Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZAKRĘCENI W LEWO: Falubaz bez Piotra Protasiewicza? To byłby jakiś żart

Cezary Konarski
Piotr Protasiewicz, żużlowiec Falubazu Zielona Góra.
Piotr Protasiewicz, żużlowiec Falubazu Zielona Góra. Mariusz Kapała
Panie! Były żużlowy mistrz świata był w Zielonej Górze. Nazywa się Pedersen! – wykrzyczał do telefonu nasz stały Czytelnik. I poinformował, że jego kolega zrobił sobie z nim zdjęcie podczas ostatnich zawodów na zielonogórskim torze, czyli na Memoriale Rycerzy Speedwaya. Kibic, nie dając dojść do głosu, mówił dalej: Napisz pan, że organizatorzy zawodów „dali ciała”, bo oficjalnie nie przywitali go w trakcie imprezy i ktoś nie przeprowadził z nim krótkiej rozmowy.

Dopiero po tym wyjaśniło się, że ten żużlowy mistrz to Jan Osvald Pedersen. Pamiętacie, mierzącego ledwie 160 cm wzrostu Duńczyka, który w 1991 roku zdobył złoto w Gӧteborgu? Nazywano go duńskim dynamitem, wtedy na Stadionie Ullevi nie dał się wyprzedzić nikomu. W tym samym roku wystartował w barwach zielonogórskiej drużyny. Na koniec sezonu prezes klubu Zbigniew Morawski, gdy było go jeszcze na to stać, zapragnął, by Pedersen w kolejnym roku na stałe jeździł w Zielonej Górze. Duńczyk zaliczył start w Falubazie w towarzyskim meczu przeciwko mistrzowi ligi brytyjskiej, drużynie „Wilków” z Wolverhampton. „Witamy w Zielonej Górze największego z wielkich!!!” - napisano w programie zawodów. Ostatecznie Morawskiemu nie udało się zachęcić Pedersena do startów w Zielonej Górze. Ofertę przebił sponsor II-ligowego ROW-u Rybnik Roman Niemyjski. Duńczyk wystartował jednak tylko w dwóch meczach rybnickiej drużyny, w maju 1992 roku doznał kontuzji kręgosłupa, po której zakończył karierę żużlowca.

ZOBACZ TEŻ: Kasprzak kapitalnie zastąpił Dudka. Pojedzie o złoto

Kilka dni temu Jan O. Pedersen znów był w Zielonej Górze, przyjechał razem ze ścigającymi się w klasie 250 ccm duńskimi kandydatami na swoich następców. Nasz Czytelnik ma rację, należało głośno pochwalić się tym, że znów odwiedził nas „największy z wielkich”.

PRZECZYTAJ TEŻ:Patryk Dudek zakończył sezon? „Nie narażamy jego zdrowia”

Inny ciekawy telefon do redakcji był od Pani Ewy, która, po pierwsze wierzy, że Falubaz – nawet bez kontuzjowanego Patryka Dudka - utrzyma się w ekstralidze, a po drugie, martwi się, że po sezonie drużynę może opuścić któryś z wychowanków klubu. – Piotr Protasiewicz opowiada mediom, że jego wieloletni kontrakt można rozwiązać i nie wie, czy dalej będzie jeździł w Zielonej Górze. Przecież on tyle zdrowia stracił dla Falubazu, Zielona Góra musi o niego zadbać – stwierdziła Czytelniczka i dodała, że ludzie „na mieście” gadają o tym, że „PePe” już rozmawiał z innymi klubami, a Falubaz chciałby zmienić warunki jego kontraktu.

W tym miejscu przypomnę, co Piotr Protasiewicz powiedział przed dwoma laty, gdy przedłużał z Falubazem umowę do 2020 roku. - Tu jest moje miejsce. Mogę obiecać profesjonalizm, zaangażowanie i oddanie serca Falubazowi – mówił żużlowiec. Serca i zdrowia faktycznie nigdy Falubazowi nie żałował, dlatego trudno sobie wyobrazić zielonogórski żużel bez swojej ikony. Legendy, która może nie ściga się już na tak wysokim poziomie, jak kiedyś, ale wciąż może być podporą ekstraligowej drużyny. I jeśli prawdą jest, że zainteresowanie zawodnikiem wykazują inne kluby z najwyższej klasy rozgrywek, to jeszcze większe powinien pokazać Falubaz. Bo tu jest jego miejsce. Zresztą, co tu rozważać? Falubaz bez Piotra Protasiewicza? Przecież to byłby jakiś żart.

ZOBACZ TEŻ: Żużlowcy Falubazu najlepsi w wyścigu o diament za 168 tys. dolarów

TYLKO W LEWO: Bartosz Zmarzlik o Unii, Dudku i swoim wizerunku na katedrze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto