Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podpalał samochody w Zielonej Górze. Piroman sam zgłosił się na komisariat

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Popularne powiedzenie mówi, że na złodzieju czapka gore. Sprawdziło się ono również w przypadku piromana, który kilka dni temu podpalił dwa samochody w różnych częściach Zielonej Góry. Winowajcę szybko zaczęły gryźć wyrzuty sumienia. Jak stwierdził - poczuł, że policjanci depczą mu po piętach, więc postanowił sam zgłosić się na komendę.

W Zielonej Górze spłonęły dwa samochody

Siedemnastego stycznia wieczorem zielonogórska policja odebrała zgłoszenie o podpaleniu dwóch samochodów w różnych częściach miasta. Pierwsze z aut zostało podpalone na parkingu osiedlowym niedaleko ulicy Sulechowskiej, a drugie na prywatnej posesji w rejonie ulicy Batorego.

W związku z tymi zdarzeniami do działań operacyjnych przystąpili policjanci z wydziału kryminalnego komendy miejskiej, którzy bardzo szybo ustalili, że pomimo dość znacznej odległości dzielącej obydwa pojazdy, podpalenia mogła dokonać ta sama osoba. Sprawa okazała się trudna, bo sprawca działał w nocy, a miejsca w których doszło do podpaleń nie były ani objęte monitoringiem, dodatkowo były słabo oświetlone, jak również nie było żadnych bezpośrednich świadków, dlatego policjanci musieli wykorzystać swoje doświadczenie w pracy operacyjnej - relacjonuje podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskich policjantów.

Podpalacz sam zgłosił się na posterunek

Kryminalni działali nieprzerwanie całą noc, a tak intensywne działania przyniosły wkrótce spodziewane efekty. Mundurowi wywarli taką presję na podpalaczu samochodów, że ten postanowił sam zgłosić się na policję.

Tuż przed południem następnego dnia, do dyżurnego policji zgłosił się czterdziestodwuletni mężczyzna, który przyznał się do podpalenia pojazdów. Jak opowiedział mundurowym, nie wytrzymał presji, bo wiedział, że policjanci są na jego tropie i jak się wyraził "depczą mu po piętach" - dodaje Marcin Maludy.

Zielonogórscy śledczy pod nadzorem prokuratora rozpoczęli postępowanie, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności podpaleń. Straty spowodowane przez mężczyznę oszacowano na ponad 40 tysięcy złotych. Podpalacz usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia, za co według kodeksu karnego grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował także o aresztowaniu 42-latka na 3 miesiące.

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podpalał samochody w Zielonej Górze. Piroman sam zgłosił się na komisariat - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto