- Studiowałam w latach 80. w ówczesnej Wyższej Szkole Pedagogicznej (WSP) i dlatego dobrze kojarzę WySyPisko – mówi Monika Szamajciuk. – Często bywałam w Gębie. Dla mojego pokolenia to było kultowe miejsce. Przecież tu można było spotkać Darka Kamysa, Władka Sikorę i innych kabareciarzy.
Wysypisko zawsze popularne
Chętnych do występowania na scenie nie brakowało. Kabarety powstawały jedne po drugich. Tak jak organizowane były liczne imprezy. :Happeningi w plenerze („Bitwa pod Grunwaldem”, „Manewry wojskowe”), tematyczne festiwale piosenki kabaretowej ( np. żołnierskiej czy somalijskiej) czy tzw. „Dziadowskie czwartki”. Z uczestników tych imprez powstało w efekcie wiele kabaretów tzw. Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego.
Jedną ze znanych i lubianych przez studentów imprez było tzw. Wysypisko!
No i właśnie ono wróciło! Ależ to była radość!
Wysypisko w klubie Gęba znów się odbyło
Inicjatorką przywołania na scenę Wysypiska była Urszula Jurkiewicz. Co dziś oznacza to legendarne już wydarzenie?
- Dziś Wysypisko to impreza, którą chcemy zmotywować studentów do artystycznego wyrazu i do rozruszania tego miejsca, jakim jest klub Gęba. Nasze artystyczne gniazdo – podkreśla Ula Jurkiewicz. – To miejsce, w którym można próbować sił na scenie w bezpiecznych warunkach Wysypisko ma formę eksperymentu, otwartości, wygłupu artystycznego by każdy mógł pokazać, co mu duszy gra!
Organizatorzy zdają sobie sprawę, że legendarne Wysypisko wielu osobom kojarzy się z miejscem, gdzie pokazywano fragmenty skeczy, które nie znalazły się w oficjalnym programie – tzw. odpadki sceniczne, gdzie można było też przetestować też nowe scenki.
- Teraz nie do końca możemy przyjąć taką formułę – wyjaśnia U. Jurkiewicz. – To nie będzie więc coś, co jest odpadkiem a raczej zalążkiem nowych działań.
Beztalencia też mają swoje prawa w klubie Gęba
Na scenie klubu Gęba pojawili się starzy, dobrze znani kabareciarze jak choćby Władysław Sikora czy Jarosław Sobański, Grzegorz Kowalczuk, jak i obecni studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego, który marzy się rola rozśmieszania ludzi i poprawiania im nastroju.
Uczestnicy spotkania nie kryli zadowolenia. To pierwsza taka impreza od dwóch lat. Oczywiście z powodu pandemii koronawirusa.
- Po prostu trzeba to było w końcu zrobić, bo ta cholerna sytuacja przeszkadza nam żyć – mówił Władysław Sikora. I dodał, że Wysypisko to wysyp działań, zdarzeń, talentów i beztalentów. Beztalencia bowiem też mają prawo… Tu nie wolno być przygotowanym, bo ma to być coś takiego, że nie wiadomo co będzie.
- Jest tak mało konkretnie, a przez to jest ciekawie – zauważył Jarosław Sobański. – Tak naprawdę nie da się opisać, czym jest Wysypisko.
Władysław Sikora i Jarosław Sobański zdradzili tylko przed występem, że będą..,. sąsiadkami. I nic więcej.
- Wreszcie pełna Gęba! Wreszcie wraca życie – komentowali uczestnicy wydarzenia. – Oby tylko czwarta fala znów nie namieszała, bo mamy dość życia w ograniczeniach. Chcemy się śmiać i cieszyć się każdą chwilą. Przecież Zielona Góra kabaretami i humorem stoi.
Zobacz wideo - inauguracja na UZ
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?