- Szpital Uniwersyteckie w Zielonej Górze poszukuje osób, które mają wykształcenie lub doświadczenie medyczne lub paramedyczne - mówi Bartosz Kudliński, kierownik Centralnego Bloku Operacyjnego, specjalista anestezjolog w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. - Potrzebujemy pielęgniarek, ratowników, bardzo potrzebni są fizjoterapeuci, rehabilitanci (zwłaszcza dla osób po przejściu niewydolności oddechowej). Generalnie szukamy też ludzi z innych branż, którzy mogliby nam pomóc. Bo jeśli personel medyczny będzie na pierwszej linii frontu, ktoś musi być za ich plecami. Ktoś musi nam podać różne rzeczy, zaprogramować pewną procedurę w komputerze. Ktoś musi słuchać tego, co będziemy mówić w mediach itd. Ktoś musi wykonywać różne prace pomocnicze i odciążyć kadrę medyczną.
Szpital prosi o pomoc przy różnych czynnościach życiowych
Jak podkreśla Bartosz Kudliński - dziś tworzą się struktury szpitala tymczasowego na bazie budowanego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Będą trzy jego części. Pierwszy odcinek przeznaczony zostanie dla lżej chorych pacjentów (ponad 100 łóżek), drugi – dla pacjentów w cięższym stanie, którzy wymagają zaawansowanej formy wsparcia za pomocą tlenu, trzeci – dla pacjentów najciężej chorych – wymagających respiratora i wentylacji mechanicznej.
Na ten trzeci odcinek pomoc nie jest na dziś potrzebna. Chodzi o dwa pozostałe. O pomoc przy codziennych czynnościach, jak choćby przejście do toalety, podanie wody, wsparcie rozmową, uśmiechem. Wielu ludzi potrzebuje wsparcia duchowego, które daje im spotkanie z księdzem lub wspólna modlitwa z drugą osobą. Potrzebne są osoby, które pomogłyby w wykonywaniu prostych ćwiczeń oddechowych.
- Teraz to personel medyczny musimy angażować do takich czynności, a on przecież musi wykonywać różne badania, podawać kroplówki, skupiać się przede wszystkim na czynnościach medycznych. I tak przecież nam tego personelu brakuje - podkreśla anestezjolog.
Chcemy odblokować szpital, by leczyć inne choroby
Skąd ten apel? Szpital Uniwersytecki musi w ciągu czterech tygodni stworzyć szpital tymczasowy. To ogromne wyzwanie. Każdy z nas może w tym pomóc.
- Nam chodzi o stworzenie bazy ludzi, nas odciąży, ale pamiętajmy, że ludzie chorują nie tylko na covida i dziś pozbawieni są szerokiej możliwości uzyskania pomocy - mówi Bartosz Kudliński. - Chcemy odblokować szpital, żeby leczyć inne choroby, infekcje, które przecież nie zniknęły.
Gdzie się mogą zgłaszać osoby, które chcą w jakikolwiek sposób pomóc?
Osoby zainteresowane proszone są o składanie dokumentów:
- osobiście - Szpital Uniwersytecki imienia Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, ul. Zyty 26 (budynek administracji – kancelaria - pokój 108 )
- mailowo – [email protected]
Więcej informacji można uzyskać pod numerem telefonu 68 329 62 22.
Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze: Wszystkie ręce na pokład
- Mamy specjalną komórkę, pani Małgorzata rozmawia i tworzy listę listę potencjalnych umiejętności, następnie trzeba np. podpisać ubezpieczenie zdrowotne, którym objęta będzie dana osoba, na czas udzielania świadczeń - mówi B, Kudliński. - Następnie będzie kierowana na poszczególne oddziały. Nie zostanie pozostawiona sama sobie. Będzie miała swojego opiekuna i zostanie też odpowiednio przeszkolona. Może też znaleźć się na liście rezerwowej.
Lekarza apeluje o pomoc dla pacjentów, czyli dla naszych bliskich, rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, znajomych. O solidarność, która jest tak bardzo teraz potrzebna. Wiosną, kiedy tych przypadków było mało, potrafiliśmy się zmobilizować. Teraz jest ta mobilizacja dużo bardziej potrzebna.
- Wszystkie ręce na pokład! To nasz apel o człowieczeństwo, o altruizm - mówi Bartosz Kudliński. - My będziemy do końca, ale jak nas zabraknie, to wy. pacjenci zostaniecie sami... Bądźmy więc razem. Teraz mamy - jako społeczeństwo - ważny egzamin do zdania. Mieszkańcy Zielonej Góry i okolic, nie chcemy was wywozić do innych szpitali, by tam ratowano wasze życie i zdrowie. Potrzebujemy współpracy wszystkich. Ponad wszelkimi podziałami.
Pomoc pacjentom Szpitala Uniwersyteckiego jest bezcenna
Anestezjolog dodaje, że niepotrzebnie narasta panika, związana z covid-19. Problemem jest masować zachorowań i załamywanie się systemu służby zdrowia, która z powodu tej masowości nie jest w stanie pomóc wszystkim potrzebującym.
Wiele osób przechorowło już tę chorobę i czuje się dobrze. Pomoc potrzebna jest tym, którzy nie mogą dochodzić do zdrowia w domach.
Ludzie się boją, ale nie wiedzą czego się boją...
- Nikt z nas nie zaraził się od pacjentów w szpitalu. To oznacza, że środki ochrony osobistej działają. Wszystkie infekcje były spowodowane spotkaniami poza miejscem pracy. To podczas rodzinnych spotkań czy tłumów w ciekawych miejscach np. na spacerze (bez maseczek) rozsiewa ten wirus a nie w szpitalu - zauważa lekarz. - W szpitalu naprawdę ryzyko zakażenia jest minimalne, a pomoc, jaką każdy z nas może udzielić, jest bezcenna.
ZOBACZ TEŻ
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?