- Takie zawody, w takim miejscu to coś wspaniałego. Rok temu także tu byłyśmy - mówi Agnieszka Dachowicz, która razem z córką Kamilą jako jedne z pierwszych złowiły płocie. - Jesteśmy tutaj ze względu na pamięć po moim mężu, Robercie, który w tym roku zmarł. To był wyjątkowy człowiek, bardzo energiczny, wiceprezes stowarzyszenia "Biegusy". Zawsze go podziwiałam. 10 lat jeździł na wózku. Rok temu podczas zawodów był w szpitalu. Reprezentowałam go z córką. Dziś jesteśmy tu dla Niego - dodaje koieta.
- Moja córka Iga uwielbia podawać robaki - wyznaje Adrian Czarnota, który nad zalew przyjechał z mamą Ewą i tatą Sylwestrem. Tu możemy odpocząć i się zrelaksować - dodaje pan Adrian.
W przygotowaniu imprezy pomagali Zygmunt Goman, Antoni Zakrzewski, Kazimierz Lemański, Tadeusz Przybylski i pozostali członkowie. Wystawione także były kroniki koła nr 11, prowadzone od 1964 roku. Od 17 lat dokumentacją zajmuje się Stanisław Malinowski. Jak mówi Alina Kurdyban-Łuczak, takie spotkanie na świeżym powietrzu nad wodą to idealna okazja by ludzie mogli się spotkać, porozmawiać i zintegrować. - Często czas spędzają w murach, na rehabilitacjach, tu mamy piękną przyrodę i świeże powietrze. Będziemy się starać również w przyszłym roku zorganizować zawody. Dziękujemy wszystkim sponsorom - dodaje pani Alina.
WIDEO: Tak wygląda łowienie ryb w wykonaniu... niedźwiedzi!
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
