Prezydent Kubicki kontra Platforma Obywatelska. Zobacz, o co toczyła się walka!
KAMPANIA W CIENIU OSKARŻEŃ Oficjalnym kandydatem zielonogórskiej Platformy w walce o fotel prezydenta został w 2018 roku Sławomir Kotylak. W czasie kampanii polityk PO złożył doniesienie do prokuratury, w którym wskazywał nieprawidłowości przy realizacji miejskich inwestycji - monitoringu, rewitalizacji Doliny Gęśnika, Winnego Wzgórza i Parku Sowińskiego. - Informacje, które zdobyłem, opieram na rozmowach ze świadkami oraz analizie ogólnodostępnych dokumentów. Organy ścigania powinny to sprawdzić - tłumaczył wtedy Kotylak. W opinii magistratu cała sprawa miała podtekst polityczny, miała uderzać w prezydenta tuż przed wyborami. Urząd zwołał konferencję prasową, na której m.in. wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk odpierał wszystkie zarzuty uznając je za bezzasadne. Atmosfera była tak gorąca, że istniało zagrożenie, że miasto wstrzyma 7,5 mln zł dotacji do lotów międzynarodowych, którymi wspierało w tej kwestii urząd marszałkowski, kierowany przez marszałek Polak. Później w magistracie pojawili się funkcjonariusze CBA, aby sprawdzić dokumentację dotyczącą wspomnianych inwestycji. Ale ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach. - W marcu 2019 roku otrzymaliśmy informację, że prokuratura umorzyła sprawę nie dopatrując się znamion przestępstwa. Pan Kotylak do dziś nie przeprosił prezydenta oraz pracowników urzędu za te pomówienia - twierdzi wiceprezydent Kaliszuk. Janusz Kubicki. Podpisanie umowy na Obwodnicę Południową w Zielonej Górze: