnie po skomplikowanej operacji. Miriam chce zapewnić Pawłowi jak największe wsparcie w tak ważnym momencie i wie, że przyjaciele będą w tym bardzo pomocni. Agata ma również umówione spotkanie w Izraelu w sprawie Huberta ze wspaniałym specjalistą z neurologii…

Przygody na planie? Przygód było wiele…

- Ale najśmieszniejsza z perspektywy czasu wydaje się być sytuacja, gdy producenci zabrali nas nad Morze Martwe do kurortu, żebyśmy mogli pospać dłużej niż ekipa, czyli nie cztery, a sześć godzin. Make up i włosy miały być robione na miejscu – wspomina aktorka. - Niestety okazało się, że plany pokrzyżowała burza, która zupełnie odcięła prąd, nie było ciepłej wody, ani herbaty, ani światła… Wizażystki malowały nas przy latarce telefonu, a włosy musiały być jak natura chciała.

Sandra Staniszewska-Herbich: - Lekarze, pielęgniarki, codziennie o Was myślę! Jesteście bohaterami!

Czym był pobyt w Izraelu dla Sandry Staniszewskiej-Herbich?

- Oprócz pędu na planie, stresu związanego z tym, żeby wszystko się udało na czas - było to dla mnie wspaniałe duchowe przeżycie – mówi GL zielonogórzanka. - Jerozolimę znałam tylko z opowieści, a jak udało nam się wejść prywatnie do Bazyliki, pomodlić się w skupieniu przy grobie Chrystusa i dotknąć ściany płaczu, włożyć tam karteczkę z intencją, którą noszę w sercu - wszystko nabrało innego znaczenia. Wszystko, co mam, zawdzięczam Bogu i codziennie mu za to dziękuję.

To będzie inny Wielki Tydzień niż dotychczas…

Rozpoczyna się Wielki Tydzień… - To będzie pierwszy raz w moim życiu bez Triduum Paschalnego w kościele, ale staram się odnaleźć w danej mi sytuacji – wyznaje Sandra Staniszewska-Herbich. - To będzie inny Wielki Tydzień, bo w domu, wśród najbliższych, z mszą online… Niektórzy będą sami. Herosi w szpitalach będą ratować pacjentów - lekarze, pielęgniarki, codziennie o Was myślę! Jesteście bohaterami! Takich Świąt jeszcze nie było, świat się zmienia na naszych oczach, ale będzie dobrze, głęboko w to wierzę.

Sandra Staniszewska-Herbich o swojej roli komedii „Mayday”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto