MKTG NaM - pasek na kartach artykułów
6 z 41
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Wielu zielonogórzan w tym czasie przecierało oczy ze...
fot. Mariusz Kapała / GL

Zasypane samochody i drogi, metrowe zaspy, frajda dla dzieci i paraliż w mieście. Tony śniegu w Zielonej Górze. Tak było 10 lat temu!

Wielu zielonogórzan w tym czasie przecierało oczy ze zdumienia. Śnieg zdecydowanie zaskoczył wówczas drogowców. I nie tylko ich! Zasypane samochody bez łopaty były nie do ruszenia. Ponad metrowe zaspy śniegu dawały się we znaki nie tylko pieszym. Bo jak tu przejść obok takiej "góry"? Dzieci miały frajdę, a kierowcy przeżywali w tym czasie koszmar. Paraliż w mieście był widoczny gołym okiem. Osobówki i autobusy MZK wielokrotnie traciły przyczepność. Śliska nawierzchnia była przyczyną spóźnień do pracy, szkoły, na uczelnie. Na brak śniegu nie można było narzekać. Pamiętacie, prawda? I w sumie działo się to całkiem niedawno, bo w 2010 roku. Dziesięć lat temu mieliśmy zimę z prawdziwego zdarzenia. Można było wyjść na sanki, a nawet poszusować na nartach z Górki Tatrzańskiej. Obecnie śniegu jest jak na lekarstwo. W zasadzie prawie go nie ma. Zimy są łagodne, czasami chwyci większy mróz i nic poza tym. Ale możemy przynajmniej powspominać. Być może takiego śniegu jeszcze długo nie zobaczymy. Pamiętacie?

Zobacz również

Spod skierniewickiego stadionu wyruszył Rodzinny Przejazd Rowerowy

NOWE
Spod skierniewickiego stadionu wyruszył Rodzinny Przejazd Rowerowy

Trefl Sopot kontra King Szczecin. Czas na drugi finał Orlen Basket Ligi

Trefl Sopot kontra King Szczecin. Czas na drugi finał Orlen Basket Ligi

Polecamy

Pijesz, a kilogramy lecą w dół! Ten napój odchudzający to hit na TikToku

Pijesz, a kilogramy lecą w dół! Ten napój odchudzający to hit na TikToku

Przygotuj się na EURO. Czy Polscy piłkarze zwiększą swoją wartość?

Przygotuj się na EURO. Czy Polscy piłkarze zwiększą swoją wartość?

Pech polskich drwali w Mediolanie. Zadecydował... mały palec

Pech polskich drwali w Mediolanie. Zadecydował... mały palec