Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznajemy sołectwa: w Zielonej Górze Kiełpinie żyje się dobrze. Po połączeniu odnowy doczekał się piękny park, jest nowy plac zabaw...

Redakcja
Sprawdzamy, jak Wam się żyje w Zielonej Górze Kiełpinie.
Sprawdzamy, jak Wam się żyje w Zielonej Górze Kiełpinie. Natalia Dyjas
Mieszkańcy Zielonej Góry Kiełpina chwalą sobie zmiany, jakie zaszły w sołectwie po połączeniu z miastem. A czy jest coś, czego jeszcze im tutaj brakuje?

Zmiany w Kiełpinie widać jeszcze przed wjazdem do sołectwa. Od niedawna oplata je sieć ścieżek rowerowych, którymi dojedziemy tutaj z Ochli czy Drzonkowa.

- Po połączeniu w Kiełpinie zmieniło się dużo – mówi sołtys Aneta Walczak. – Dzięki pieniądzom z bonusu połączeniowego, mamy nowy plac zabaw. Chyba największy ze wszystkich sołectw, jakie są w „nowej” Zielonej Górze. Powstał też piękny park.

Ten robi wrażenie. Dawniej teren był zaniedbany. Dziś to prawdziwa perełka. Co roku w Kiełpinie odbywa się wielki festyn. Teraz mieszkańcy spotykają się na imprezie właśnie w parku. A tutaj? Nowe ścieżki, tablice informacyjne, altany, ogrodzenie, ławki...

Inwestycji, które udało się wykonać po połączeniu, jest znacznie więcej. Pani sołtys wymienia też jeszcze m.in. drogę z chodnikami, oświetlenie. Choć Kiełpin jest niewielki, mieszka tu ponad 100 osób, to widać, że sołectwo jest zadbane. Ale czy mieszkańcy jeszcze by tutaj coś zmienili?

- Oj, poprawiło się u nas - mówi pani Urszula, mieszkanka Zielonej Góry Kiełpina. – Najbardziej po połączeniu podoba nam się park, plac zabaw. Żyje nam się tutaj bardzo dobrze. Co mogłoby się zmienić? Brakuje nam sklepu. Miejmy nadzieję, że jak powstanie tutaj osiedle, to i pojawi się jakiś market. Teraz robimy zakupy tam, gdzie pracujemy. Najczęściej gdzieś w centrum Zielonej Góry. Myślę, że przydałaby się tutaj na miejscu też apteka.

Pani Urszula podkreśla, że w Kiełpinie mieszkańcom się podoba. Zresztą – tych przybywa – wciąż budują się tutaj nowi.

- Po połączeniu jest zmiana i to duża – mówi pani Marianna, która w Kiełpinie mieszka od wielu lat. – Nasza pani sołtys to jest taka obrotna! Igła! Naprawdę, jest tak zaradna. Wszystko załatwi. O co by się człowiek nie zwrócił, to na ile może, to pomoże. Co się zmieniło przez ostatnie lata? Stary Kiełpin już jest mniejszy jak ten nowy. „Starych” mieszkańców to jeszcze znam… Ale żyje się tutaj spokojnie. Czego nam najbardziej brakuje, to sklepu. Czasem czegoś zabraknie i trzeba jechać. A najczęściej soli – śmieje się mieszkanka.

Niewielki Kiełpin ma niezwykłą historię. Wieś została po raz pierwszy wspomniana w XVI wieku. Przez wiele lat to ród Rothenburgów był właścicielami tej okolicy. Potem Kiełpin stała się własnością Unruhów czy barona von Kottwitz. Dziś sołectwo może pochwalić się zabytkami. Na listę został wpisany pałac z XVIII wieku, dwór przez lata był przebudowywany i naprawiany. Obecnie pełni funkcję mieszkalną, jest podzielony na kilka odrębnych lokali. To przy nim znajduje się przypałacowy park, który już po połączeniu sołectwa z Zieloną Górą, doczekał się odnowy.

Zabytki czy atrakcje to jedno. Mieszkańcy już kilka razy udowodnili, że potrafią się jednoczyć w potrzebie. Kiedy pod koniec zeszłego roku w pożarze została zniszczona mieszkalna część lokalnej biblioteki, mieszkańcy nie siedzieli bezczynnie. Szybko zorganizowali zbiórki na rzecz pogorzelców, w Ochli odbył się koncert charytatywny. Nic więc dziwnego, że w tak przyjaznym sołectwie chce mieszkać coraz więcej osób.

Zobacz też: W pracowni Jana Papiny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto