Zielonogórzanie już od kilku lat powtarzają, że jeśli chce się załatwić coś w miejskim wydziale komunikacji, to chyba trzeba wziąć urlop. Choć w tym stwierdzeniu może być sporo przesady, to jednak nikt nie ma wątpliwości - w urzędzie trzeba swoje odsiedzieć w kolejce.
- Obserwuję to niemal codziennie od sześciu lat, bowiem zawodowo zajmuję się rejestracją samochodów. Przychodzę rano na godz. 7.30 a jestem często przyjęty w okienku dopiero o godz. 12.00. Niektórzy, aby uniknąć choć części kolejki, stoją przed wydziałem już od godz. 6.00 rano - mówi Michał Kroczek, zielonogórzanin. - Urząd jest za mały, a sytuacja jedynie pogorszyła się po połączeniu miasta z gminą. Wtedy w wydziale z dnia na dzień przybyło interesantów. A tymczasem w starostwie kolejki zniknęły. Szkoda, że ktoś o tym nie pomyślał i nie zorganizował okresu przejściowego, aby mieszkańcy wciąż mogli korzystać z oddziału w starostwie. Dzięki temu można było uniknąć straty czasu i frustracji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy w Zielonej Górze potrzebujemy rady dzielnicy Nowe Miasto? W tej kwestii zdania są podzielone!
Podobnego zdania jest pan Łukasz, którego spotkaliśmy wczoraj przed wydziałem. - Czekam dopiero pół godziny, ale jeszcze 20 osób przed mną - tłumaczy starszy pan. - U nas brakuje myślenia przyszłościowego. Należało pomyśleć o rozbudowie już wcześniej, jeszcze przed połączeniem. Przecież od razu widać, że ten budynek jest za mały. Mamy taką strukturę komunikacyjną miasta, że samochodów wciąż przybywa i to się jeszcze szybko nie zmieni. Dobrze by było gdyby prezydent Kubicki szukał już teraz jakiegoś nowego budynku - przekonuje pan Łukasz. - Lata temu miejski system wodociągowy zaprojektowano tak, że działałby sprawnie nawet, gdyby Zielona Góra liczyła ponad 200 tys. mieszkańców. To jest właśnie przykład myślenia przyszłościowego. Musimy przewidywać rozrost miasta - uważa mężczyzna.
Zobacz wideo: Zielona Góra. Powstaje plac teatralny
Zielonogórzanie podkreślają jednak, że nie mają pretensji do pracowników wydziału komunikacji w związku z kolejkami. - To nie ich wina, takie są po prostu realia. Widać, że wszyscy starają się pracować sprawnie i szybko. Ale niestety, pracy do wykonania jest zbyt wiele - twierdzi Dawid Rybczyński. I jednocześnie przyznaje, że słyszał o tym, że wydział ma być jednak rozbudowany.
Faktycznie, jak poinformował nas urząd miasta obecnie planowana jest wyprowadzka redakcji Telewizji Polskiej z budynku przy ul. Sienkiewicza 8a i dostosowanie pomieszczeń przez nią zajmowanych pod potrzeby wydziału komunikacji.
- Zdajemy sobie sprawę, że wydział wymaga większej siedziby, dlatego nie przedłużyliśmy umowy na wynajem pomieszczeń z telewizją. Sygnalizowaliśmy taką decyzję już od dawna, dlatego w TVP nikt nie jest zaskoczony - tłumaczy prezydent Janusz Kubicki. - Tak naprawdę potrzebowalibyśmy jeszcze większego budynku, ale na to oczywiście potrzebne są duże środki finansowe. Nie wykluczam, że w przyszłości wynajmiemy inny obiekt lub wybudujemy nowy. Na razie nowe pomieszczenia będą służyć m.in. pod liczną dokumentację, która już nigdzie się nie mieści. Mam nadzieję, ze rozbudowa rozładuje również po części kolejki.
TVP potwierdza wyprowadzkę zielonogórskiego oddziału w ciągu najbliższych tygodni.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy Cigacic znów blokowali stary most. Domagają się pilnego remontu przeprawy przez Odrę
Polecamy wideo: Odkrycie! Nieznany widok ratusza w Zielonej Górze z 1778 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?