W środę w Zielonej Górze Raculi, na terenie należącym do Zakładu Gospodarki Komunalnej, spotkali się m.in. wojewoda lubuski Władysław Dajczak, prezydent miasta Janusz Kubicki i wiceprezes spółki Węglokoks Łukasz Śmigasiewicz.
- Za sobą mamy 200 ton węgla. Pięć pierwszych rodzin już go odebrało – mówił wojewoda Władysław Dajczak. – Cieszę się, że Zielona Góra tak mocno się zaangażowała w sprawę i już rozpoczęła sprzedaż węgla. Cieszę się, że wszystkie lubuskie gminy zadeklarowały chęć pomocy w dystrybucji węgla, 57 (z 84 gmin – przyp. red.) złożyły już zapotrzebowanie na 20 tys. ton do końca roku i 12 tys. ton do kwietnia przyszłego roku. Osiem gmin podpisało już umowy ze spółką Węglokoks.
- Zielona Góra włącza się w sprzedaż węgla dla swoich mieszkańców. A co z Gorzowem?
- Odśnieżanie po nowemu - ZGK kupuje pojazdy. Chce też wybudować halę, by dać nam prąd
- Niech będzie zielono i kolorowo – apelują mieszkańcy. Jakie mają pomysły?
- Mamy meleksy! Nowe auta na prąd Zakładu Gospodarki Komunalnej jeżdżą po... parku
Zielona Góra sprzedaje węgiel
Jak podkreślał wiceprezes Węglokoksu Łukasz Śmigasiewicz, zarówno dla spółki jak i samorządów to duży wysiłek organizacyjny.
- Przez ostatnie lata byliśmy hurtowym eksporterem węgla dla hut i dużych przedsiębiorstw. Nie schodziliśmy poniżej tysiąca ton dla odbiorcy. Teraz nastąpiła zamiana klienta i rynku.
Z naszego punktu widzenia to klient detaliczny – mówił wiceprezes. - Jesteśmy po raz pierwszy w tym systemie i się jego uczymy. Ale jak pokazuje przykład Zielonej Góry można wszystko sprawnie przeprowadzić.
Do tej pory 1.827 gmin w Polsce złożyło zapotrzebowanie na 2 mln ton węgla.
- Teraz podpisujemy z nimi umowy – dodał wiceprezes Śmigasiewicz.
Węgiel, który dostarcza Węglokoks w 90 procentach pochodzi z Kazachstanu i Kolumbii (w kraju zaprzestano otwierania nowych ścian i polskie kopalnie nie są w stanie zaspokoić popytu na węgiel).
- Jeśli chodzi o wartość energetyczną tego węgla, to jest ona porównywalna z polskim. Tzw. spiekalność i ilość popiołu także podobna – mówi wiceprezes.
Zielona Góra pomoże w sprzedaży węgla innym gminom
Prezydent miasta Janusz Kubicki przyznaje, że dla samorządu to było wyzwanie. Ale sytuacja jest wyjątkowa, mieszkańcom trzeba pomóc. Stąd długie rozmowy, także w weekendy czy w nocy. Bo to była wojna z czasem, by zdążyć z węglem przed przymrozkami.
- To jest czas, kiedy mówimy – wszystkie ręce na pokład i działamy. Nigdy w życiu, by nie przewidział, że będę handlował węglem. Ale tak samo było ze sprowadzaniem maseczek z Chin. Życie nas zaskakuje, lecz trzeba sobie z tymi nowymi zadaniami poradzić – przyznał prezydent. – Zwłaszcza że jak przeanalizujemy, komu jest to wsparcie potrzebne, to tym bardziej dojdziemy do wnioski, iż to jest konieczność. Bo kto dziś w mieście ogrzewa swoje mieszkania węglem. Osoby starsze i niżej uposażone.
Jak dodaje prezydent, Zielona Góra chce też pomóc innym gminom i stworzyć punkt przeładunkowy.
- To bardzo ważne dla nas. Bo w województwie mamy tylko jeden, na północy, w Nowinach Wielkich koło Witnicy – podkreśla wiceprezes Łukasz Śmigasiewicz .
Przypomnijmy, że do zielonogórskiego magistratu wpłynęło ponad trzy tysiące wniosków. Zakład Gospodarki Komunalnej złożył zapotrzebowanie na 250 ton ekogroszku i 500 ton tzw. orzecha grubszego węgla
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?