Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polski grajdołek ma się dobrze

goral2011
goral2011
Polski Raj
Polski Raj goral2011
Ani PiS-owska mgła nad samolotem, ani PO-etycka liryka ''złotoustych'', ani też SLD-owski populizm nie rozwiążą problemów życia codziennego ubożejących mieszkańców Polski.

Próżne sukcesy i udane wpadki kolejnego polskiego rządu znowu dokuczają w codziennym życiu polskiemu obywatelowi. Nasuwa się poważne pytanie: Gdzie się podziali przedstawiciele obu płci wielu partii w Polsce, którzy potrafiliby dostrzec coś więcej i zdecydowanie dalej niż perspektywa najbliższych wyborów ? Odważnych, bezstronnych i uczciwych brakuje.
Dwa miliony młodych, wykształconych, zdolnych, aktywnych Polaków wyjechało z kraju. I nie wracają. Bo i po co ? Wprawdzie pojawiały się głosy w mediach, że wrócą, ale okazało się to nieprawdą. Co ciekawe kolejny milion mądrych młodych polskich umysłów przymierza się do opuszczenia Polski. Jeśli tak się stanie skutki dla Polski będą opłakane.
Już dzisiaj w Polsce możemy zaobserwować bylejakość, która niszczy ludzi pragnących dbać o kraj oraz godziwie dla niego i w nim żyć. Mamy mnóstwo poważnych narastających problemów, przed którymi wcześniej czy później nie uciekniemy. Jest w naszym kraju wielu pracodawców, którzy najchętniej zabroniliby kobietom posiadania dzieci, żeby tylko służyły im do bólu. W Polsce być matką i pracować to dla bardzo wielu kobiet wyprawa z motyką na księżyc. Polki bardzo chętnie za to rodzą dzieci w Wielkiej Brytanii. U nas bzdurnym becikowym zastąpiono kompleksowy system wzrostu liczby narodzin. Dług publiczny Polski rośnie. Jako obywatel tego kraju chciałbym wiedzieć co mam w zamian. Dochodzę do wniosku, że nic. Trwają rozgrywki polityczne, które stanowią zasłonę dymną dla przyćmienia prawdziwego problemu jakim jest odpowiedź na pytanie: Co Polacy mają z tych miliardów wydawanych na papierowe inwestycje ?
Nowe drogi i autostrady się sypią. Kolej to jeden wielki syf na żółwich nogach. Dobra służba zdrowia jest dostępna dla bogaczy. Domy starości okazują się być umieralniami pozbawionymi fachowej opieki. Pensje są bardzo niskie. Na szklanych ekranach toczy się spektakl teatralny pt. ''My politycy w trosce o dobro emerytów''. Rząd się spieszy. I nie chodzi tu o dobro emerytów, lecz o jak najszybsze załatanie dziury budżetowej. Gdyby rzeczywiście chodziło o dobro emerytów to wszystko odbywałoby się na spokojnie. Z poszanowaniem wiedzy ekonomicznej i różnych opinii. O wyborach w terminie wiosennym, o którym tak głośno Platforma Obywatelska dochodząc do władzy mówiła, możemy zapomnieć. Powodem jest bardzo duży spadek poparcia społeczeństwa dla koalicji rządzącej. Polityka jest bezwzględna i okrutna. Gwałci ekonomię i dobro obywateli w imię własnych interesów. Wybory odbędą się w późnym terminie jesiennym. A to w praktyce oznacza, że następni przedstawiciele polskiej władzy będą zmuszeni wejść w ''szaty budżetowe'' uszyte przez obecny rząd. Przecież oczywiste jest, że będzie za późno na dokonanie znaczących zmian, gdyż prace będą już zbyt daleko posunięte a upływający czas będzie naglić.
Kolejny rząd, kolejny polski kameleon, kolejna ekipa, kolejna szopka na pokaz. Ile razy to już przeżywaliśmy ? O wiele za dużo. Dlatego emigracja z kraju pychy, bylejakości i chamstwa dla mądrych młodych ludzi wydaje się być jedynym sensownym rozwiązaniem. Wielkie państwo 40-milionowe zmienia się w mały kraj 35-milionowy z dalszymi tendencjami malejącymi. Czy za 10 lat staniemy się niewiele znaczącą kropką na mapie Europy w stosunku do takich państw jak Wielka Brytania, Francja i Niemcy ? Już teraz Polski Premier boi się rozmowy z przedstawicielami Wielkiej Brytanii (tak pisze Gazeta Wyborcza z 18.03.2011 r.) na temat ewentualnej interwencji naszych wojsk w Libii (współczesna władza Polska nie potrafi powiedzieć nie lub tak, co wystawia ją na europejską śmieszność i niejednoznaczność). Jakie efekty w codziennym życiu Polaków przynosi polityka gospodarcza prowadzona w stylu ''tak i nie'' widać aż za dobrze. Polska to kraj ciągle bardzo zacofany zarówno umysłowo jak i gospodarczo. Jeśli kolejny raz wewnętrzne rozgrywki polityczne (co niestety po jesiennych wyborach jest bardzo możliwe) wywołają negatywny obraz Polski w oczach innych państw europejskich to nasz kraj zostanie przez europejskie mocarstwa gospodarcze strącony na własne życzenie do drugiego szeregu. Polska jest za biedna, żeby mogła sobie pozwolić na odgrywanie lidera w podrzędnej linii Europy dwóch prędkości. I co najważniejsze – miejsce Polski jest w Europie, a nie np. na kontynencie północnoamerykańskim. Tylko budowanie Polski w oparciu o rozwój współpracy gospodarczej z Europą Zachodnią, Skandynawią, Europą Południową i Rosją może przynieść trwały pokój i pewne zadowolenie ekonomiczne rodzinnych budżetów domowych. Także ucieczka od Euro to nie jest dobre rozwiązanie dla słabej gospodarki Polski. Polska to nie samotna wyspa, jak nam to usiłują wmawiać co niektórzy politycy zasłaniając w ten sposób swoją odpowiedzialność za tolerowanie krajowej gospodarki wysokich cen i niskich zarobków. Na swoją walutę mogą sobie pozwolić tylko silne gospodarki o znaczeniu światowym. Złotówka to w globalnym świecie mała lokalna waluta narażona na spekulacje. Bowiem pieniądz jest tyle wart ile jest warta gospodarka, która za nim stoi.
Polityka jest cyniczna i bezwzględna. Nie tylko w kraju nad Wisłą. Ale w Polsce problem polega na tym, że nie istnieje żaden poważny, długoterminowy program modernizacji kraju, który byłby konsekwentnie realizowany niezależnie od zmian grup rządzących. Były i są strzępy inwestycyjne, które bardzo często są odkładane w czasie. To ma tragiczne konsekwencje dla obywateli Polski. Dług państwa polskiego z roku na rok rośnie, a w kraju panuje chaos i bałagan. Polscy politycy lubią wytykać błędy swoim konkurentom i pokazywać problemy innych państw. Ale zupełnie nie potrafią podejmować uczciwych, mało popularnych decyzji, dzięki którym gospodarka polska ruszyłaby po kilku latach mocno z kopyta, a mądrzy, młodzi ludzie wiedzieliby, że warto tu zostać, być aktywnym i cieszyć się życiem. Tymczasem nie mamy nic. Od wielu lat w Polsce mamy tylko okazjonalnie rzucane hasła typu: elektrownie atomowe, spalarnie śmieci, autostrady, szybkie pociągi itd. A w rzeczywistości nic się nie robi lub robi się bardzo niewiele, żeby unowocześnić potencjał gospodarczy kraju. W kraju nad Wisłą na przykład ważniejsi są pseudoekologowie blokujący konieczną budowę elektrowni atomowej od ogromnego problemu zaśmiecenia polskich lasów.
Gdyby politycy i urzędnicy zechcieli powiedzieć nam prawdę, to dowiedzielibyśmy się, że o wiele poważniejszym problemem od rosnącego zadłużenia Polski jest sposób wydatkowania pieniędzy. Mamy w naszym kraju całą rzeszę grup uprzywilejowanych, wczesnych emerytów i rencistów, którym państwo wypłaca grube miliardy złotych nie dostając nic w zamian. Nie stwarza się możliwości aktywizacji społecznej dla takich osób, tak samo jak nie stwarza się warunków dla rozwoju młodych ludzi. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze miliardowe wydatki przeznaczane na państwowy aparat pomocy społecznej (pobierając łatwo dostępne świadczenia okradamy sami siebie) i rosnącej administracji, które w większości są przejadane. Zadziwiające jest, że coraz uboższe państwo coraz hojniej rozdaje pieniądze. I to pieniądze, z których nic nowego nie powstaje. Po prostu tragedia ! Mądra i dobra gospodarka państwowa nie polega na ''usypianiu'' ludzi, lecz ich aktywizacji zawodowej i społecznej. Przede wszystkim na kreowaniu rozwoju gospodarczego. Polska gospodarka, która dzieli ludzi starszych i młodszych, z dziećmi i bez dzieci, dostających odszkodowania i nie, uprzywilejowanych i nieuprzywilejowanych jest niewiele warta, słaba, zniechęcająca ludzi do aktywnego działania.
Dlaczego w Polsce wielu polityków różnych opcji z taką niechęcią podchodzi do zmian życia obywateli na lepsze z taką niby bezradną niechęcią ? Brakuje nam ludzi odważnych i prawdomównych. Wydajmy miliardy. Powiększmy dług. Ale zróbmy to świadomie i mądrze. Pozbądźmy się tego całego dotychczasowego niewiele wartego syfu. Nie bądźmy zakompleksionymi egoistycznymi nieudacznikami myślącymi tylko i wyłącznie o zapchaniu własnych portfeli w kategoriach tu i teraz a po nas choćby potop. Zbudujmy nowoczesny system energetyczny, krajową sieć ścieżek rowerowych z parkingami, porządne drogi, przyzwoitą infrastrukturę kolejową. Stwórzmy przyjazny system pracy dla kobiet posiadających dzieci z przyzakładowymi placówkami opieki. Zmniejszmy biurokrację, wprowadźmy zmiany w kodeksie pracy i wyedukujmy tych wszystkich niemądrych pracodawców, którzy nie rozumieją jakie ważne znaczenie dla rozwoju gospodarczego państwa ma szczęśliwa rodzina. Przeznaczmy pieniądze na konkrety, a nie na bezmyślną konsumpcję. W przeciwnym wypadku będziemy coraz większym grajdołkiem i pośmiewiskiem w Europie. Na razie za stan przygotowań do EURO 2012 powinniśmy mocno się wstydzić, bo z pięknych wizji niewiele zostanie zrealizowane. Wstyd, rozczarowanie i hańba. Stary syf jak był tak jest nadal. I w najbliższym czasie nie zapowiada się, że będzie lepiej. Będziemy mieli znowu małe strzępy o niepewnej jakości z niezrealizowanej całości. Zostaną nam na pamiątkę bardzo kosztowne do utrzymania stadiony. Polska to ciągle smutny kraj bez perspektyw na rzeczywiste zmiany na lepsze. Cukier mamy już droższy niż w Niemczech pomimo wielokrotnie niższych zarobków. Brawo politycy. Brawo dla kolejnego rządu. W Polsce życie jest cudowne inaczej. Negatywny przykład Polski pokazuje, że nie potrzeba nam japońskiego trzęsienia ziemi, żeby obywatelom żyło się źle. Zamiast szukać sensacji powinniśmy uczyć się od Japończyków spokoju, mądrej pokory, wzajemnego zrozumienia w obliczu tragedii i szacunku dla sił natury. Pracowici Japończycy na pewno przywrócą rejony kraju dotknięte kataklizmem do świetności. W Polsce do dzisiaj tereny powodziowe czekają na pełną rekultywację. Bo Polska to kraj ciągle czekający na odkrycie przez mądrych, odpowiedzialnych ludzi rozumiejących wartość i znaczenie nie zawsze popularnych działań ku chwale przyszłości.
W tym tygodniu byłem na spacerze w Dolinie Zielonej w Zielonej Górze. I wszędzie widziałem straszny syf ! Śmieci, śmieci i śmieci ! Po drodze widziałem ekipę z firmy sprzątającej leżącą na placu zabaw i palącą fajki. W odległości ok. pół kilometra od całej wielkiej armii siedzących urzędników w południowej stolicy województwa lubuskiego. Skandal ! Pomyślałem sobie wtedy jaki ogromny kontrast dzieli Zieloną Górę od podobnej wielkości stosunkowo niedaleko położonego na południowy zachód niemieckiego miasta Cottbus. Tak się zdenerwowałem, że jak wróciłem do domu to posprzątałem cały areał zieleni przed blokiem ! Zebrałem całą dużą torbę papierową (taką jakie dają w Reserved) fajek, kup psich, papierków i plastików. Wtedy dopiero poczułem się lepiej. Byłem naprawdę zadowolony. Dużo bardziej zadowolony niż z polskiego rządu, jego popleczników i lubuskich urzędników.
P.S.
Wszystkie osoby zainteresowane współuczestnictwem w pozytywnej ekonomicznie dla Polski zmianie sposobu myślenia i pomyślnym rozwoju gospodarczym regionu lubuskiego i nie tylko zapraszam do zapoznania się z ideą projektu ''Flexicurity'' współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej na stronie www.elastyczni.opzl.pl.
Polecam również artykuł Piotra Kuczyńskiego pt. ''Zawsze płaci społeczeństwo'' (PKB do kieszeni się nie włoży) zamieszczony na ostatniej stronie gazety giełdy Parkiet z 12 marca 2011 r.
Tomasz R.
* * *

Zobacz nas na facebooku: 
strona portalu Moje Miasto Zielona Góra
strona bezpłatnego tygodnika miejskiego MM Moje Miasto Zielona Góra

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polski grajdołek ma się dobrze - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto