Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze władają mieczami po to, by zanurzyć się w inny świat. W świat japońskiej sztuki walki iaido

Cezary Konarski, zdjęcia Mariusz Kapała
W Zielonej Górze można nauczyć się trudnej sztuki władania mieczem.
W Zielonej Górze można nauczyć się trudnej sztuki władania mieczem. Mariusz Kapała
Mają w sobie coś z japońskich samurajów, ale zapewniają, że ich treningi są zupełnie bezpieczne. Czy wiedzieliście o tym, że w Zielonej Górze możecie zagłębić się w tajniki iaido, czyli trudną japońską sztukę władania mieczem?

- Nasze zajęcia są bardzo bezpieczne – zaznacza Jolanta Uździcka, zawodniczka trenująca w zielonogórskiej szkole japońskich sztuk walki Senshinkan. - Ćwiczymy atrapami mieczy, zupełnie nieostrymi, drewnianymi wersjami. To są miecze do treningów i interpretacji form. Oczywiście są też inne typy mieczy. Miecz iaito to replika miecza ostrego, zrobiony ze stopu metali, ale też nie jest zaostrzony. Ale na grupowych zajęciach jest zakaz używania ostrych broni, dlatego podczas naszych treningów nikomu nie ma prawa stać się krzywda.

Najważniejsza jest technika

Jolanta Uździcka podkreśla też, że: - W iaido miecze nawet się nie dotykają, zwykle nie ma uderzeń miecz o miecz. Niewiele jest takich ćwiczeń, symulacji, kiedy dochodzi do kontaktu mieczy. Zupełnie inaczej jest w kendo. U nas nie ma sparingów, nie ma przeciwnika, który stoi naprzeciwko. Zwykle rywal jest wyobrażony, a my musimy pokazać bojowy charakter i prezentować określone ruchy tak, jakby w tym miejscy przeciwnik faktycznie stał. Nie ma konfrontacji, najważniejsza jest technika. A na poziomie zawodów rywalizacja polega na tym, że dwie osoby wykonują te same formy w określonym czasie. Oceniana jest jakość ich wykonania. Zwycięża ten, kto wykona ćwiczenie najładniej.

Dziś iaido to sztuka samorozwoju

Nazwa iaido laikowi niewiele mówi, ale widok osób ćwiczących z mieczami szybko nasuwa skojarzenia z japońskimi samurajami.

- Sztuka władania samurajskim mieczem w czasach feudalnej Japonii była uzupełnieniem, rozwijaniem innych sztuk walki, np. kendo, w których następowało zderzenie z przeciwnikiem – wyjaśnia Piotr Kopecki, sensei (trener) w szkole Senshinkan. - Dziś iaido jest to sztuka samorozwoju, która została usportowiona po to, żeby w czasach pokoju nie zniknęły jej tradycje. Zresztą podobnie stało się z większością sztuk walki. A sport jest jednym z najlepszych przekaźników, żeby wiedzę, tradycje i wartości poszczególnych dyscyplin przekazywać z pokolenia na pokolenie.

Przezwyciężyć strach, a nie zrobić krzywdę

Szkoła Senshinkan jest sekcją zielonogórskiej Akademii BUDO i Rozwoju Osobowości. Jest otwarta dla wszystkich chętnych. Treningi odbywają się w sali Szkoły Jogi przy ul. Sikorskiego 4 (dawna restauracja Pod Orłem) i w Zespole Szkół Ekologicznych. - Stawiamy przede wszystkim na własny rozwój. Jest dużo ćwiczeń indywidualnych, które powodują, że pracujemy nad samym sobą – tłumaczy Piotr Kopecki. - W ten sposób walczymy ze swoimi słabościami. Chodzi o to, żeby przezwyciężyć własny strach wewnętrzny, a nie żeby komuś zrobić krzywdę.

- Oprócz treningu fizycznego, jest to też trening charakteru, bo człowiek musi się tu jednak zmierzyć z pewnymi rzeczami, z którymi nie miał kontaktu do tej pory – dodaje Jolanta Uździcka. - Ja wcześniej nie miałam kontaktu ze sztukami walki i nie kojarzyłam siebie z tego rodzaju dyscypliną sportu, bo nigdy nie lubiłam konfrontacji, czy kontaktu z bronią. Tu wprawdzie jest kontakt z repliką broni, ale uczymy się przede wszystkim myśleć o tym, kim jest przeciwnik, kim ja jestem, czy potrafię zachować dystans do pewnych rzeczy. To wszystko później przydaje się w życiu codziennym, gdy np. pojawiają się problemy, to stawiamy im czoło, nie czekamy aż znikną. Bo przecież nasz przeciwnik też nie zniknie.

Według Piotra Kopeckiego iaido uczy szybkiego podejmowania decyzji, koncentracji, koordynacji, skupienia, dystansu, dyscypliny. - Wszystko to przenosi się na życie codzienne, jesteśmy dzięki temu m.in. pewniejsi siebie – mówił sensei. - Te wszystkie wartości oczywiście przekazywane są we wszystkich sztukach walki.

Jolanta Uździcka: Wciągnęło mnie jak wir

Dlaczego Jolantę Uździcką zainteresowała akurat sztuka władania mieczem?

- Trenuję od ponad czterech lat. Na zajęcia trafiłam przez przypadek, szukałam przede wszystkim jakiejś fajnej, życiowej pasji - tłumaczy. - Wcześniej było trochę fitnessu, biegania i innych aktywności, ale nic do mnie nie przemawiało w ten sposób, że akurat ten czy inny sport zostanie ze mną na zawsze. Tu od razu, na pierwszych treningach trafiłam na fajnych ludzi i zobaczyłam, że jest ruch, który mi odpowiada. Wiedziałem, że będzie możliwość rozwoju osobistego. Że nie będzie to tylko wysiłek fizyczny, ale również coś do przemyślenia, jakaś pożywka dla charakteru. Postanowiłam, że zostanę i zobaczę, czy się w to wciągnę. Czas szybko mijał, okazało się, że wciągnęło mnie jak wir. A iaido wskazał mi kolega, z którym rozmawialiśmy o tym, co można fajnego robić w Zielonej Górze. Było to dla mnie bardzo odkrywcze, niszowe. Lubię takie rzeczy nieoczywiste, nieskomercjalizowane. Nie sądziłam, że zostanę tak długo i stanie się to moją prawdziwą, życiową pasją.

Piotr Kopecki: Miałem charakter buntownika

- Ja działam w sporcie już 36 lat, też zaczynałem od innych dyscyplin sportu w Zielonej Górze, począwszy od piłkarskiego Zrywu, poprzez strzelectwo i boks w Gwardii, podnoszenie ciężarów – mówi o swoim sportowym życiu Piotr Kopecki. - Na aikido, od którego zaczynałem, trafiłem przypadkiem. Jako dzieciak miałem charakter buntownika i musiałem zostać utemperowany. Więc rodzice mając kontakt z nauczycielem, który prowadził sekcję aikido, zapisali mnie do niego. Nauczyciel trenował też sztukę walki mieczem iaido. Gdy osiągnąłem pewien poziom w aikido, dostałem pozwolenie przyjścia na trening z mieczem. Nie było tak, jak teraz, że każdy może przyjść i ćwiczyć. Wtedy musieliśmy dostać specjalne pozwolenie, żeby wziąć udział w treningach z bronią. Iaido od razu stało się moją drugą pasją, w której tkwię do dziś. Bardzo pomaga mi się uspokoić, natomiast trzecią moją dyscypliną, którą ćwiczę jest jodo. Dlatego w naszym klubie mamy zakres tych wszystkich trzech usportowionych sztuk walki, o których wspomniałem.

Poza treningami, egzaminy i zawody

Jeśli ambicje trenujących w szkole Senshinkan sięgają poza salę treningową, mogą tu przygotowywać się do sportowych wyzwań, m.in. do zawodów. - Dla tych, którzy chcą oceniać stopień swojego rozwoju są egzaminy i zawody, w których mogą brać udział – mówi Jolanta Uździcka. - Zdobywanie kolejnych stopni w sztukach walki motywuje do tego, by zdobywać następne. Człowiek widzi wtedy swój rozwój, coraz więcej rozumie, coraz lepiej się w tym czuje.
Piotr Kopecki dodaje: - Mimo, że my bardziej kładziemy nacisk na aspekt sztuki walki, niż na sport, nie oznacza to, że nie pozwalamy naszym uczniom startować w zawodach. Oczywiście mogą to robić, bo to też jest rozwój tych młodych osób. One do czegoś wtedy dążą, obok egzaminów jest to jeden z elementów sprawdzianu. Start w zawodach jest sposobem wykazania się, tak jest w każdej dyscyplinie sportu.

Sam start w zawodach robi duże wrażenie

Jolanta Uździcka może pochwalić się pierwszymi ważnymi sukcesami.

- W ubiegłym roku po raz pierwszy startowałam na mistrzostwach Polski w kategorii pierwszy dan – mówi zawodniczka. - Fajne wrażenia, okazało się, że bardzo lubię ducha rywalizacji, wywalczyłam brązowy medal, więc w kolejnych mistrzostwach zamierzam iść po złoto.

Piotr Kopecki twierdzi, że ma nieco inne spojrzenie na sztuki walki i rywalizację. - Wystartowałem w trzech zawodach, ale wyłącznie z czystej ciekawości – wyjaśnia. - Udało mi się zdobyć wicemistrzostwo Polski w iaido. W innym, ale już regionalnym turnieju byłem drugi, a w kolejnym okazałem się statystą. Sam start w tak wspaniałym gronie robi duże wrażenie, dlatego polecam przynajmniej raz wzięcie udziału w zawodach, by poczuć na własnej skórze, jakie to jest przeżycie.

W innym klimacie, jak w jakimś filmie

Nasi rozmówcy zachęcają do wzięcia udziału w treningach, szczególnie w niedzielnych zajęciach w sali przy ul. Sikorskiego. Jak twierdzą, to dobry dzień po zabieganym tygodniu.

- Cały czas mamy miejsca dla nowych osób. Jesteśmy w każdą niedzielę od godz. 17.00, mamy też specjalne zajęcia wyłącznie dla pań – zachęca Jolanta Uździcka. - Można przyjść i trochę mentalnie odpocząć od tego, co jest za oknem, bo zanurzamy się w inny świat. Jesteśmy przebrani w stroje, które sprawiają wrażenie, że przenosimy się w inną przestrzeń. I wtedy człowiek skupia się na tym, co się w tej przestrzeni dzieje, na tych ludziach, którzy tak fajnie wyglądają. Jesteśmy w innym klimacie, jak w jakimś filmie.

15 i 16 kwietnia możesz zobaczyć wojowników w akcji

Wszyscy Ci, którzy chcieliby z bliska obejrzeć w akcji wojowników z mieczami, szkoła Senshinkan zaprasza na ogólnopolskie seminarium iaido, które 15 i 16 kwietnia odbędzie się w hali Świdniczanka przy ul. Ogrodowej w podzielonogórskiej Świdnicy. 15 kwietnia zgrupowanie zaplanowano w godz. 10.00-18.00, a dzień później od 10.00 do 13.00. Gdyby ktoś chciał wziąć czynny udział w treningach na zgrupowaniu, może zgłosić się za pośrednictwem serwisu szkoły Senshinkan.

WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2023

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto