Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowy koncert! Dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej prof. Czesław Grabowski podsumowuje 35 lat pracy w Zielonej Górze

Zdzisław Haczek
Zdzisław Haczek
Dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej Czesław Grabowski: - W tej chwili mamy bardzo dobrą orkiestrę. I tak uważają wszyscy ci, którzy tutaj przyjeżdżają
Dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej Czesław Grabowski: - W tej chwili mamy bardzo dobrą orkiestrę. I tak uważają wszyscy ci, którzy tutaj przyjeżdżają Zdzisław Haczek/Gazeta Lubuska
W piątek, 18 czerwca 2021 r. w Filharmonii Zielonogórskiej wyjątkowy koncert „Po 35 latach… Tańce słowiańskie” z okazji 35 lat pracy w FZ jej dyrektora prof. dra hab. Czesława Grabowskiego.

Prof. Czesław Grabowski już wcześniej zapowiedział, że z końcem tego sezonu artystycznego kończy swoją pracę na stanowisku dyrektora Filharmonii Zielonogórskiej. Po 35 latach swojej tutaj pracy, a w roku jubileuszowym instytucji, która właśnie obchodzi swoje 65-lecie.

50 lat pracy artystycznej Czesława Grabowskiego – koncert jubileuszowy w Filharmonii Zielonogórskiej

Tańce słowiańskie, czyli 35-lecie dyrektora FZ Czesława Grabowskiego

W piątek, 18 czerwca 2021 r. o 20.00 w Filharmonii Zielonogórskiej - wyjątkowy koncert „Po 35 latach… Tańce słowiańskie” z okazji 35 lat pracy w FZ jej dyrektora prof. dra hab. Czesława Grabowskiego.
W programie: A. Dworzak – VIII Symfonia G-dur op. 88, Tańce słowiańskie: C-dur, e-moll, g-moll.

Muzyczny jubileusz

Filharmonia Zielonogórska kończy 65 lat. A większa część historii tej instytucji to czas dyrektorowania Czesława Grabowskiego. - Sam się zastanawiam, jak do tego doszło? - zastanawia się maestro. I zaraz dodaje z śmiechem: - To fakt naprawdę przerażający!

Ale już poważnie prof. Czesław Grabowski, który objął stanowisko dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii Zielonogórskiej we wrześniu 1986 roku, wyjaśnia: - Ja wiem, jak to się stało. Ja zawsze planowałem z dużym wyprzedzeniem. Każdy pomysł rodził pomysł następny. I to po prostu był taki naturalny ciąg.

Czesław Grabowski mógł zostać dyrygentem operowym

Zanim dyrygent i kompozytor Czesław Grabowski pojawił się w Zielonej Górze, miał już na koncie pracę w Operze Śląskiej, w Filharmonii Górniczej (dziś Filharmonia Zabrzańska), Zespole Pieśni i Tańca Śląsk. - To jest moje największe zaskoczenie muzyczne, że ja nie zostałem dyrygentem operowym - przyznaje prof. Grabowski. - Wprawdzie kilka przedstawień w życiu prowadziłem, ale po prostu życie skierowało mnie na inne tory.
Dyrektor Czesław Grabowski wymienia festiwale, które Filharmonia Zielonogórska zaczęła organizować ponad 30 lat temu: Dni Muzyki nad Odrą, Festiwal Smyczkowy „Mistrzowie Polskiej Wiolinistyki”, do tego Bel Canto i obecnie rozwijające się Forum Młodych Dyrygentów.
Przez te 65 lat rosła liczba i poziom umiejętności muzyków filharmonii.

- 65 lat temu była trudna sytuacja, bo orkiestra powstawała w czasach nazwijmy to wielkiego optymizmu, ale tworzyli ją wtedy muzycy, którzy często byli amatorami - mówi Czesław Grabowski. - Nie było takich instrumentów jak w tej chwili. I oni w tych początkach też mieli problemy - takie jak my, budując nową salę czy teraz, kiedy na naszą działalność wpłynęła pandemia.

„Akustyka nie najlepsza, oświetlenie ubogie…”

Inauguracyjny koncert wtedy jeszcze Zielonogórska Orkiestra Symfoniczna dała pod koniec maja 1956 roku. Dyrygował Mieczysław Tomaszewicz. W 1961 r. orkiestra została upaństwowiona i w marcu tego roku muzycy wprowadzili się do dawnego Domu Katolickiego, o którym ówczesny kierownik artystyczny Zygmunt Hassa pisał: ilość miejsc (223) wystarczająca, akustyka nie najlepsza, estrada przygotowana do pomieszczenia na niej 50 muzyków, architektura skromna, lecz estetyczna, widoczność dobra, oświetlenie ubogie, ale wystarczające…
Jeszcze na początku lat dwutysięcznych muzycy przed wejściem na scenę tłoczyli się na wąskich schodach…

Wybudowanie sali Międzynarodowego Centrum Muzycznego Wschód-Zachód było kolejnym - zaplanowanym przez Czesława Grabowskiego i utworzonego w 1995 r. Stowarzyszenia Przyjaciół Filharmonii Zielonogórskiej - przedsięwzięciem.

Wkoło beton, melomani na ławkach

Nową salę otwarto oficjalnie w 2004 roku, ale już trzy lata wcześniej muzycy zagrali w niej, kiedy była w stanie surowym. Wylana scena, a zamiast foteli…
- Ludzie siedzieli na ławkach przyniesionych z ogródków piwnych. Hulał wiatr - wspomina Cz. Grabowski i dodaje: - Tego już nie będzie…
Ale między innymi wtedy „hartowała się” publiczność filharmonii. Z powodzeniem przeprowadzono akcję z zakupem foteli przez chętnych.

Publiczność wymienia dyr. Grabowski jako jeden z sukcesów 65-lecia. - Jak tu przychodziłem, to na małej sali średnia frekwencja wynosiła 145 osób. A doszliśmy do średniej frekwencji 400 osób na koncercie, czyli pełnej dużej sali.

Gdzież nie grali?!

- Trudno wymieniać poszczególne koncerty, bo było ich nieprawdopodobnie dużo - mówi Czesław Grabowski. Choćby współpraca z muzykami ze Wschodu: tutaj przyjeżdżały wspaniałe orkiestry czy to z Mińska, czy z Kijowa, wspaniałe chóry. To była działalność przemyślana i widziałem, że po każdym ich przyjeździe, wspólnym koncercie, Europa dla nich staje się bliższa. Nigdy o tym nie mówiłem, ale to był jeden z moich celów, żeby tym ludziom pokazać troszeczkę inny świat.

Filharmonicy zielonogórscy często wychodzili ze swojej siedziby. By na przykład dać w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela niesamowity koncert z okazji 50-lecia zakończenia wojny. Albo by zagrać na basenie w niemieckim Soltau. Czy przyciągnąć tłumy na koncert promenadowy. - To, że przez kilka lat otwieraliśmy takie masowe święto jak Winobranie, świadczy o tym, że ta instytucja jest niezwykle wielofunkcyjna. Może grać wszystko i grać dla wszystkich. To zasługa i orkiestry, i administracji - podkreśla dyrektor Grabowski.

Bardzo dobra orkiestra? Przecież to oczywiste!

- Uważam, że mamy w tej chwili bardzo dobrą orkiestrę. I tak uważają wszyscy ci, którzy tutaj przyjeżdżają - mówi maestro Grabowski. - Ostatnio graliśmy z Henrykiem Miśkiewiczem. Przyszedł do mnie z gratulacjami, że tacy dobrzy muzycy… W takich momentach uważam, że powinienem być troszkę obrażony, bo to jest normalne, że ta orkiestra musi być orkiestrą bardzo dobrą. No ale tę bardzo dobrą orkiestrę budujemy przez wiele lat.
Czesław Grabowski dodaje, że jakość orkiestry widać nie tylko w planach repertuarowych: - Również świadectwem dobrego poziomu są zespoły kameralne, które tutaj działają i są to zespoły - nie wstydzę się tego powiedzieć - na poziomie absolutnie europejskim.

Zadanie dla następczyni czy następcy?

Prof. Czesław Grabowski postanowił po 35 latach zakończyć swoją działalność jako dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej w związku z kończącą się 31 sierpnia br. kolejną kadencją. Toczy się postępowanie konkursowe. O fotel szefa FZ stara się kilkanaście osób.
- Te moje 35 lat są dla mnie latami szczęśliwymi. Myślę, że dla filharmonii również, ale już czas, żeby ta instytucja poszła w innym kierunku. Żeby jej działalność doszła do poziomu, jaki mieliśmy dwa lata temu, przed pandemią, kiedy mogliśmy grać 70 koncertów symfonicznych rocznie - mówi prof. Grabowski. - Przyciągnięcie i wychowanie sobie nowego pokolenia melomanów to zadania na kolejne 65 lat filharmonii.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto