Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice cieszą się, że niebawem wakacje. Mają dość zdalnego nauczania

Redakcja
Od marca w szkołach trwa zdalne nauczanie. To duże wyzwanie dla szkół, nauczycieli, uczniów, rodziców
Od marca w szkołach trwa zdalne nauczanie. To duże wyzwanie dla szkół, nauczycieli, uczniów, rodziców Jacek Katos, Mariusz Kapała
Mamy dość zdalnego nauczania i stresów związanych z egzaminami - mówią rodzice uczniów. - Marzymy, by od września wróciło tradycyjne nauczanie, bo nasze dzieci się uwstecznią...

Trwające egzaminy ósmoklasisty to dobra okazja, by porozmawiać z rodzicami na temat zmagań uczniów oraz trwającego od marca zdalnego nauczania. Oto tylko niektóre wypowiedzi rodziców.

Egzamin i zdalne nauczanie. Jak je oceniamy?

- Nie wyobrażam sobie, jak w niektórych zakątkach świata takie zdalne nauczanie to norma. Mam nadzieję, że u nas to tylko tymczasowe rozwiązanie i od września uczniowie wrócą do szkół, na normalne lekcje z nauczycielami - mówi Adriana Malik-Nowacka z Zielonej Góry. - Mam dwoje dzieci, jedno w ósmej, drugie w czwartej klasie podstawówki. Sama też pracuję zdalnie. Problemów z nauczaniem, po zamknięciu szkół, było sporo. Począwszy od sprzętu, uczenia się wszystkiego na nowo przez uczniów i nauczycieli. Przecież nikt nie był na takie rozwiązanie przygotowany. Pomoc rodziców była niezbędna. Mimo wielkiego zaangażowania wszystkich, zrealizować można - śmiem twierdzić - połowę z tego, co z dziećmi zrobiliby w szkole nauczyciele. I jak tu mówić o dobrym przygotowaniu do egzaminów?

Egzaminu mogłoby nie być

- Moim zdaniem egzaminy ósmoklasisty trzeba było sobie w tym roku podarować. Po co fundować dodatkowy stres. One i tak nie mają wielkiego znaczenia - uważa pani Ewelina z Zielonej Góry. - Córka bardzo się stresuje nie tyle zadaniami, co możliwością zakażenia się koronawirusem. Większość młodych ludzi podchodzi do tego bez rozwagi. Uczniowie się witają przed szkołami, całują, przytulają, bo dawno się nie wiedzieli. Gdzie tu zachowanie zasad bezpieczeństwa? To niemożliwe w przypadku młodzieży szkolnej.
Podobne zdanie ma pan Tomasz z Zielonej Góry, dodaje, że uczniowie zwłaszcza młodszych klas, mają niewiele zdalnych zajęć.
- Rozumiem to, przecież nie można im fundować 5 czy 8 godzin przed komputerem - podkreśla. - Ale z drugiej strony takie wysyłanie zadań przez nauczycieli czy notatek się nie sprawdza, jak się ucznia nie dopilnuje. Ilu rodziców ma na to czas? Albo ilu jest w stanie im wytłumaczyć różne zagadnienia.

Czy to stracony czas?

Zdaniem Weroniki Kluczkowskiej - zdalne nauczanie to stracony czas. Chciałaby bardzo, by od września lekcje odbywały się już normalne. Bo jak tu dobrze się przygotować do egzaminu ósmoklasisty czy matury, gdy ma się takie dziwne zajęcia przez komputer. One mogłyby być czymś dodatkowym a nie podstawową możliwością nauczania.
- Nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele różnie sobie radzą z tym zdalnym nauczaniem. Jedni bardzo się przejmują, tłumaczą wszystko za pomocą kamerek, inni tylko wysyłają materiały. Wiadomo, że dziecko z każdego przedmiotu nie będzie samo czytało tych plików, bo się zanudzi i tak połowy z tego nie rozumie - mówi pani Beata. - Dla mnie to jakieś nieporozumienie to zdalne nauczanie...

ZOBACZ TEŻ

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto