Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci mieli szansę na ciepły posiłek w barze pani Magdy. Przez epidemię koronawirusa lokal zamknięto. Zbiórka pomoże w przetrwaniu baru?

Redakcja
W barze można zjeść zupę, schabowego, naleśniki z pieczarkami...
W barze można zjeść zupę, schabowego, naleśniki z pieczarkami... Archiwum pani Magdy
Pani Magda prowadzi na Uniwersytecie Zielonogórskim bar. Jak przyznaje, podaje zwykłe dania. Schabowego, zupę, pierogi. Ale dla wykładowców, studentów, te "zwykłe" dania przez ostatnie lata były szansą na ciepły posiłek w biegu między zajęciami. Epidemia spowodowała, że bar musiał zostać zamknięty. Studenci zorganizowali więc zbiórkę na rzecz pani Magdy. By pomóc jej przetrwać.

Wszystko zaczęło się od pewnej wykładowczyni, która nie chciała, by pani Magda została sama w potrzebie.

- Pani doktor z uniwersytetu zadzwoniła do mnie, czy by można było założyć zbiórkę - mówi Marcin Babulewicz. - Od razu to zrobiłem.

Marcin Babulewicz tłumaczy, że pani Magda przez ostatnie lata prowadziła bar zlokalizowany przy ul. Energetyków 2a. To typowe uczelniane bistro. Miejsce, gdzie studenci mogą zjeść obiad. Czasem, przez nawał pracy, jest to dla nich jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Zresztą nie tylko oni się tu stołowali. Do baru przychodzili też wykładowcy, mieszkańcy okolicznych osiedli.

Tutaj znajdziecie link do zbiórki na bar pani Magdy,

- Mieli oni okazję spróbować wspaniałych pierogów, barszczu, czy naleśników z pieczarkami - pisze na zbiórce pan Marcin. - Niestety czas pandemii związany ze zdalnym nauczaniem studentów oraz remont w budynku UZ, który trwa, spowodował braki dochodu. Pani Magda chciała zrezygnować z dalszego prowadzenia baru. Pomimo wsparcia władz uniwersytetu, boryka się z problemami finansowymi. Każda nawet niewielka suma będzie wsparciem w dalszym prowadzeniu wspaniałej kuchni.

Trwa głosowanie...

Czy przez epidemię koronawirusa pogorszyła się Twoja sytuacja życiowa?

- Razem z Panią Magdą i jej bliskimi mamy nadzieję, że do akcji włączą się wykładowcy, studenci oraz mieszkańcy Zielonej Góry, którzy mieli okazję spróbować jej potraw lub też uczynią to w najbliższym czasie - dodają jeszcze organizatorzy wydarzenia.

Skąd pomysł, by zorganizować zbiórkę na bar pani Magdy?

Wcześniej pan Marcin organizował już zbiórkę na maski dla zielonogórskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Wtedy, na początku epidemii koronawirusa, mnóstwo osób zdecydowało się pomóc medykom. Może i ta akcja skończy się podobnym sukcesem?

- Może tutaj też coś uzbieramy? - zastanawia się mieszkaniec, który na co dzień pracuje jako ratownik medyczny. - Ale studiuję też pielęgniarstwo. I właśnie w tym barze w trakcie studiów jadłem od czasu do czasu. To miejsce jest lubiane przez studentów. W okolicy praktycznie to jedyny bar. Jest tam dobre jedzenie. Chciałem więc jakoś pomóc. Nawet, gdyby pani Magda miała z tej zbiórki chociaż na dwa czy trzy "ZUS-y".

Praca do najłatwiejszych nie należy. Uruchomiła własny bar i przyszła pandemia

Pani Magda w gastronomii pracuje już od ładnych paru lat. A praca przecież do najlżejszych nie należy.

- Pracowałam na wielu kuchniach - mówi mieszkanka. - Po ostatniej pracy powiedziałam sobie, że spróbuję otworzyć coś swojego. Jak się uda, to się uda. I już parę lat prowadzę ten mój bar. Raz jest lepiej, raz gorzej. A teraz, przez ten okres epidemii, to już jest fatalnie. Dosłownie "bida z nędzą".

Mieszkanka mówi, że nie ma jakichś wymyślnych dań w swoim barze. Serwuje "typowe dania obiadowe".

- Najczęściej podaję zupy. Przerwy między zajęciami są krótkie, zdarza się, że studenci mają tylko czas, żeby zjeść właśnie zupę - mówi właścicielka baru. - A oprócz tego mogą zjeść u mnie pierogi, gulasz, placek po węgiersku, kotlet schabowy, naleśniki. Niektórzy mówili, że to dla nich szybki, jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. A teraz studentów bardzo brakuje. Musiałam na razie bar zamknąć. Mam nadzieję, że coś się poprawi.

Żacy uczą się przez epidemię koronawirusa zdalnie. Dla takich miejsc jak bar pani Magdy, ale też i dla uczelnianych punktów ksero, obecna sytuacja jest niezwykle ciężka.

Pani Magda podkreśla, że sporo osób z Uniwersytetu Zielonogórskiego zaangażowało się w pomoc. Właścicielka baru jest im za to bardzo wdzięczna. Dziękuje też wszystkim, którzy już dołożyli się do zbiórki.

Na nasze pytanie, czy to miłe uczucie, że ktoś chce ją wesprzeć i przetrwać tę codzienność, pani Magdzie łamie się głos.

- Tak. Myślę, że tak - mówi w końcu. - Nie sądziłam, że ktoś będzie chciał pomóc. Może dzięki dobrym ludziom uda się przetrwać?

Tutaj znajdziecie link do zbiórki na bar pani Magdy,

Praca sezonowa w dobie epidemii:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto