Zielonogórskie Biuro Ochrony Zwierząt dostało zgłoszenie dotyczące pseudohodowli kotów sfinksów. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dostała również policja. Zgłoszenie wypłynęło od osoby, która kupiła koty z pseudohodowli. W porozumieniu z policją w jednym z mieszkań w Zielonej Górze zjawili się również pracownicy Biura Ochrony Zwierząt.
Na miejscu zastano chodzące po mieszkaniu zwierzęta. Cztery koty dorosłe oraz cztery młode. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie są w najlepszym stanie. Zwierzęta miały wysypki, krosty, odrapania, błony na oczach.
"Tłumaczono się, że koty są w trakcie leczenia, przedstawiono dokumentację... Młode kotki to dzieci rodzeństwa... Tak! Rozmnażano brata z siostrą! Postanowiliśmy zabrać koty. Oczywiście stawiano opory, ale nie było innego wyjścia. Dalej rozmnażałyby rodzeństwo, które dużo choruje i wszystkie choróbska przekazuje dzieciom" - wyjaśnia Biuro Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry.
Zobacz również: Sfinks to rasa kota charakteryzująca się brakiem sierści:
Źródło:STORYFUL
Zwierzęta trafiły na ocenę stanu zdrowia do weterynarzy. U kotów stwierdzono:
- zapalenia dziąseł,
- kamień na zębach,
- przewlekłe biegunki, czasem z krwią,
- zapalenie uszu z drożdżycą- malassezia,
- drożdżyca pod wałami skórnymi pazurów,
- herpeswirus,
- pasożyty-lamblia,
- krosty, wysypki, otarcia naskórka,
- wypływ surowiczo-ropny z oczu,
- niektóre mają liczne zaskórniki na skórze,
- ślady po zabiegach chirurgicznych,
- samiec z powiększonymi węzłami chłonnymi podkolanowymi.
"Rozmnażając rodzeństwo, które ma liczne choroby i alergie, narażano tym samym młode osobniki na jeszcze większe problemy zdrowotne. Od 2014 roku produkowano chore koty! Zgłaszają się do nas klienci hodowli. Były sytuacje, że po zakupie kociaka - on umierał po kilku dniach. Te, które przeżyły są ciągle leczone. Ludziom obiecano rodowody, które nie istnieją" - czytamy w komunikacie BOZ.
Właścicielka pseudohodowli zaprzeczyła wszystkiemu i upierała się, że zwierzęta były leczone. To tak, jakby powiedzieć, że z dnia na dzień wszystkie się rozchorowały. Gołym okiem jednak widać, że mamy tutaj do czynienia z długotrwałym zaniedbaniem.
Okazało się, że dorosłe koty mają udowodnione pierwsze szczepienie, później żadnych wpisów do książeczek.
"Jak widzicie przed nami długa droga. Trzeba te kociaki wyleczyć, zaszczepić, później wysterylizować. Wymagają specjalistycznej karmy(problem z biegunkami), odpowiedniej pielęgnacji skóry. Dodatkowo musimy udowodnić każdy defekt kotów, ponieważ czeka nas sprawa w sądzie, właścicielka chce odzyskać koty w trybie pilnym... Zgłosiliśmy sprawę do prokuratury.
Koszty są ogromne, sprawa pochłonęła już 2500 zł!
Prosimy o pomoc!"
Pomóc można wpłacając na konto:
57 1140 2004 0000 3102 7675 1055
BIURO OCHRONY ZWIERZĄT
ul. Łukasiewicza 11A/2 65 -012 ZIELONA GÓRA
PayPal
[email protected]
IBAN
PL 57 1140 2004 0000 3102 7675 1055
BIC/SWIFT
BREXPLPWMBK
z dopiskiem: dla sfinksów
POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:
Zielona Góra Zawada. Interwencja Biura Ochrony Zwierząt i policji. Zwierzęta żyją tam w tragicznych warunkach
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?