Ostatnio do naszej redakcji przychodzi wiele e-maili, dotyczących zieleni w mieście, a zwłaszcza traw. Oto niektóre z nich.
- Chciałabym poruszyć temat utrzymania zieleni na terenie miasta Zielona Góra. Na dzień dzisiejszy miasto Zielona Góra jest porośnięte ok. metrowymi trawami. Wpływa to nie tylko na estetykę i wizerunek miasta, ale także ograniczoną widoczność dla kierowców zbliżających się do przejść dla pieszych. Problem ten się powtarza co roku, pomimo powstania w Zakładzie Gospodarki Komunalnej – Działu utrzymania zieleni odpowiedzialnego za utrzymanie terenów zielonych. Należy zadać pytanie czy dział ten spełnia swoje zadania, do których został powołany. Nie widziałam takiego problemu w innych miastach np. w Nowej Soli.
Trawy nie koszono, od razu były pretensje
Okazuje się, że nie jest to taka prosta sprawa, jakby się mogło wydawać. Oczekiwania mieszkańców są bardzo różne i trudno wszystkie zaspokoić. Nie brakuje w Zielonej Górze także osób, które uważają, że koszenie jest niepotrzebne. Że miasto powinno być proekologiczne i w jak największym stopniu zwracać się ku naturze.
W ubiegłym roku na skutek różnych apeli i zgłoszeń ruchów społecznych, które mówiły, żeby pozostawić większą ilość naturalnej trawy, tak też uczyniono. Zakład Gospodarki Komunalnej, który zajmuje się trawnikami, postanowił ograniczyć liczbę koszeń.
Wtedy to odezwała się inna grupa mieszkańców, która nie tylko wytykała zaniedbane – ich zdaniem – zielone tereny w mieście. Wiele osób narzekało na plagę meszek, komarów i innych owadów. Mówili, pisali także do redakcji „GL”, że to, co dzieje się w mieście, to jakaś masakra. Nie można wyjść z domu, otworzyć okna. A dzieci, które wracają z podwórka, są całe w bąblach i trzeba stosować różne maści, by im ulżyć. Narzekali też alergicy, że trawy i inna roślinność mocno pyli, przez co im żyje się trudniej. Trzeba było zastosować w końcu dodatkowe opryski.
Nie kosimy trawy, liczmy się z konsekwencjami
Zachowując więc większą bioróżnorodność, musimy się liczyć z takimi zjawiskami, jak większa liczba meszek czy komarów, a także zwiększenie pylenia roślin.
W tym roku ZGK będzie się starało wyważyć oczekiwania zielonogórzan. Trawy w pasach drogowych muszą być koszone ze względów bezpieczeństwa. Ale też muszą tam rosnąć, bo pełnią funkcję oczyszczania miasta ze spalin. Nie można tu kosić do gołej ziemi. Niektóre zielone miejsca w mieście będą pozostawione w sposób naturalnego rozkwitu. W ostatnich latach założono też łąki kwietne, które w tym roku na pewno będą wyglądały atrakcyjniej niż w poprzednich latach. Mieszkańcy muszą się liczyć z tym, że pozostawiona tam roślinność będzie sprawiała wrażenie zaniedbanego terenu. W innych miejscach trawniki będą częściej koszone. A decydować będą o tym powody, o których była już mowa w tym artykule.
Tak będzie wyglądało koszenie traw w mieście w tym roku
Na swojej stronie facebookowej Zakład Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze przypomina mieszkańcom, że jego celem jest
- wspieranie bioróżnorodności i dostosowanie się do zmian klimatycznych, dlatego
- częstotliwość koszenia uzależniamy od warunków pogodowych,
- kosimy na minimalną wysokość 8 cm,
- zostawiamy miejsca, gdzie nie będziemy kosić w ogóle,
- w wielu miejscach koszenia ograniczymy do jednego, maksymalnie dwóch w roku.
Przypominamy jednak, że:
- - dla bezpieczeństwa konieczne jest koszenie trawników w pasach drogowych oraz rowów melioracyjnych,
- - trawniki wokół rabat kwietnych wymagają częstego i regularnego koszenia.
Zobacz też: deptak pełen kwiatów:
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?