Parę miesięcy temu internet obiegła sprawa jednej z przychodni w Polsce, w której, by uzyskać skierowanie, trzeba było zasygnalizować swą obecność pod budynkiem, stukając kijem w okno.
W ostatnim czasie w Zielonej Górze pojawiły się głosy mieszkańców, na temat przychodni przy ul. Wyszyńskiego. Jak tutaj jest załatwianiem formalności? Czy rzeczywiście trzeba to robić... przez okno?
Postanowiliśmy to sprawdzić na miejscu. Nasz dziennikarz w placówce przy ul. Wyszyńskiego spotkał pracowników na co dzień tam przyjmujących. Wyjaśnili nam, jak wygląda sytuacja w czasie pandemii.
"Nie ma badań prowadzonych przez okno"
Lekarz pediatra (nazwisko do wiadomości redakcji), którą spotkaliśmy na miejscu, tłumaczy, że w tej poradni dziecięcej wszystkie dzieci są rejestrowane na teleporady i po teleporadzie, czyli telefonicznej rozmowie z lekarzem, pacjent jest albo zapraszany do przychodni, jeżeli stan dziecka tego wymaga, albo są wystawiane tylko zalecenia i to jest zupełnie wystarczające.
Co z odbiorem papierowej recepty albo papierowego skierowania? Tutaj, jak słyszymy w placówce, możliwe są różne wyjścia: albo wydawanie ich od drzwi, albo przez okno. Ale to wynika z kwestii bezpieczeństwa (by rozdzielać pacjentów chorych od tych, którzy przychodzą np. tylko po receptę) i z uwarunkowań technicznych. I po to, że jeżeli ktoś nie chce wchodzić do środka przychodni, tego nie robił.
Wideo: Teleporada w jeden dzień?
Załatwienie deklaracji tylko w środku?
Gdy pacjent chce złożyć deklarację, to wchodzi do środka placówki. Okazuje się jednak, że niektórzy... do środka wchodzić nie chcą. I wybierają formę załatwienia takiej sprawy np. przez okno. Bo obawiają się i nie chcą się narażać na kontakt z chorymi dziećmi, które przychodzą do przychodni. Podobnie jest z częścią rodziców.
W przychodni przy ulicy Wyszyńskiego słyszymy jeszcze, że pacjenci są umówieni na konkretną godzinę. By pod gabinetami nie tłoczyło się więcej osób. Zdarzają się sytuacje, gdy mieszkańcy przychodzą pod placówkę, gdy z jakiegoś powodu nie mogą się do niej dodzwonić.
- Ale jak już pacjent przyjdzie pod przychodnię, to zawsze go rejestrujemy - słyszymy na miejscu.
Warto więc podkreślić, że w przychodni nie ma badań prowadzonych przez okno. Podobnie jest z dziećmi: wszystkie szczepienia, bilansy itd. są wykonywane, jak jest taka potrzeba.
Medycy marzą też, by wróciły czasy, gdy znów będzie możliwy pełen, bezpośredni i nieograniczony kontakt z pacjentem. Gdy mieszkańcy swobodnie będą mogli czekać w poczekalni.
A Wy jakie macie doświadczenia z wizytami lekarskimi w czasie pandemii? Jest to dla Was uciążliwe? Czekamy na Wasze opinie.
Polub nas na fb
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?