- Po to spędzili tu kilka tysięcy ludzi, żeby pokazać kilkanaście zdjęć w kilkanaście minut? - słyszę rozmowę obok siebie o 21.50. Stoję w tłumie między fontanną multimedialną a Centrum Kongresowym. Przede mną morze ludzi. Ciężko było dojechać na Pergolę nawet rowerem. Tłumy ciągnęły z całego miasta. Na pokaz fontanny "Powódź 97".
Niestety szumnie zapowiadane przez miasto Wrocław wyjątkowe wydarzenie nie okazało się zbyt wyjątkowe. Wyświetlono kilkanaście zdjęć, puszczono parę wspomnień ludzi, którzy ratowali Wrocław w 1997 roku od Powodzi Tysiąclecia i po kilkunastu minutach było już po wszystkich. Taka dość krótka ta wodna opowieść o wielkiej wodzie.
- Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego, a może chociaż dłuższego. Zdjęcia z powodzi nie raz oglądałam. Nie musiałam jechać prawie godzinę z drugiego końca Wrocławia, by postać w tłumie i zobaczyć parę świetlnych efektów - mówi Magdalena Wiśniewska.
Widzów zawiodła krótka forma i tak naprawdę brak zapowiadanej unikatowości pokazu.
- Cieszę się, że była p. Magda Mołek, którą szumnie zapowiadano, bo relacjonowała dla telewizji powódź 25 lat temu. Ale co poza tym? Przyjechaliśmy całą rodziną, przyzwyczajeni do fantastycznych pokazów, a dostaliśmy wyjątkowo... okrojoną wersję. Te "zwykłe" pokazy robią większe wrażenie - opowiada Michał Woźniak
.
Główny powód zawodu to także brak warstwy muzycznej. Na początku usłyszeliśmy na żywo piosenkę "Moja i twoja nadzieja".
- Jestem zdziwiona i zawiedziona tym pokazem. Gdzie warstwa muzyczna? Posłużono się jedną piosenką, którą najpierw usłyszeliśmy na żywo, a potem z podkładu. I tyle. Przyjechaliśmy na Pergolę powspominać. Pamiętamy wielką wodę na Kozanowie. Mieszkaliśmy wtedy tam jako studenci. W pamięci do końca pozostanie mi solidarność międzyludzka. A po dzisiejszym wieczorze zostanie niesmak. Było po prostu nieciekawie. Przynajmniej się spotkałam ze znajomymi - uśmiecha się gorzko Anna Karolak.
Jak informował wcześniej oficjalny portal miasta, główny punkt wieczoru potrwa ok. 10 minut. Wrocławianie jednak spodziewali się czegoś więcej.
Jak wakacje spędza Katarzyna Pakosińska?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?