Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy, czy zielonogórzanie chętnie dają napiwki. I wszystko jasne!

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Zdanie Polaków, co do kwestii dawania napiwków jest podzielone...
Zdanie Polaków, co do kwestii dawania napiwków jest podzielone... Pixabay
Kwestia zostawiania obsłudze lokali napiwków to w Polsce często drażliwa sprawa. Jedni uważają to za normę, drudzy za przesadną nieuzasadnioną rozrzutność. Jak pod tym względem wygląda sytuacja w Zielonej Górze? Czy klienci są hojni dla obsługi lokali?

Mniej napiwków z powodu koronawirusa? "Klienci najbardziej hojni w piątki i soboty"

Jak sprawdzić czy zielonogórzanie faktycznie zostawiają napiwki? Najlepiej spytać osoby pracujące w zielonogórskich barach lub restauracjach.

– Wszystko zależy od dnia tygodnia, od wielkości zamówienia – mówi Igor Savka, kelner z wieloletnim doświadczeniem. - W tym roku, w porównaniu do lat poprzednich, widać wyraźnie, że napiwków jest mniej. Często również opiewają na mniejsze kwoty. Myślę, że jest to związane z epidemią koronawirusa. W lokalach wciąż panuje mniejszy ruch, jest mniej odwiedzających, myślę że to ma decydujący wpływ na sytuację – twierdzi Savka.

On sam zostawia napiwki nie tylko bywając w innych lokalach. – Jeśli korzystam z usług fryzjera lub taksówkarza i ktoś był dla mnie miły to staram się odwdzięczyć. Uważam, że tak wypada – dodaje.

- Wiele osób zostawia u nas napiwki – twierdzi z kolei pani Katarzyna, kelnerka i barmanka w jednym z lokali w śródmieściu (nazwisko do wiadomości red.). Kiedy najczęściej? – Klienci są najbardziej hojni w piątki i soboty, widać że wtedy są gotowi wydać więcej pieniędzy, nie tylko zwyczajowe 10 proc. rachunku. Nie ma tu jednak normy. Niektórzy płacą rachunek opiewający na kwotę 40 zł, dają 100 zł i mówią, że reszty nie trzeba. Inni płacąc stówą za rachunek na 99 zł czekają na resztę. Wszystko zależy od człowieka. Można też zauważyć, że przy zamawianiu drinków klienci chętniej dodają bonus – wskazuje nasza rozmówczyni.

Druga pensja z napiwków? „Obsługa często dzieli się zebranymi pieniędzmi"

Czy kelnerzy są w stanie uzbierać przysłowiową drugą pensję z napiwków? – To zależy, kto jaką ma umowę, ile pracował w danym miesiącu – śmieje się pani Katarzyna. – Uśredniając doświadczony kelner z dobrą umową jest wstanie uzbierać dodatkowo 1/4 lub 1/5 pensji. Musimy przy tym jednak pamiętać, że obsługa często dzieli się zebranymi pieniędzmi, bowiem praca w lokalu jest zespołowa – zauważa pani Katarzyna. Ona sama jest zdania, że fajnie jest docenić pracę drugiej osoby, jeśli na to zasłużyła.

W historiach opowiadanych przez obsługę czasami można usłyszeć, że zdarzało się, że właściciele lokali ingerowali w kwestię napiwków zgarniając dla siebie ich część.

– Nie wnikam w kwestię napiwków, to sprawa moich pracowników. Ja płacę im umówioną stawkę godzinową – podkreśla Grzegorz Pyzikiewicz właściciel Jazzgot Cafe & Restaurant w Zielonej Górze. Czy on sam uważa napiwki za dobry zwyczaj? – Oczywiście, jeśli obsługa była miła i sprawna to elegancko jest zostawić napiwek!

Warto zauważyć, że nie wszystkie lokale kojarzą się z zostawianiem bonusu za obsługę. W jednej z popularniejszych zielonogórskich burgerowi usłyszeliśmy od właścicieli, że odwiedzający często uważają, że muszą podejść sami do baru, aby coś zamówić. – Staramy się to wyjaśniać i informować, że zostaną obsłużeni przy stoliku. Ostatecznie jednak tylko połowa klientów zostawia napiwki – tłumaczą.

Czy powinniśmy zostawić bonus za obsługę? „Napiwek tylko za coś ponadprzeciętnego”

Z pytaniem czy należy dawać napiwki kelnerom zwróciliśmy się na Facebooku do naszych Czytelników. Większość była za, ale warto podkreślić, że nie wszyscy… - Nie, bo kelner jest w pracy, pobiera pensję. Czy mi ktoś w pracy daje jakiś „napiwek”? – pyta internautka Misia.

Wiele osób zwracało też uwagę na pewną warunkowość bonusu dla obsługi. - Napiwek należy się za coś ponadprzeciętnego, jak na przykład bardzo miła obsługa, widoczne zaangażowanie czy spełnienie jakiejś nietypowej prośby – uważa Piotr. - Za zwyczajne przyjęcie zamówienia i jego realizację, które należą do obowiązków kelnera, dostaje on pensję od pracodawcy. Bardzo nie podoba mi się opinia niektórych osób, że napiwek jest jakimś obowiązkiem. Napiwek, to dodatkowe pieniądze za coś wykraczającego poza zwykłe obowiązki i dotyczy to każdej branży.

Edyta zwraca na uwagę na inny aspekt sprawy: - Napiwki proszę bardzo tylko niech ten kelner się podzieli z resztą osób – podkreśla. - Kelner jest osobą, która przyjęła dane zamówienie i podała, ale jego realizacji towarzyszą inne osoby. Ktoś daną rzecz przyrządził, ugotował, kupił produkty a i ktoś zmywa. Nie zapomnijmy o właścicielu, który też w jakieś mierze się do tego przyczynił. Jeśli obsługa jest miła, napiwek fajnie by było docenić tego kucharza czy choćby pomoc kuchenną, bo to oni wykonują ta najtrudniejsza pracę!

Wideo: Hojny 50 Cent. Muzyk zostawił 30 tysięcy dolarów napiwku

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto