Szpital tymczasowy

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze działa już miesiąc. Przez ten cały okres do placówki trafiło w sumie 152 pacjentów. Czy w lecznicy powstaną kolejne oddziały? Taki był zamysł, ale wciąż potrzeba kadry, która mogłaby się zająć dodatkową liczbą chorych na COVID-19.

Dla wielu osób to miał być przełomowy rok. Pełen szczęścia i zrealizowanych marzeń. Sprzyjać miały dwie 20 i często przypadające w tym roku jubileusze. Nikt się nie spodziewał, że nagle jakiś niewidoczny wirus spowoduje, że świat się zatrzyma, a nasze życie wywróci się do góry nogami.

Za nami pierwsze święta Bożego Narodzenia w dobie epidemii koronawirusa. Sprawdzamy, jak obecnie wygląda sytuacja w szpitalu tymczasowym w Zielonej Górze. Ilu przebywa tu pacjentów? A jak przebiega proces szczepień personelu Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze?

Kolejna zielonogórska firma zdecydowała się pomóc Szpitalowi Uniwersyteckiemu w Zielonej Górze. Dzięki temu do lecznicy, w tym również szpitala tymczasowego dedykowanego pacjentom z COVID-19, trafił sprzęt komputerowy za ponad 100 tys. zł.

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze wciąż przyjmuje kolejnych pacjentów z koronawirusem. Placówka działa bardzo prężnie, ale wciąż potrzeba tutaj rąk do pracy. Zarówno personel medyczny, ale i wolontariusze są wielką pomocą. I to właśnie do pracy wolontariackiej zgłosił się zielonogórski radny - Grzegorz Hryniewicz.

Niektórzy mówili, że szpital tymczasowy w Zielonej Górze będzie stał pusty... A tu wciąż przybywa pacjentów z koronawirusem. W poniedziałek, 14 grudnia, w placówce jest ich prawie 40. Stąd też wciąż poszukiwana jest kadra, która zasili szeregi tymczasowej lecznicy.

Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze, dzięki dotacjom będzie mógł kupić kolejne testy na koronawirusa. Kolejną dobrą wiadomością jest powrót porodów rodzinnych w placówce. Przyszli ojcowie będą mogli być obecni przy tej ważnej chwili. Na ten moment czekało wiele mam, które przez pandemię rodziły dzieci bez wsparcia bliskich.

Przy szpitalu tymczasowym, który ruszył 7 grudnia w nowo budowanym Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, zniknęło ogrodzenie. Na jego miejscu posadzono za to drzewa. To kolejna odsłona szpitala. Wcześniej zlikwidowano płot przy zabytkowych budynkach lecznicy. Dlaczego?

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze ma za zadanie leczyć pacjentów z koronawirusem. Placówka ruszyła w poniedziałek, 7 grudnia. I szybko zaczęła przyjmować pierwszych chorych. Również tych w nieco cięższym stanie.

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze ruszył w poniedziałek, 7 grudnia. Cel? Leczenie i hospitalizacja mieszkańców zakażonych koronawirusem. - Nie mamy w sobie nic z "tymczasowości". To jest w pełni profilowy, wyposażony szpital, w którym będziemy mogli leczyć pacjentów zarówno w ciężkim stanie, jak i pacjentów w różnych innych sytuacjach - wyjaśnia kierownik placówki, lekarz Bartosz Kudliński.

Nie jest łatwo ubrać się w strój, by opiekować się pacjentami zakażonymi koronawirusem. Jeszcze trudniej bezpiecznie się rozebrać. Między innymi takich umiejętności uczył się personel medyczny, który rozpocznie pracę w szpitalu tymczasowym w Zielonej Górze. A ten rusza już w poniedziałek. Zobacz, jak przebiegało szkolenie...

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze w obiekcie budowanego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, ma ruszyć 7 grudnia. Sprzęt i wyposażenie finansuje rząd. Ale nie tylko - pomagają samorządy, firmy, zielonogórzanie. Wszak miejsce to służyć będzie wszystkim Lubuszanom.

Zielona Góra, Otyń, Nowa Sól - lubuskie miasta decydują się wesprzeć Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze. Samorządowcy są zgodni: musimy sobie nawzajem pomagać. A marszałek Polak zapowiada zakup kolejnego sprzętu dla lecznic. Kto dostanie nowoczesną aparaturę?

Dokładnie 7 grudnia w Zielonej Górze ma zacząć działać szpital tymczasowy, w którym leczeni będą pacjenci z koronawirusem. W sumie w lecznicy pojawi się 170 łóżek. Na jakim etapie są przygotowania w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, gdzie znajdzie się tymczasowa placówka dla osób z COVID-19?

Sporo emocji wokół dodatkowych finansowych dla medyków, którzy walczą na pierwszej linii frontu z epidemią koronawirusa. Lubuskie szpitale chciałyby wiedzieć komu i jak będą one wypłacane. Jak długo? Od kiedy? W ostatnich dniach rodzi się sporo pytań. A co z odpowiedziami?

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze powstaje w budynku Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Jego celem będzie leczenie pacjentów z koronawirusem. Nie ma tygodnia, by lubuskie władze nie informowały o postępach prac w lecznicy. Okazuje się, że wciąż trafiają tu nowoczesne łóżka i sprzęt, ale nadal jest problem z kadrą, która mogłaby w nim pracować.

Dynamika przyrostów nowych chorych wydaje się ulegać pewnemu zahamowaniu. O spadkach nie ma jeszcze mowy. Polski system testowania na obecność koronawirusa stał się niewydolny, służba zdrowia przestała sobie radzić, zaś szpitale tymczasowe mogą okazać się powtórką ze Szpitala Narodowego. Mamy też eksplozję zgonów

Szpital tymczasowy w Zielonej Górze pierwszego pacjenta z COVID-19 będzie mógł przyjąć już 7 grudnia tego roku. O ile prace budowlane idą bardzo sprawnie, o tyle wciąż potrzeba do takiej lecznicy kadry. I to około 300 osób! Co znajdzie się na piętrach tymczasowej placówki?

Czytelnicy alarmują, że brakuje miejsc w szpitalach dla chorych na covid-19, na wyniki testów czeka się dwa tygodnie i dłużej. O sytuację w województwie pytamy dyrektora lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Piotra Brombera.

Czytelnicy alarmują, że brakuje miejsc w szpitalach dla chorych na covid-19, na wyniki testów czeka się dwa tygodnie i dłużej. O sytuację w województwie pytamy dyrektora lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Piotra Brombera.

W Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze trwają intensywne prace wykończeniowe, by w najbliższych tygodniach mógł tu ruszyć szpital tymczasowy dla pacjentów z koronawirusem. W sumie przygotowanych zostanie 170 łóżek, w tym 25 respiratorowych. Jak obecnie wyglądają wnętrza placówki?

Zarówno losowe sytuacje, jak i planowane remonty oraz modernizacje taboru i infrastruktury kolejowej, sprawiają, że niektóre pociągi są opóźnione, a niektóre zostają całkowicie odwołane.