Wzruszające słowa pożegnania zmarłego Andrzeja Kawali, szefa Lubuskiego Lata Filmowego… „Trudno sobie wyobrazić Łagów bez Niego”

Andrzej Kawala zmarł w czwartek, 6 maja 2021 r. w zielonogórskim szpitalu. Od 1988 roku był dyrektorem Lubuskiego Lata Filmowego w Łagowie, prezesem organizującego ten festiwal Klubu Kultury Filmowej w Zielonej Górze. Miał 68 lat. Przygotowywał 50. edycję LLF…

„Był wielkim admiratorem kina, wierzącym, że film jest przede wszystkim sztuką, która ma do przekazania ważne idee” – napisało Stowarzyszenie Kin Studyjnych, którego A. Kawala był jednym z architektów: „Był jednym z pomysłodawców połączenia we wspólny organizm kin studyjnych. To dzięki jego uporowi i bezkompromisowości, małe kina działają dziś pod wspólnym szyldem w Stowarzyszeniu Kin Studyjnych…

Andrzej Kawala był niezwykłą osobowością (…) Miłość do filmu sprawiła, że stał się ważną postacią w filmowym świecie. Od ponad trzech dekad zajmował się organizacją jednego z najstarszych festiwali filmowych w Polsce, który odbywał się w Łagowie Lubuskim. W tym roku przygotowywał się do jubileuszowej 50.edycji tej imprezy.

Z wielką pasją prowadził Kino Newa i Klub Kultury Filmowej w Zielonej Górze. Był wielkim admiratorem kina, wierzącym, że film jest przede wszystkim sztuką, która ma do przekazania ważne idee. Przez te lata stał się mentorem dla wielu młodych pokoleń. Uczył krytycznego myślenia i sztuki dyskursu.
Spokojny i zdystansowany, z właściwym sobie poczuciem humoru, a jednocześnie wymagający i zasadniczy” – napisali przedstawiciele Stowarzyszenia Kin Studyjnych.

Lubuskie Lato Filmowe - wystawa zdjęć Tomasza Gawałkiewicza w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze

„Andrzej Kawala nie żyje... legenda Lubuskiego kina. 50. Lubuskie Lato Filmowe będzie smutne” – napisała na FB na wieść o śmierci szefa LLF marszałek Elżbieta Anna Polak.
- Mój przyjaciel z Unii Wolności, przez wiele lat łączyło nas kino, przez wiele lat spotykaliśmy się w Łagowie, później dołączyli moi synowie, a ostatnio Kajtuś. A Andrzej był niezmiennie taki sam, spokojny, z takim zagadkowym uśmiechem, trochę jak ze starego kina, kina Newa – wspomina marszałek Elżbieta Anna Polak.

Stowarzyszenie Filmowców Polskich napisało o śmierci „jednego z najbardziej zasłużonych animatorów kultury filmowej w Polsce”.

„Odszedł nagle Andrzej Kawala, wieloletni dyrektor Lubuskiego Lata Filmowego w Łagowie, młodszego brata Krakowskiego Festiwalu Filmowego, jeden z pionierów polskiego kina. Był prezesem Klubu Kultury Filmowej w Zielonej Górze i założycielem Stowarzyszenia Kin Studyjnych, naszym przyjacielem. Na przełomie czerwca i lipca miał świętować 50. edycję festiwalu, który zmodyfikował na początku lat 90., zamieniając konkurs polski na rywalizację filmów fabularnych, dokumentalnych i krótkometrażowych z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Trudno sobie wyobrazić Łagów bez Niego” – piszą organizatorzy Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

- Odszedł zacny i porządny człowiek, który bez wątpienia miał wpływ na to, że jestem tym, kim jestem. Gdyby nie nasza praca na Lubuskim Lecie Filmowym i wspólne 24 edycje tej imprezy, to na pewno nie byłoby przygody z kinem w moim życiu, ani z Solaninem - napisał na FB radny wojewódzki Grzegorz Potęga.

„Odszedł Andrzej Kawala, człowiek silny, nigdy się niepoddający. Wieloletni Dyrektor Lubuskiego Lata Filmowego, który pomimo wielu trudności zawsze stawał na wysokości zadania, by zorganizować festiwal. Od 2016 roku Honorowy Obywatel Łagowa. Przez lata, które spędził w naszej gminie związał się z mieszkańcami, miał wielu znajomych, a Łagów był jego drugim domem. Andrzej Kawala pozostanie w naszej pamięci już na zawsze i wierzymy, że z góry będzie czuwał nad organizacją kolejnych edycji Lubuskiego Lata Filmowego” - napisał na FB Czesław Kalbarczyk, wójt Łagowa.

„Już nas nie przyjmie na „swojej” realności, nie zagada, nie zatroszczy o nasze samopoczucie. Postawny, opanowany, z łagodnym uśmiechem i matowym głosem, sprawiał wrażenie, że jest jednym ze stałych rezydentów, korzystających z pięknych okoliczności przyrody, a nie szefem tych filmowych wczasów, na które zjeżdżało przez lata mrowie tych z ekranu i tych z widowni kinowej” – napisał na FB Krzysztof Gierat.

„Wiele zakrętów przeżył ze swoim festiwalem. Zniknęło kino, to postawił namiot, potem pojawił się „Leśnik”, no i zawsze wieczorem był amfiteatr… Miał być jubileuszowy tort, będzie stypa. Słaby scenariusz napisało życie” – to słowa pożegnania od Krzysztofa Gierata, dyrektora Krakowskiego Festiwalu Filmowego.