Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Gorzowie zwołuje konferencję ws. pensjonariuszy Domu Kombatanta: wciąż nie dostaliśmy żadnego raportu konsultantów

Redakcja
Tak przebiegała ewakuacja Domu Kombatanta w Zielonej Górze. Powoli pensjonariusze będą wracać do placówki.
Tak przebiegała ewakuacja Domu Kombatanta w Zielonej Górze. Powoli pensjonariusze będą wracać do placówki. Mariusz Kapała
Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. na konferencji prasowej, która poświęcona została mieszkańcom Domu Kombatanta w Zielonej Górze, podtrzymał informacje o stanie pensjonariuszy DPS-u, o którym alarmowano na początku października. "W przestrzeni medialnej pojawiły się nieprawdziwe informacje, które wprowadzają w błąd opinię publiczną i podważają pracę Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp."

Przypomnijmy: na początku października wojewoda lubuski zdecydował o ewakuacji zielonogórskiego Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze, ze względu na wykrycie w placówce bardzo dużego ogniska koronawirusa. Chorzy pacjenci trafili do lecznicy w Gorzowie Wlkp. Ci, którzy nie mieli dodatnich wyników testów, byli hospitalizowani w placówkach w Torzymiu czy Drezdenku. Szpital w Gorzowie Wlkp. po przyjęciu pacjentów do swojej lecznicy, zaczął alarmować o ich stanie. Wysłał w tej sprawie pismo do wojewody. Sprawa poruszyła opinię publiczną. Ma jednak swój ciąg dalszy…

Bardzo duże ognisko koronawirusa w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. Trwa ewakuacja chorych. Gdzie trafią?

"Nieprawdziwe informacje, które wprowadzają w błąd opinię publiczną"

- W przestrzeni medialnej pojawiły się nieprawdziwe informacje, które wprowadzają w błąd opinię publiczną i podważają pracę Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp., przy przyjęciu 67 pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej Domu Kombatanta w Zielonej Górze – czytamy w oficjalnym oświadczeniu lecznicy.

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się stwierdzenie, jakoby lecznica miała „ukryć” wyniki raportu oceny stanu pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. Lecznica szybko postanowiła ustosunkować się do tych zarzutów.

Zobacz też: Śledztwo w sprawie Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. Będą pewne zmiany. Jakie?

"Osoby starsze stały się przedmiotem niezrozumiałej gry".

- Osoby starsze, potrzebujące pomocy, przenoszone z Domu Pomocy Społecznej w Zielonej Górze w trybie alarmowym, z powodu braku właściwej opieki, stały się przedmiotem gry – nie kryje oburzenia prezes gorzowskiej lecznicy, Jerzy Ostrouch. - Ta gra jest dla mnie całkowicie niezrozumiała. Jestem bardzo dumny ze swoich pracowników, że 4 października rozpoczęli trudne zadanie, polegające na przyjęciu 67 pacjentów z koronawirusem. Przez praktycznie całą noc i przez następny dzień pracowali i w sposób właściwy zajęli się pacjentami. Jest mi wstyd, że to heroiczne działanie mojego zespołu jest interpretowane w sposób w moim przekonaniu skrajnie niewłaściwy. Chcę też poinformować, że do dziś, do godziny naszej konferencji, nie wpłynął żaden raport przygotowany przez konsultantów wojewódzkich. To zarząd szpitala wystąpił o zespół konsultantów, dlatego że stan chorych, których przyjmowaliśmy od 4 października, wzbudzał wielkie zaniepokojenie.

Na potwierdzenie tych słów podczas konferencji udostępniono materiał zdjęciowy, obrazujący stan niektórych pacjentów, przyjmowanych do gorzowskiej lecznicy z zielonogórskiego Domu Kombatanta. Ze względu na charakter tych zdjęć, nie będziemy ich publikować na naszych łamach...

- To zaniepokojenie spowodowało, że w późnych godzinach wieczornych poinformowałem o stanie zdrowia pacjentów przywożonych do szpitala przy ul. Walczaka, wojewodę lubuskiego – mówi Jerzy Ostrouch. – Jednocześnie poinformowałem, że w dniu następnym, czyli 5 października, wystąpię o konsylium.

Nie mają raportu, więc i nie mieli jak go ukryć

Jerzy Ostrouch podkreśla, że szpital do dziś nie otrzymał raportu.

- Zatem nie mogliśmy go ukryć – odniósł się do zarzutów, które pojawiły się w przestrzeni publicznej. - Jeśli go otrzymamy, odniesiemy się do raportu osób, które dokonywały w imieniu wojewody oceny stanu pacjentów (przyjętych z Domu Kombatanta - dop. red.).

Jerzy Ostrouch podkreślał też, że na podstawie informacji uzyskanych od personelu medycznego szpitala, który towarzyszył osobom, upoważnionym przez wojewodę do przeprowadzenia kontroli, osoby kontrolujące miały nie rozmawiać z żadnym z przyjętych pensjonariuszy DPS-u, bazować na dokumentacji.

- Raport powstał w oparciu o dokumentację – mówi J. Ostrouch. – Dokumentację niepełną, gdyż były przypadki, że ostatnie wpisy w kartach pobytu pacjentów w DPS-ie były wykonane w 2017 roku… Mój personel twierdzi, że panie konsultantki odmówiły wejścia na oddział. Swoją pracę wykonywały w oparciu o dokumenty. Panie konsultantki pracowały na tych niepełnych dokumentach, a jednocześnie my udostępniliśmy nasze dokumenty, które powstawały w momencie wpisywania pacjentów na oddział.

Jerzy Ostrouch podkreślił też, że szpital podtrzymuje komunikat na temat stanu zdrowia pacjentów DPS-u, który lecznica opublikowała na swojej stronie 6 października. W nim możemy przeczytać m.in., że: „Tuż po przyjęciu pierwszych pacjentów z DPS Dom Kombatanta z Zielonej Góry okazało się, że poza koronawirusem mają też inne (nie mniej poważne) problemy zdrowotne. Są zaniedbani, mają odleżyny i otwarte rany. W ich dokumentacji medycznej występują poważne braki, a brak kontaktu słownego z nimi nie pozwala na zebranie pełnego wywiadu niezbędnego do właściwego leczenia”.__

Konsylium miało wypracować sposoby pomagania pensjonariuszom

- Uzupełniamy nasz komunikat o zdjęcia, które były przed chwilą państwu prezentowane – mówił prezes gorzowskiej lecznicy. – Nasz komunikat z dnia 6 października pojawił się tylko dlatego, że były do nas pytania. Poinformowaliśmy wojewodę, wystąpiliśmy 5 października o konsylium. Nikogo nie informowaliśmy o naszym wystąpieniu. Dopiero gdy pojawiły się pytania, kierowane do rzecznika, zarządu szpitala, upubliczniliśmy komunikat z informacją. Wniosek o konsylium dotyczył dwóch obszarów. Pierwszy z nich, to dokonanie oceny przyjętych pacjentów. Wnioskowaliśmy też o to, aby konsylium wypracowało najskuteczniejszy sposób pomocy dla pacjentów.

Wideo: Czym jest "długi COVID"?

Jerzy Ostrouch mówił również, że: - Jedna z osób, które wykonywała u nas ocenę stanu pacjentów, według mojej wiedzy wcześniej wykonywała podobną ocenę w DPS-ie w Zielonej Górze. Mój personel medyczny w sposób stały konsultują się z konsultantem wojewódzkim do spraw chorób zakaźnych – wyjaśniał jeszcze J. Ostrouch. – Konsultują proces leczenia w oddziale zakaźnym z lekarzem naczelnym i dyrektorem ds. medycznych naszego szpitala.

Raport krąży w sieci, ale nie dotarł oficjalnie do szpitala?

Raport zaczął krążyć po sieci, ale… szpital miał go oficjalnie nie otrzymać. Prezes gorzowskiej lecznicy zauważył jeszcze, że w procesie pobytu pacjenta w Domu Pomocy Społecznej mogą mieć miejsce różne zdarzenia.

- Ale te zdarzenia powinny być bezwzględnie odnotowane w historii pobytu pacjenta w DPS-ie – mówi – Powinny być wpisane okoliczności tego zdarzenia, opisany sposób pomocy dla pacjenta. W dokumentacji, którą otrzymaliśmy wraz z pacjentami z Zielonej Góry, takich adnotacji nie znaleźliśmy.

Co ze śledztwem w sprawie DPS, które prowadzi zielonogórska prokuratura? Czy gorzowski szpital pozostaje z nią w kontakcie?

- Wiemy, że takie śledztwo jest prowadzone – mówi Jerzy Ostrouch. – Na ten moment nie mam żadnego wystąpienia ze strony prokuratury o zabezpieczenie dokumentacji. Spodziewamy się, że taki wniosek najprawdopodobniej do nas wpłynie.

O odpowiedź prosimy Lubuski Urząd Wojewódzki

W sprawach poruszanych podczas konferencji w szpitalu, skontaktowaliśmy się z Lubuskim Urzędem Wojewódzkim.

Zapytaliśmy: Czy LUW może potwierdzić, że rzeczywiście żaden ostateczny raport to szpitala nie został wysłany/dostarczony?

Napisaliśmy również: „Na konferencji informowano, że stan pacjentów DPS-u nie był oceniany w sposób bezpośredni, ale na podstawie dokumentacji (szpital podkreśla, że pacjenci trafili do lecznicy z niepełną dokumentacją). Czy mogą Państwo się do tego odnieść? Czy rzeczywiście konsultantki nie oglądały pacjentów, nie rozmawiały z nimi bezpośrednio?”.

Trwa głosowanie...

Czy czerwona strefa powinna objąć całą Polskę?

Poruszyliśmy jeszcze dwa wątki. Prezes szpitala w Gorzowie twierdzi, że według jego wiedzy, jedna z osób, która wykonywała w lecznicy ocenę stanu pacjentów, wcześniej wykonywała podobną ocenę stanu pensjonariuszy w DPS-ie w Zielonej Górze. Zapytaliśmy LUW, czy może to potwierdzić? Zadaliśmy również pytanie, kiedy i w jaki sposób zostanie lecznicy przekazany raport oceniający stan pacjentów, wykonany przez konsultantów powołanych przez pana wojewodę?

Pytania wysłaliśmy drogą mailową. Czekamy na odpowiedź. Opublikujemy ją, jak tylko ją otrzymamy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto