Sprzęt utrudniał oddychanie
Jak twierdzi Tomasz Drapiewski pomysł budowy urządzenia narodził się po rozmowie z lekarzem Robertem Górskim, który opowiedział mu, z jakimi problemami muszą mierzyć się nasi medycy.
– Część z nich w ramach walki z epidemią koronawirusa otrzymała maski pełnotwarzowe wyposażone w filtry, które miały chronić ich przed zakażeniem. Problem w tym, że takie maski nie pozwalają na normalne oddychanie, jest w nich również bardzo gorąco, co zdecydowanie utrudnia pracę lekarzom czy też ratownikom. Z doświadczeń włoskich konstruktorów wynikało, że takie adaptery usprawniające maski obarczone są wadami związanymi z przepływem powietrza. Postanowiliśmy w ramach naszej fundacji zmierzyć się z tą kwestią – mówi Drapiewski, którego organizacja zajmuje się m.in. popularyzowaniem nauki i najnowszych technologii.
Z doświadczeń włoskich konstruktorów wynikało, że takie adaptery usprawniające maski obarczone są wadami związanymi z przepływem powietrza.
Prezes skontaktował się z centralą firmy Decathlon, dzięki czemu w ciągu jednego dnia udało mu się pozyskać ok. 140 masek do nurkowania dla pierwszych konstrukcji. – Zaprosiliśmy też do współpracy dr inż. Marcina Chciuka z Uniwersytetu Zielonogórskiego, który jest specjalistą m.in. z dziedziny mechatroniki. To przyniosło pozytywne efekty – tłumaczy Drapiewski.
Pierwsze urządzenia dla pogotowia
Cel jaki postawili sobie konstruktorzy był taki, aby przygotować lekkie, kompaktowe urządzenie, umożliwiające regulacje przepływu powietrza w maskach, tak aby użytkownik mógł sam dopasować do swoich potrzeb siłę nawiewu.
- Zbudowaliśmy je w ciągu tygodnia i przekazaliśmy lekarzom do wypróbowania. Bardzo im się spodobały – twierdzi dr Chciuk. Część elementów powstała m.in. w oparciu o drukarki 3D i urządzenia frezujące fundacji.
Zbudowaliśmy je w ciągu tygodnia i przekazaliśmy lekarzom do wypróbowania. Bardzo im się spodobały.
– Charakterystyczną cechą naszej konstrukcji jest to, że przez nadciśnienie, które powstaje w masce, przez nieszczelności wydmuchiwane jest powietrze, które jest przefiltrowane, użytkownik nie zaciąga potencjalne skażonego powietrza z zewnątrz. To dodatkowo zabezpiecza medyków – tłumaczy nasz rozmówca. I dodaje, że przy okazji wyeliminowano też problem parowania maski.
Pierwsza partia 40 sztuk innowacyjnego urządzenia trafiła do ratowników zielonogórskiego pogotowia. Środki na zakup zapewniła firma EBF Development. – Później zbudowaliśmy również maski dla starosty sulęcińskiego a teraz pracujemy nad kolejnymi dla wojewody lubuskiego – twierdzi dr Chciuk.
Praca nad kolejnymi prototypami
Jak przyznają nasi rozmówcy ograniczeniem w produkcji są dostępne środki, natomiast cała praca odbywa się charytatywnie. – W tej kwestii liczymy na wsparcie od potencjalnych sponsorów, którzy na przykład zakupią niezbędne materiały. Jeśli ktoś jest zainteresowany to zapraszam do kontaktu z naszą fundacją – mówi Tomasz Drapiewski.
Obecnie zielonogórscy konstruktorzy pracują też nad kolejnymi prototypami, m.in. nowymi kapsułami do transportu chorych zarażonych zakaźnymi chorobami, w tym CoV19.
Wideo: Zielona Góra. Koronowirus w Zielonej Górze. Od 6 maja samorządy mogą otwierać żłobki i przedszkola ale pod szczególnym reżimem sanitarnym
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?