Wstyd, że to Zielona Góra. Bałagan, zniszczone budynki, niebezpieczne miejsca. I to wszystko pod nosem mi mieszkańców
Szyba przy ratuszu
Szyba przy ratuszu Szyba znajdująca się przy ratuszu na pewno nie jest chlubą miasta. A sam pomysł z jej budową pojawił się przy okazji odkrycia średniowiecznych ruin na deptaku. Chodziło o to, aby pokazać to wszystko mieszkańcom. Władze miasta zdecydowały więc udostępnić ten kawałek historii. Niestety już po kilku miesiącach okazało się, że powierzchnia jest śliska, jesienią i zimą jest tu niebezpiecznie. Trzeba było odgrodzić teren, co też uczyniono. Później pojawił się kolejny problem z parowaniem szyby, co uniemożliwiało zajrzenie pod nią. Niestety pojawili się też wandale, którzy ukradli zamontowanego przy niej Bachusika (później wrócił na swoje miejsce) i zbili jedną z szyb. Z czasem pobitych tafli pojawiało się więcej. Obecnie szyba jest ogrodzona, ale niestety niewiele przez nią widać, choć turyści przyjeżdżający do Winnego Grodu, chętnie się w tym miejscu zatrzymują. W 2010 roku, kiedy projekt stał się coraz bardziej realny, pisaliśmy: Całość ma kosztować około 1 mln zł. Sam koszt szkła sięgał ok. 600 tys. zł. Ale jak to się stało, że inwestycja za tyle pieniędzy w tak łatwy sposób została zniszczona? A zabezpieczonych przez archeologów ruin i tak nie widać? Miejsca wstydu w Zielonej Górze - zobacz film: