Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Problemy z gazem w Zielonej Górze. Gaz czuć było na ulicach. Czy to niekontrolowany wyciek? [ZDJĘCIA]

Piotr Jędzura, (vp)
O problemach z gazem poinformował nas na facebook'u Czytelnik Damian, który przysłał nam zdjęcie z ul. Krośnieńskiej, gdzie zaniepokojeni mieszkańcy wyszli na ulicę.
O problemach z gazem poinformował nas na facebook'u Czytelnik Damian, który przysłał nam zdjęcie z ul. Krośnieńskiej, gdzie zaniepokojeni mieszkańcy wyszli na ulicę. Czytelnik Damian
We wtorek (4 września) wieczorem w całej Zielonej Górze pojawiły się problemy z ciśnieniem gazu. Do akcji ruszyli strażacy oraz pogotowie gazowe. O sprawie poinformował nas na facebook'u Czytelnik Damian, który przysłał nam zdjęcie z ul. Krośnieńskiej, gdzie zaniepokojeni mieszkańcy wyszli na ulicę.

Problemy z gazem w całym mieście potwierdził nam dyżurny zielonogórskich strażaków. Wozy strażackie i pogotowia gazowego pojawiły się na wielu ulicach miasta.

Jak informują nas Czytelnicy, straż pożarna jeździ po mieście. Gaz czuć między innymi na ul. Chopina, Westerplatte, Rydza Śmigłego oraz Krętej. Strażacy z miernikami sprawdzają gdzie ulatnia się gaz.

Godz. 21.58
Nie ma jeszcze żadnej oficjalnej informacji o przyczynie problemów z gazem.

- Obecnie wyczuwalny jest zapach gazu w znacznej części miasta. Trwa ustalanie co jest tego przyczyną – mówi nam Waldemar Michałowski, dyrektor departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego zielonogórskiego magistratu.

Godz. 22.03
Czujniki strażackie nie wykazują wybuchowego stężenia gazu. Zapach gazu czuć również wzdłuż na ul. Dąbrówki. – Sprawdzamy czy nie ma jakiegoś przebicia z kanalizacji – mówi dyrektor Michałowski.

O problemie z gazem został powiadomiony prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki.

Godz. 22.18
Strażacy sprawdzają ul. Moniuszki, gdzie również śmierdzi gazem.

Godz. 22.27
W akcję jest zaangażowana również policja.

Godz. 22.57
– Na obecną chwilę nie mamy nowych zgłoszeń zapachu gazu w mieście – mówi dyrektor Michałowski. Przyczyna zapachu gazu na ulicach nadal nie jest jednak znana. Jedną z hipotez jest cysterna, która mogła wieźć gaz i rozszczelniła się. Na miejskim monitoringu nie widać jednak takiego pojazdu. – Sztab kryzysowy cały czas pracuje – mówi dyrektor Michałowski.

Godz. 23.05
– Gazownicy sprawdzili sieci. Są sprawne. Sprawdzono również kanalizację, która również jest bez zastrzeżeń – mówi radny Robert Górski, który był w sztabie kryzysowym.

Środa. Godz. 7.55
Jak poinformował nas rano mł. bryg. mgr Ryszard Gura, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Zielonej Górze, po dokładnym sprawdzeniu wszystkich miejsc, w których czuć było gaz, strażakom oraz służbom gazowniczym nie udało się ustalić przyczyny tego zdarzenia. Sytuacja wróciła do normy. Nikomu nic się nie stało.

Przypomnijmy, że w 2010 r. na osiedlach Pomorskim i Śląskim doszło do wybuchu gazu. W mieszkaniach eksplodowało wtedy 40 kuchenek gazowych. Ewakuowano 6,5 tys. osób. W wybuchu w jednym z wieżowców zginął mężczyzna. Zawiódł wtedy reduktor, który obniża ciśnienie gazu. Nie włączył się również specjalny zawór awaryjny. W sieci gazowej po budynkach gwałtownie wzrosło ciśnienie. Gdy ktoś uruchomił kuchenkę dochodziło do wybuchu.

Środa. Godz. 16.30

Na razie nie udało się jeszcze dokładnie ustalić, dlaczego w Zielonej Górze można było wyczuć gaz na ulicach. Jedną z prawdopodobnych przyczyn mógł był wyciek paliwa z cysterny przemieszczającej się po mieście. Monitoring nie potwierdził jednak tego scenariusza.

–Warto wiedzieć, że gaz ziemny zachowuje się nieco inaczej niż ten używany w pojazdach. Ten pierwszy idzie do góry, natomiast w przypadku paliwa w aucie może utrzymywać się przy ziemi. Być może mieliśmy, więc do czynienia z samochodem osobowym – tłumaczy prezydent Janusz Kubicki. - Waldemar Michałowski, dyrektor departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego sporządzi dokładny protokół w tej sprawie. Mam do niego pełne zaufanie.

Temat wycieku gazu poruszył wielu zielonogórzan, którzy dyskutowali w sieci o całym incydencie. Niektórzy mieszkańcy zastanawiali się, czy służby podjęły odpowiednie działania. Swoje zdanie na Facebooku wyraził także radny Andrzej Brachmański: "No teraz się wkurzyłem. Siedzi taki jeden z drugim przed monitorem i stuka co mu się przyśni. Cały wieczór w Zarządzaniu Kryzysowym siedzieli DOŚWIADCZENI ludzie. Strażacy w wieloletnim stażem, szefowie zielonogórskich gazowników. Strażacy sprawdzili każde zgłoszenie, zajrzeli w wiele kątów, o których nawet nie wiecie, ze istnieją, gazownicze pogotowie objechało pół miasta, w użyciu były najnowocześniejsze mierniki i jak przekazali prezydentowi miasta, że na ta chwilę nie ma żadnego zagrożenia TO TAK JEST. Jakie macie kompetencje by podważać komunikat przygotowany przez ludzi, którzy zęby zjedli na akcjach ratowniczych? Szybciej od nich stukacie w klawiaturę, może to..."

Jak dobrze znasz Bachusa? [QUIZ]

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto