W Zielonej Górze sarny zastąpiły dziki? Na to chyba wygląda, bo zielonogórzanie coraz częściej spotkają w mieście właśnie sarny

Mieszkańcy ulic Objazdowa, Osadnicza, Olchowa i Foluszowa w Zielonej Górze przyzwyczajeni się przede wszystkim do śpiewu ptaków. Szczególnie teraz – w maju – w dzień i w nocy słychać wszędzie ptasie trele. Co nie dziwi, bo kotlinka potoku Złota Łącza to enklawa – fakt: potwornie zaśmieconej! – zieleni.

Nic dziwnego, że od lat wśród drzew i krzewów nad Złotą Łączą pojawiły się dziki. I to całe stadka. Zdarzało się, że locha, nazywana przez niektórych mieszkańców okolicy Benitą (!), leżała tuż przy chodniku… karmiąc warchlaczki.

Dziki biegają pod blokiem przy ul. Objazdowej w Zielonej Górze

Dziki – jak wszędzie, gdzie się pojawiły w Zielonej Górze – budziły różne emocje. Także strach, kiedy na jezdni czy chodniku stawało duże, dzikie zwierzę. W 2020 roku w wyniki prowadzonej przez miasto akcji odstrzelono w pobliżu prawie całe stado.

Prawie, bo przeżył jeden dzik, nazywany przez mieszkańców… Benek (choć nie było pewności, czy to czasem nie Benkowa).

Benka widywano jeszcze w styczniu 2021 roku… W marcu dzieci odkryły zwłoki dzika w Złotej Łączy. Zostały zabrane przez służby.

Tymczasem na wiosnę w kotlince Złotej Łączy pojawiła się sarna. A nawet sarny, bo mieszkańcy utrzymują, że spotykali już całe stadko. Widywali też nie tylko dojrzałe osobniki, ale i malutką sarenkę.
Nam sarna nad Złotą Łączą pięknie zapozowała 12 maja 2021 r. – około 10 metrów od bloków stojących przy ul. Osadnicza i Objazdowa. Czy zwierzę się bało? Z ciekawością patrzyło prosto w obiektyw aparatu!

Z kolei od Czytelników wiemy, że mały jelonek i sarenka to niemal stali bywalcy Parku Braniborskiego w Zielonej Górze.