Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Program in vitro dla mieszkańców Zielonej Góry ponad podziałami? Wspólna ZG chce, by magistrat wsparł pary borykające się z niepłodnością

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Pod projektem są gotowi podpisać się radni KO, Zielonej Razem, SLD.
Pod projektem są gotowi podpisać się radni KO, Zielonej Razem, SLD. Jacek Katos
Grupa Wspólna ZG chce, by miasto Zielona Góra wsparło zielonogórskie pary borykające się z problemem niepłodności i dofinansowało program leczenia metodą in vitro. Już parę lat temu z podobnym pomysłem wychodzili radni SLD czy PO. Czy teraz pomysł uda się wdrożyć w życie?

Temat miejskiego programu in vitro powraca w Zielonej Górze co parę lat. Teraz sprawy w swoje ręce postanowiła wziąć grupa Wspólna ZG.

- Chcemy prosić radnych o wsparcie, ponieważ chcemy, by dla nas, zielonogórzan, był dostępny program in vitro - mówi Adrianna Ruszkowska, przedstawicielka grupy Wspólna ZG. - Ten program jest już wdrożony w wielu innych miastach w Polsce. W Łodzi, Słupsku, Koszalinie, Gorzowie Wielkopolskim. Myślę, że byłoby jak najbardziej na miejscu, gdybyśmy również my: zielonogórzanki i zielonogórzanie mogli z takiego wsparcia skorzystać. Wiemy, że w Narodowym Programie Zdrowia na najbliższe lata ten obszar w zasadzie nie jest uwzględniony. Dlatego część samorządowców wzięła sprawy we własne ręce. Chcemy, by i nasz samorząd pochylił się w kierunku mieszkańców naszego miasta.

Adrianna Ruszkowska podkreśla, że problem niepłodności nie jest kwestią niszową, ale dotyka wielu polskich par.

- On dotyka rocznie średnio około 1,5 miliona par - mówi A. Ruszkowska. - Zaś program in vitro wykazuje w tym przypadku największą skuteczność.

Jak taki program in vitro dla mieszkańców Zielonej Góry miałby wyglądać? Społecznicy przygotowali projekt uchwały. Dotyczy ona przystąpienia do opracowania programu polityki zdrowotnej w zakresie przeciwdziałania skutkom niepłodności. Jak? Poprzez właśnie dofinansowanie leczenia metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Potem mógłby przyjść czas na opracowanie całej procedury takiego programu. Następnie musiałby być on opiniowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Jeżeli opinia będzie pozytywna, wtedy sprawa może trafić do rady miasta. Procedura skomplikowana, ale jak mówią społecznicy, warto podziałać dla mieszkańców Zielonej Góry.

Działacze SLD wychodzili wcześniej z ponowną inicjatywą w mieście

- Bardzo się cieszę i chciałbym podziękować za powrót do tematu - mówi radny SLD, Tomasz Nesterowicz. - Mam jednak wrażenie déjà vu, bo w 2016 roku dokładnie w tym samym miejscu stałem przed częścią z państwa, prezentując ideę, w sprawie której się dzisiaj spotykamy. Projekt przedstawiała też Platforma Obywatelska na sesji rady miasta. Drogę mamy więc przetartą. Mamy też zebranych 1200 podpisów, które zbierała Lubuskie Stowarzyszenie na rzecz Kobiet BABA, mieszkańcy, SLD. To poparcie się nie przedawniło. Bo to jest poparcie dla mieszkańców Zielonej Góry. Cieszę się, że jest zgoda w radzie, co widać po dzisiejszych tu reprezentacjach. Mam nadzieję, że ta zgoda przełoży się także na inne projekty, dlatego że te 6 lat są po części latami straconymi. Bo przez ten czas w Zielonej Górze mogło się pojawić 200 dzieci. 200 rodzin mogło być szczęśliwe.

Jedni społecznicy wyciągają obecnie pomocną dłoń do innych osób, którym zależy na tym programie dla zielonogórzan.

- Chcemy przekazać ten program, który wtedy pisaliśmy - mówi Radosław Brodzik, zielonogórski społecznik. - Jest gotowy, dość mocno był opiniowany. Przez służby prezydenckie, przez wojewodę. Obecnie jest też realizowany program wojewódzki. On jest bardzo skuteczny. Wiele zielonogórzanek z niego korzysta.

- Zielona Góra nie miała takiego programu - mówi radny Zielonej Razem, Grzegorz Hryniewicz. - Ale miasto przekazuje pieniądze na ten program [do urzędu marszałkowskiego] na leczenie niepłodności. Nie jest więc tak, że w Zielonej Górze go nie było. Ale chodzi o to, żebyśmy się pojednali. Mniej gadania, więcej działania. Wszystkie ręce na pokład.

Koalicja Obywatelska też chce poprzeć program in vitro w Zielonej Górze

Za są również przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej w miejskiej radzie miasta.

- Wspieramy program in vitro - mówi w imieniu swoim i radnego Dariusza Legutowskiego, radny KO Marcin Pabierowski. - Cieszymy się, że temat powraca. W 2018 roku, jako PO, złożyliśmy kierunki dla prezydenta miasta, aby wprowadzić założenia leczenia niepłodności dla zielonogórzan. Niestety ten program nie został przyjęty przez radnych PiS-u i Zielonej Razem. Cieszę się, że dzisiaj jest ta refleksja. Chciałem podziękować pani marszałek, która wprowadziła program dofinansowania in vitro dla województwa lubuskiego, w tym dla par zielonogórskich. Mam rozbieżne informacje, jeśli chodzi o przekazywanie pieniędzy przez prezydenta miasta na ten program.

Stąd interpelacja radnego w 2018 roku, by Zielona Góra uruchomiła swój program. Odpowiedź była negatywna, ale miasto miało radnemu odpisać, że przewiduje dofinansowanie w wysokości 100 tys. zł na ten cel.

Czy teraz radnym i społecznikom uda się pogodzić ponad podziałami dla wspólnej sprawy i szczęścia przyszłych rodziców? Będziemy wracać do tematu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto