Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagrali dla Nicoli Kowalewicz. Brawa dla piłkarzy i świetnych kibiców

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Piłkarze Zorzy Ochla pokonali Dozamet Nowa Sól 1:0.
Piłkarze Zorzy Ochla pokonali Dozamet Nowa Sól 1:0. Cezary Konarski
W piłkarskim meczu zielonogórskiej Zorzy Ochla z Dozametem Nowa Sól (1:0) w klasie okręgowej nie tylko wynik był istotny. Bo zespoły zagrały nie wyłącznie dla siebie i kibiców. Istotny był charytatywny cel tego spotkania podczas, którego zbierano pieniądze na leczenie ciężko chorej Nicoli Kowalewicz z Zielonej Góry.

Damian Perwiński, bramkarz Zorzy Ochla, który bardzo zaangażował się w pomoc dwuletniej dziewczynce, tak mówił o Nicoli i szybko zorganizowanej akcji pomocowej:

- To jest moja sąsiadka. Trafiła się przykra historia, urodziło się dziecko w 24-tym tygodniu, z dużymi ułomnościami. Postanowiliśmy razem z chłopakami z drużyny, razem z moimi pracodawcami i znajomymi, pomóc jej. Udało nam się zorganizować szybki happening, w półtora tygodnia od pomysłu do realizacji. Myślę, że wyszło to fajnie, wszyscy to ładnie nagłośnili. Są tego efekty, bo na mecz przyszło dużo ludzi, zespół bardzo się zaangażował, każdy coś wrzucił do puszeczki. Życzymy Nicolce zdrowia i składamy jej serdeczne życzenia urodzinowe, bo obchodzi je w niedzielę 24 października.

Efektowana oprawa kibiców Zorzy Ochla

W pomoc mocno zaangażowali się kibice. Miejscowi fani przed meczem przygotowali efektowną oprawę, z racami i serpentynami. A w trakcie spotkania głośno dali wyraz temu, jak ważne jest dla nich wsparcie chorego dziecka. Puszka do zbierania pieniędzy, która krążyła wokół boiska szybko została wypełniona. Uruchomiony był też punkt gastronomiczny, z którego dochód również został przekazany na leczenie dziewczynki.

Nicola Kowalewicz wymaga codziennych zabiegów rehabilitacyjnych

Nicola Kowalewicz z Zielonej Góry jest podopieczną Stowarzyszenia „Warto jest pomagać”, które informuje na swojej stronie internetowej m.in. o tym, że dziecko po urodzeniu ważyło ledwie 700 g, było w bardzo ciężkim stanie, długi czas przebywało w inkubatorze i spędziło w szpitalu pół roku. U Nicoli zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce, oczopląs, wiotkość mięśni, zmiany padaczkowe. Jest pod stałą kontrolą poradni neurologicznej, kardiologa i okulisty. Ma problemy z raczkowaniem, siedzeniem, wymaga codziennych zabiegów rehabilitacyjnych. Stowarzyszenie prowadzi także zbiórkę pieniędzy dla Nicoli. Szczegóły znajdziesz TUTAJ. Zebrane środki mają zostać przeznaczone na zabiegi rehabilitacyjne i wyjazdy na turnusy lecznicze.

WIDEO: Radość Zorzy Ochla po zwycięstwie nad Dozametem Nowa Sól

Piłkarze z Ochli wreszcie wygrali na własnym boisku

Jeśli chodzi o sportową część meczu, to piłkarze Zorzy Ochla sprawili swoim kibicom niesamowitą radość, ponieważ dopiero pierwszy raz w tym sezonie udało im się wygrać na własnym boisku. Do tej pory trzy mecze zremisowali i dwa przegrali. Długo zanosiło się na to, że i tym razem nie uda się wygrać, bo aż do 87 min żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki. Wtedy jednak zawodnik Dozametu sfaulował w polu karnym jednego z miejscowych graczy. Sędzia podyktował rzut karny, którego skutecznym egzekutorem był kapitan Zorzy Łukasz Janus.

Trener Dozametu Nowa Sól: Był to mecz walki, który powinniśmy wygrać

Goście długo nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra, który - według nich - niesłusznie podyktował rzut karny dla gospodarzy.

- Jeszcze jestem w dużych emocjach, bo moim zdaniem to był niesprawiedliwy rzut karny - mówił tuż po spotkaniu Mateusz Reimann, trener Dozametu. – Mój zawodnik trafia w piłkę, a przeciwnik zamiast wyhamować, przewraca się i jest karny. Na pewno był to mecz walki, który powinniśmy wygrać, bo mieliśmy sytuację na 1:0, ale ta sytuacja zamieniła się w karnego dla Ochli. Widać też było, że warunki atmosferyczne trochę przeszkadzały. Wiatr mocno wiał, a to powodowało, że nie można było pograć piłką.

WIDEO: Rzut karny dla Zorzy. Egzekutorem Łukasz Janus

Trener Zorzy Ochla Michał Grzelczyk tak podsumował mecz:

- W drugiej połowie przeważaliśmy, staraliśmy się zaskoczyć rywala tym, co jest naszą silną stroną, czyli mocną i agresywną grą w środku pola oraz szybkim przejściem do ataku. Dobrze to funkcjonowało. Konsekwencją tego była akcja, po której zdobyliśmy bramkę. Nasz pomocnik zszedł ze skrzydła w pole karne, mądrze poczekał na ruch obrońcy, który „zabrał” go w polu karnym. Fajnie, że wreszcie bramka padła, a cieszy też to, że zdobyliśmy trzy punkty przy czystym koncie. Mam nadzieję, że ta zła passa, która od początku sezonu ciążyła nad tym boiskiem zostanie już na dobre przełamana i pójdziemy teraz do przodu trochę spokojniejsi w marszu o kolejne punkty.

WIDEO: Damian Perwiński, bramkarz Zorzy Ochla, o pomocy Nicoli Kowalewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto