Po 30 latach w Lubuskim Teatrze spotykamy byłego dyrektora tej placówki Waldemara Matuszewskiego. Podejrzeliśmy go, jak pracuje z aktorami. Jaką niespodziankę szykuje?
Aktorzy zaczynają już fruwać
- Powodem mojego przyjazdu po 30 latach do Zielonej Góry jest Kozzi Film Festiwal oraz aktorzy Lubuskiego Teatru - wyjaśnia Waldemar Matuszewski. - Z czwórką aktorów teatru będziemy realizować projekt Czytanie sceniczne adaptacji powieści Marcela Prousta „W poszukiwaniu straconego czasu”. A adaptacja nosi tytuł „Nie chcę matki piękniejszej od mojej”. To jest tytuł wzięty z M. Prousta, tak jak adaptacja jest oparta tylko na zdaniach proustowskich. Nie ma pisania za tego wybitnego pisarza, którego 150. rocznicę jego urodzin obchodziliśmy w ubiegłym roku, a w tym roku obchodzimy 100. rocznicę jego śmierci. Więc Proust zostanie tutaj uhonorowany pod auspicjami Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze – Pamięci Tadeusza Łomnickiego. Mojego Mistrza.
Jak dodaje W. Matuszewski - ten spektakl będzie zrobiony w konwencji teatru na pustej podłodze. Co to znaczy? Minimum sprzętów scenicznych, minimum ozdobników w kostiumie, tylko aktor z tekstem.
Po paru próbach aktorzy zaczynają już fruwać. Już z czytania robi się sytuacja sceniczna. I taką to czytanie będzie miało formę.
Czym będzie teatralne wydarzenie w Zielonej Górze Zatoniu?
By lepiej to zrozumieć – anegdota. Czym się różni teatr od teatru radiowego?
- W teatrze czego nie dogram, to dowyglądam. A kiedy nie mam czym dowyglądać, bo wszystkie ozdobniki zostały mi zabrane, to muszę to zagrać - mówi Waldemar Matuszewski. - Czyli jest to wyzwanie. Tadeusz Łomnicki stosował to ze studentami, zaraz na pierwszym roku. Jakby wymuszając z nich aktorstwo. Usuwając wszystko, co mogłoby oderwać uwagę od samego aktora. I tak będzie tutaj.
A kiedy będzie? 11 czerwca o godzinie 21.00 w pałacu w Zielonej Górze Zatoniu.
Kogo zobaczymy na pustej scenie?
- Nasze Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze zaprosiło czwórkę aktorów. Główny bohater Marcel – to James Malcolm, jego matka – Joanna Koc, jego babka – Tatiana Kołodziejska, jego ojciec – Janusz Młyński. Jest pewne zachwianie wiekowe. Dlaczego? Dlatego, ze to są wszystko retrospekcje i wspomnienia dziecka, które zapamiętało ich młodymi, niekoniecznie, jakimi byli na końcu swojego żywota.
Słyszeliśmy, że Waldemar Matuszewski szykuje jedną niespodziankę... Książkę!
- Tytuł książki „La belle epoque Teatru Lubuskiego w latach 1991-96”, to lata mojej dyrekcji. To będzie obszerna pozycja wspomnieniowa - podkreśla były dyrektor teatru. - Z wieloma zdjęciami, programami, projektami kostiumów, zawierać będzie też wiele anegdot. To będzie taka rzecz z rumieńcami. Namówił mnie do jej napisania z okazji 70-lecia Teatru Lubuskiego – dyrektor Robert Czechowski. Już ma ona 400 stron…
Kiedy się książka ukaże?
- Jak Bóg da (ale nie Andrzej Buck), to pod koniec tego roku - odpowiada Waldemar Matuszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?