Stelmet Enea BC Zielona Góra - Legia Warszawa 103:64 (21:16, 30:18, 23:10, 29:20)
Stelmet Enea BC: Zyskowski 18 (1), Gordon 14, Hakanson 8 (2), Thomasson 8 (1), Meier 8 oraz: Zamojski 16 (3), Radić 14, Ponitka 7 (1), Jasiński i Koszarek po 6 (1), Traczyk 2. Mąkowski 0.
Legia: Kowalczyk, Belemene i Finke po 9 (1), Nowerski 4 Sosa 3 (1) oraz: Matczak 10 (1), Kuźkow 7 (2), Brandon 7 (1), Kiwilsza i Pinder po 3, Linowski i Nizioł po 0.
Sędziowali: Łukasz Jankowski, Marcin Koralewski, Cezary Nowicki.
Widzów: 2.038
Warszawianie wystartowali trzema porażkami, Stelmet Enea BC dwoma i jednym zwycięstwem, ale wszystkie mecze graliśmy na wyjazdach.
Zobacz również: Tak kibicowaliście Stelmetowi Enei B C w pierwszym meczu ekstraklasowego sezonu w naszej hali [ZDJĘCIA]
W czwartkowy wieczór mieliśmy mocne otwarcie sezonu
T
Tylko na początku wydawało się, że to może być wyrównane spotkanie. Wygrywaliśmy 7:2, ale goście po rzucie Patryka Nowerskiego wyrównali na 7:7. Potem prowadziliśmy ale Legia była blisko. W drugiej kwarcie jednak Stelmet zaczął mocno bronić i Legia nie mogła sobie z tym poradzić. Do tego mieliśmy nieźle ustawione celowniki i zaczęliśmy odjeżdżać rywalom w błyskawicznym tempie. W 17 min, po trafieniu Ivicy Radicia gospodarze wygrywali 45:24. Trener gości Tane Spasev strasznie się denerwował na arbitrów i zarobił ,,technika”. Inna sprawa, że sędziowie byli najsłabszą trójką jaką tu widzieliśmy od lat. Przewinienie techniczne zarobił też Żana Tabak, który wściekł się po kolejnej pomyłce arbitrów. Na szczęście sędziowie nie mieli wpływ na przebieg meczu bo Stelmet grał mocno w obronie z polotem w ataku i przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę. Do przerwy było 16 punktów różnicy, a w trzeciej kwarcie obie ekipy wydawały się zespołami innych prędkości. W efekcie przed ostatnią kwartą różnica wynosiła już 30 punktów.
Nasi zupełnie zdominowali Legię. Rywal był bezradny. Podobała się zwłaszcza gra w obronie, a kolejne powstrzymane ataki gości zupełnie odebrały im ochotę do gry. W ostatniej kwarcie nasi grali już zupełnie eksperymentalnym składem. Pierwsze punkty w tym sezonie zdobył Kacper Traczyk, do kosza trafiał Julian Jasiński, debiut w sezonie 2019/2020 zaliczył Kacper Mąkowski. Nawet ten eksperymentalny skład spokojnie trzymał wynik. Pierwsza w tym sezonie setka pękła za sprawą Przemysława Zamojskiego na 58 sekund przed końcem.
Reasumując. Bardzo fajne, obfitujące w solidną obronę i efektowne akcje, spotkanie i dobre dla kibiców otwarcie sezonu ekstraklasowego w hali CRS.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?