Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z kim musi pracować Prezydent Janusz Kubicki ? Incydent ze święta miasta

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
w środku fotki widoczny wójt Gminy Zielona Góra
w środku fotki widoczny wójt Gminy Zielona Góra PanPiotrowski
Ja, Zdzisław Piotrowski, lat 75, mieszkający w Zielonej Górze 65 lat nie muszę koniunkturalnie przypochlebiać się Prezydentowi Miasta. Mogę więc szczerze wyrazić swoją opinię o urzędnikach zielonogórskiego magistratu. Prezydent Kubicki musi z nimi pracować. Ale CZY MUSI ?

Jako stary anegdotczyk przypomne przedwojenną sytuację ze wschodnich rubieży. Do poleskiego miasteczka przyjechał za interesami inwestor z Warszawy. Przyjechał z teczką zawierającą pliki banknotów bo miał wykupić tartak. Być może ten tartak z sękiem, z poręczenia pana Rapaporta.
Okazało się, że właściciel tartaku, w ważnej sprawie rodzinnej wyjechał i będzie jutro. Inwestor z Warszawy zdecydował przeczekać i rozejrzał się za hotelem. Uzyskał informację, że przy gospodzie jest jeden pokój z pięcioma łóżkami i właśnie ostatnie łóżko może wykupić. Co miał zrobić? Zapłacił z góry a gdy wszedł to włosy mu stanęły na głowie. Na czterech łóżkach osobnicy o aparycjach wróżących wszystko co może być najgorsze. A on ma teczkę z plikami pieniędzy. Przerażony poszedł w miasteczko szukać ratunku. Jedyną instytucją godną zaufania był rabin. Biznesmen z Warszawy odwiedził rabina i przy herbacie wyjawił chęć przechowania swoich pieniędzy.
Rabin zaklaskał dwukrotnie i do bawialni weszło czterech pejsatych.„Ten Pan, goj z Warszawy, obdarzając mnie zaufaniem pozostawia u mnie na przechowaniu pewną wysoką kwotę pieniędzy. Jesteście świadkami, że mi te pieniądze wręcza."Pejsaci pokiwali głowami i pomruczeli zgodnie aż im podziękowano.Warszawiak dopił herbatę szczęśliwy, że zabezpieczył pieniądze.Poszedł na nocleg a rano, po śniadaniu w gospodzie przybył do rabina. Zapytany samopoczucie wyraził zadowolenie z klimatu itp. Wypiwszy połowę herbaty zachrząkał na co rabin się zapytał: „Czyżby małe przeziębienie ?"
-Nie o to chodzi. Chciałbym odebrać moje pieniądze- wyjaśnił kupiec z Warszawy.Rabin zaklaskał w dłonie i weszło czterech pejsatych. Stanęli grzecznie a rabin przemówił:-Ten oto goj, gość z Warszawy mówi, że wczoraj zostawił u mnie jakieś pieniądze na przechowanie. Czy któryś z was coś o tym wie?Oczywiście, czwórka pejsatych gestem ukapeluszowanych głów zaprzeczyła. Nie widzieli, nie słyszeli...
Wyszli a biznesmen z Warszawy załamał się. Nie miał siły wstać z fotela.Tymczasem rabin podszedł do biurka i otwierając kluczykiem szufladę wyjął pakiet banknotów.-Może pan sprawdzić czy wszystkie są- zaproponował załamanemu warszawiakowi.
Warszawiak nawet nie liczył ale zapytał o przyczyny tej mistyfikacji która groziła mu zawałem serca.Rabin wyjaśnił: -Jako rabin cieszę się, że pan z Warszawy ma do mnie zaufanie ale niech pan zobaczy z kim ja muszę pracować!
Dlaczego przytaczam tą przedwojenną anegdotę?Wszyscy wiemy, że Prezydent Janusz Kubicki oprócz normalnego administrowania miastem prowadzi akcję zbliżania (przekonywania) społeczności gminy wiejskiej do zbliżającego się referendum w sprawie przyjaznego (dobrowolnego) połączenia wiosek gminy wiejskiej z gminą miejską.
Na każdym kroku, w każdej sytuacji Prezydent Janusz Kubicki cierpliwie i grzecznie tłumaczy i wyjaśnia, że zespolenie miasta z okolicznymi wioskami będzie dobrem wspólnym.
Oczywiście, połączenie ma swoich przeciwników. Tajemniczych i jawnych. Choćby tych którzy stracą etaty, funkcje urzędnicze i diety radnych gminnych.
Przy różnicy poglądów jednak pewne konwenanse nakazują wyższość kultury politycznej nad umiłowanie kasy.
Trafiło się, że dnia 6 czerwca kolejny raz obchodzone jest święto miasta - Dzień Powrotu Zielonej Góry do Macierzy.Prezydent miasta (także poprzez gazety) zaprosił wielu funkcjonariuszy i działaczy na promenadową uroczystość, zorganizowaną przed ratuszem.
Nie bacząc na różnice poglądów przybył wójt gminy - ciągle równoważny partner prezydenta miasta. Przybył aby wziąść udział w święcie miasta, które za rok ma być wspólnym świętem całej gminy miejskiej i wiejskiej.
Impreza się zaczyna. Z wysokości sceny mobilnej płyną powitania. Szczególnie dobitnie witana jest urzędniczka w randze zastępcy prezydenta miasta.Znamienitego gościa, wójta gminy nie uwzględniono w powitaniach.Ktoś zechce tłumaczyć, że młodzież ani pedagodzy Liceum nr 3 mogli nie rozpoznać. Mogli!
Ale wstępująca na estradę urzędniczka widziała wójta, siedzącego przecież cztery rzędy za nią.Czy nie mogła wyrazić ukontentowania, że nasze zielonogórskie , miejskie święto będzie niebawem naszym wspólnym świętem i obecność urzędującego wójta zaszczyca naszą imprezę ?
Ciśnie się pytanie: Czy połączenie miasta z gminą to prywatne zadanie Pana Kubickiego ? Dlaczego więc miejski urzędnik nie potrafi się zachować w sytuacji gdy imprezę miejską zaszczyca Miły Gość czyli Wójt Gminy, od kilku miesięcy P A R T N E R rozmów warunków przyjaznego połączenia ?
Tu powtórzę zapytanie rabina : „-Z kim ja muszę pracować?"Niechaj się narażę wielu konformistom ale uważam, że zaniedbanie powitania (zauważenia) Wysokiego (wszak równy prezydentowi) Funkcjonariusza Samorządowego jest błędem, nietaktem, niegrzecznością...
Jeśli osoba wynajęta przez wybieralnego Prezydenta Miasta na urzędnika nie potrafi zachować się taktownie w okolicznościach to czy Prezydent M U S I z taką osobą dalej pracować ?
Czy nietakt polityczny Z-cy Prezydenta wyrówna akt gazetowego przeproszenia ? A może Wójt Gminy Zielona Góra potraktuje incydent jako dowód permanentnego lekceważenia Gminy Wiejskiej w partnerskich rozmowach połączeniowych ? 

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z kim musi pracować Prezydent Janusz Kubicki ? Incydent ze święta miasta - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto