Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

,,Pod Hubą” było jak 30 lat temu – wielkie serca do gry dorosłych dzieci

Alicja Skowrońska
Alicja Skowrońska
Jeśli chodzi o sport, nic się nie zmieniło. Serce do walki zawsze wielkie. Kiniu grał wówczas tylko w innej drużynie Latające Wielbłądy.
Jeśli chodzi o sport, nic się nie zmieniło. Serce do walki zawsze wielkie. Kiniu grał wówczas tylko w innej drużynie Latające Wielbłądy. Alicja Skowrońska
Rozgrywki piłkarskie ,,Pod Hubą” są legendą osiedla Piastowskiego. Zapoczątkowano je 30 lat temu. Niedawno byli gracza skrzyknęli się, żeby zagrać jeszcze raz i zrobić imprezę. To miało też być wydarzenie dla mieszkańców. I było!

Było jak kilka dekad temu wstecz. Tylko bardziej uroczyście i profesjonalnie. Zadbano o elementy, które dla kolegów z dzieciństwa wiązały się z tym miejscem. Oni sami przygotowywali się pilnie do występów. W zasadzie niewiele się zmienili. Tylko dlaczego niektórzy założyli za małe koszulki...?Dla nie znających bliżej tematu przypomnę, że z tego boiska wyszło kilka znanych nie tylko w Zielonej Górze postaci. Jak chociażby żużlowiec Piotr Protasiewcz, koszykarz Paweł Szcześniak, także piłkarz Wojciech Pochylski. Tutaj obecny musiał być także Grzegorz Lipiec, twórca Sky Piastowskie. Teraz stateczni ojcowie rodzin. Ale jak pojawiali się na asfalcie, ponownie byli dziećmi, tyle że już dużymi.Włączona też była ich radiola. Ale współczesna. Dla mnie najlepszym sprawozdawcą jest Jacek Białogłowy z Radia ,,Zielona Góra". Tym razem słyszałam chyba lepszego... Paweł Jakubowski mógłby Jackowi poważnie zagrozić.Kiniu z ekipy Latających Wielbłądów pojawił się w przystosowanej koszulce, przyniósł zdjęcia. Nieco wyrósł... Teraz jego zespół miał nazwę bardzo swojską - Piastowskie.Piłka była wysokich lotów, a ofiarność i waleczność rozdzierała ubrania i ciało do krwi. Kibicowanie sięgnęło najwyższych poziomów, doping było zapewne słychać wiele ulic dalej.Nie sposób sobie wyobrazić, że mogłoby zabraknąć Andrzeja Flügela, kierownika Działu Sportowego Gazety Lubuskiej, który im gwizdał przez lata. I właśnie przez z najomość z Andrzejem byłam na bieżąco z tymi rozgrywkami. Pilnie notował wyniki bo nazwy zespołów przyprawiały go o ból głowy. Byle się nie pomylić bo się poobrażają. W zasadzie zaoczne znałam wszystkie drużyny i chyba też wszystkich piłkarzy. Ileż anegdot się z tymi dziećmi wiązało! Już niemal funkcjonowałam z terminarzem i czekałam na kolejne perełki. Gazeta Lubuska w sobotnim dodatku Tygodnik Zielonogórski część przypomniała. Również na you tube jest materiał. Polecam bo piastowskie zjawisko jest warte, żeby się z nim zapoznać.Jedną z historyjek tutaj przytoczę. Było okres komunijny, jeden z chłopców prosto z komunii zameldował się na boisku. Ze świecą. Widziałam na widowni pana, którego ubiór wskazywał jakby urwał się z wesela... Może to on?Nie tylko grano. Przewidziano zabawy dla dzieci, zapewniono punkt gastronomiczny. Tutaj ukłon w stronę Stowarzyszenia BIEGNi. Zadbano, żeby nikt nie opuścił boiska niezadowolony.Dziesiątki lat wspominali swoje podwórkowe rozgrywki. Ile lat będzie się mówiło o tym spotkaniu? Na pewno długo!Wyniki, chociaż nic nie ujmując wygranym bo wygranymi są wszyscy: zawodnicy, kibice, ci, którzy pomagali.1. Fritos Banditos2. Korpus Podziemno-Lotniczy3. Orzeł4. Adidas5. Rewelacja Sezonu6. Piastowskie7. FC Ptasia 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ,,Pod Hubą” było jak 30 lat temu – wielkie serca do gry dorosłych dzieci - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto