Obawy były uzasadnione
Pracownicy BWA od dłuższego czasu byli zaniepokojeni ogromnymi, częściowo uschniętymi konarami. Gałęzie rozwidlone w kształcie litery "V" wyglądały na bardzo ciężkie. W każdej chwili groziło to ich oderwaniem się od pnia, wyrządzeniem większych szkód czy krzywdy przypadkowemu przechodniowi. Jak się okazało, konar był w środku pusty i taka groźba była jak najbardziej realna.
BWA zaniepokojone sytuacją zgłosiło Urzędowi Miasta potrzebę obcięcia stwarzających niebezpieczeństwo konarów. Urzęd z kolei nie podjął interwencji, ponieważ nie dotyczyło to usunięcia całego drzewa. "Z uwagi na to, że jest to specjalistyczne cięcie na podstawie ekspertyzy, prac tych nie wykona raczej ZGSp.z o o.o." - czytamy w piśmie zwrotnym od Urzędu Miasta. Na samo przycięcie drzewa nie znaleziono żadnych konkretnych przepisów, dlatego wszelką inicjatywę i swobodę działania oddano BWA.
Trzeba było ciąć
Jako że budynek galerii przylega do strefy zabytkowej miasta, na wszelki wypadek poproszono również o opinię konserwatora zabytków. Była to jednak zwykła formalność, bo jak się można było spodziewać, w sprawy dotyczące terenu poza określoną strefą wojewódzki konserwator zabytków nie ingeruje w żaden sposób. Również departament środowiska nie wyraził zainteresowania zaistniałą sytuacją. - Ostatecznie wyszło na to, że możemy ciąć i już - powiedziała nam Karolina Spak, kierownik BWA.
Po sprawdzeniu wszystkich ewentualności prawnych, które mogą zaistnieć podczas przycięcia drzewa, BWA w listopadzie 2019 roku, zleciło ekspertyzę firmie dendrologicznej. Zleceniodawca ALPINTECH miał za zadanie "ocenę stanu zdrowotnego drzewa oraz zlecenie zabiegów, które poprawią lub wykluczą zagrożenie dla ludzi i mienia w ciągu pieszym pomiędzy budynkiem BWA a głównym wejściem do szkoły muzycznej." W samym konarze, który był powodem zaniepokojenia, była dziupla pełna zgnilizny.
Dziś pracownicy tej samej firmy, mającej w swoim zakresie usług również utylizację gałęzi, dokonali wycinki konarów.
W jej trakcie okazało się, że w największym konarze jest kilkumetrowa dziura na wylot. Zagrożenie, wiec od samego początku było bardzo wysokie.
Ostatecznie usunięto 2 odrębne konary rozwidlające się na wysokości około 9 metrów oraz wszystkie mniejsze gałęzie z drzew stojących przy BWA, które stwarzają potencjalne zagrożenie dla przechodniów.
Koszty przeprowadzenia akcji zabezpieczającej teren wokół chorego drzewa poniósł zleceniodawca, czyli zielonogórska Galeria BWA.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?