Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Jak walczą ze skutkami koronawirusa muzea, restauracje, biura podróży?

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Pozamykane restauracje, bary, muzea, teatr, biura podróży... Smutne obraz zielonogórskiego deptaka
Pozamykane restauracje, bary, muzea, teatr, biura podróży... Smutne obraz zielonogórskiego deptaka
Zostali zamknięci. A muszą przetrwać. Jak w takiej sytuacji radzą sobie muzea, biura podróży, teatr, restauracje? Wszyscy podkreślają, że to co ich spotkało to masakra! I bez pomocy nie uda się przejść przez kolejne zamknięte miesiące…

Jak odbywały się próby w Lubuskim Teatrze? On – line. Premierę spektaklu przesuwano pięć razy, a potem jeszcze o jeden dzień, by zdążyć przed kolejnym zamknięciem. Z teatralnego budżetu trzeba już wykreślić 2 mln zł zysku z biletów i wynajmu sal. Muzeum będzie nagrywać filmy o wystawach. Biura podróży, zastanawiają się kto przetrwa 13-14 miesięcy bez przychodów? I liczą na pomoc. Restauracje ratują się daniami na wynos.

Teatr w pandemii: Psychicznie nie czujemy się najlepiej, oczy mamy podkrążone, ale pracujemy…

- Czas jest ogromnie trudny dla wszystkich – przyznaje dyrektor Lubuskiego Teatru Robert Czechowski. - Pierwszy raz znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy pięć razy zmienialiśmy datę premiery. I na koniec musieliśmy jeszcze przesunąć ją o jeden dzień, by zdążyć przed zamknięciem teatrów.
Dyrektor podkreśla, że wszyscy pracownicy starają się jednak walczyć, jaką mogą. I stworzyć choćby namiastkę normalności.
- Byliśmy jednym teatrem w kraju, który jak tylko było to możliwe, zacząć grać. Oczywiście w plenerze. Daliśmy 26 przedstawień – mówi Robert Czechowski.
Praca w pandemii nie jest łatwa, nie tylko dlatego, że co jakiś czas ktoś znalazł się na kwarantannie.
- Przez dwa tygodnie reżyserowałem on-line – dodaje dyrektor. – Powstał ważny i piękny spektakl „Ożenek”. Kolejny projekt, nad którym rozpoczęliśmy pracę z Czarkiem Iberem to realizacja powieści „Droga do szczęścia”.
Co dalej? Czas na prace, zapisane w projekcie „Przestrzenie sztuki”. Projekt ten ma za zadanie docierać z tzw. kulturą wysoką do tych miejsc i ludzi, którzy mają utrudnione dostęp do kultury. Finansowany będzie przez Instytut Teatralny. Może to działanie uratuje to sezon? - Jest nam bardzo ciężko, bo około 2 mln zł ze sprzedaży biletów, wynajmu sal, trzeba wykreślić z naszego budżetu – podkreśla Robert Czechowski. - Psychicznie nie czujemy się najlepiej, oczy mamy podkrążone, ale pracujemy i walczymy dalej. Bywały gorsze sytuacje dla teatru…

Biura podróży są jak auto, wystarczy brak jednego koła, by nigdzie nie pojechać

- Mało firm to wytrzyma. Standardowo dostaliśmy zwolnienie z ZUS na 3 lub 6 miesięcy. Sytuacja całej turystyki na jesieni jest bardzo trudna – mówi Mariusz Grabowy z biura podróży MegaTours. - W oczach części polskich turystów na pewno powodzi nam się całkiem dobrze, ale takie proste myślenie z reguły dotyczy tylko tych, którzy wybrali się w weekend nad polskie morze lub w polskie góry.
Niestety sytuacja całej branży jest dużo bardziej skomplikowana. Turystyka działa jak samochód, czyli jeśli będzie brakowało tylko jednego koła, auto nigdzie nie pojedzie. Standardowo turystyka składa się z kilku różnych działów. Najważniejsi są organizatorzy turystyki - to silnik i najważniejsza część łańcucha pokarmowego branży. Oni przygotowują do sprzedaży pakiety wycieczkowe, które później sprzedają agenci turystyczni. Te pakiety łączą koła napędowe samochodu. Jedno koło to hotele i pozostałe miejsca noclegowe, drugie koło to transport, czyli autokary, busy, samoloty. Trzecie koło to restauracje, catering. Czwarte koło to usługi wokół turystyki - przewodnicy, piloci, muzea, sale konferencyjne i inne.
Jak podkreśla Mariusz Grabowy – dziś ten silnik nie działa. Biura zamknęły się, zanim się ponownie otworzyły. Latem biura z nadzieją podniosły się po kosztownym zamknięciu wymuszonym pandemią. Kosztownym bo: z zaangażowaniem walczyły, żeby utrzymać wykwalifikowanych pracowników. Prowadziły bardzo trudne negocjacje z kontrahentami, często wbrew zawartym kontraktom, walcząc o zwroty zaliczek zapłaconych ze środków klientów.
- Latem pozwolono nam pracować niecały miesiąc czasu, a potem wszystkich postraszono kwarantanną po powrocie do Polski w ewentualnego urlopu. To skutecznie zatrzymało ruch w biurach podróży – zauważa Mariusz Grabowy.

Biura podróży 13-14 miesięcy bez przychodów

Standardowa jesień to gorący okres wyjazdów firmowych, konferencji, wycieczek szkolnych i wyjazdów integracyjnych po sezonie urlopowym. Wszystkie te działania nie istnieją!
- Przed nami perspektywa kolejnych minimum pięciu 5-6 miesięcy (do majówki) bez przychodu. Dokładając do tego poprzednie 8 miesięcy od kwietnia to łącznie od 13 do 14 miesięcy bez przychodów – wylicza M. Grabowy. – Trzy miesiące dopłat do pensji, niektórzy dostali wsparcie z PFR. Jednak koszty utrzymywania biur (czynsze, dzierżawy, opłaty) oraz pracowników są potężne. Dziś rządowe wsparcie dla branży powinno być sektorowe. Agenci i organizatorzy turystyczni powinni być zwolnieni z ZUS i mieć możliwość negocjacji czynszów, które są z reguły bardzo dużym obciążeniem. Powinna istnieć strategia pobudzenia branży w momencie, kiedy pandemia będzie słabnąć. Będzie to wymagało skierowania do branży środków w postaci dofinansowań celowych. Np. na wsparcie działań promocyjnych, na szkolenia, na doradztwo.

Bon turystyczny dla hoteli a nie biur podróży

Jak zauważa M. Grabowy, pewną pomocą byłoby stworzenie miejskich, regionalnych i ogólnopolskich programów pobudzających ruch turystyczny kierowanych do biur podróży. Np. dofinansowanie do wyjazdów grupowych organizowanych przez biura podróży w Lubuskim. Stworzenie tych programów na szczeblu lokalnym pozwoli skoncentrować to wsparcie na lokalnym rynku. Dlaczego do biur podróży organizatorów turystyki - bo to one dystrybuują te pieniądze do wszystkich podmiotów rynku bez wykluczeń jak np., bon turystyczny.
Bon turystyczny nie jest pomocą dla rynku turystycznego- tak naprawdę trafia tylko do hoteli. (nie można nim opłacić np. usług przewodnickich , wycieczek jednodniowych i półkolonii. ) Po drugie długi czas realizacji wyklucza działanie bonu jako impulsu pobudzającego. Samorządy potrafiły kupić chryzantemy od sprzedawców, którzy sprzedają je 3 dni w roku, a nie są w stanie wygenerować pieniędzy na utrzymanie branż, które podatki przynoszą przez cały rok. Realizując najprostszą wycieczkę organizator turystyki: zatrudnia lokalnego pilota, wynajmuje transport (autokar plus 1-2 kierowców), płaci za nocleg w hotelu, za wyżywienie w restauracji, za bilety wstępu w lokalnych atrakcjach: muzeach i placówkach kultury dotowanych przez samorząd.
- Tak naprawdę biuro podróży jest tylko sprawnym dystrybutorem pieniędzy klientów. Czy dla wsparcia tych wszystkich transferów finansowych nie warto przygotować programu wsparcia? – mówi Mariusz Grabowy. - Moim zdaniem problem pomocy sektorowej branży turystycznej jest trudny, ale jest możliwy.

Muzeum Ziemi Lubuskiej pracuje w sieci. To znak czasu

Co w czasie zamknięcia robią pracownicy Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze?
- Ten czas jest dla nas niewątpliwie trudny. Pracujemy w zmniejszonym zakresie. Wymieniamy się – mówi dyrektor MZL Leszek Kania. - Skupiamy się na pracach, związanych z finalizacją rozbudowy i modernizacji naszej placówki. Dwie stale wystawy, które w ramach projektu planowaliśmy przygotować, są już skończone. Czekamy z niecierpliwością, kiedy będziemy mogli je udostępnić publiczności. Czekamy na oficjalnie otwarcie rozbudowanego obiekty. Miała być u nas uroczysta sesja sejmiku, ale to zostało odłożone… Robimy więc porządku na ekspozycjach stałych, które podczas prowadzonej inwestycji stały się magazynami. Szykujemy się do zmiany aranżacji galerii sztuki sakralnej. Chcemy, by była ona dostosowana do charakteru zmodernizowanego muzeum.

Dyrektor podkreśla, że ważnym punktem pracy pracowników staje się dziś sieć. To znak czasu…

- Chcemy sfilmować ekspozycje czasowe. Myślę tu o wystawie porcelany zabytkowej, która pochodzi z kolekcji Piotra Pudłowskiego. To unikalny zbiór jednego człowieka, który zdecydował się go upublicznić – podkreśla Leszek Kania. - Chcemy porozmawiać z właścicielem, kuratorem wystawy. Dzięki temu zostanie trwały ślad po wystawie, która przecież kiedyś się skończy.
Ważne dla muzeum było stworzenie galerii Złotego Grona. Ci, którym udało się podejrzeć, mówią, że to bardzo atrakcyjna ekspozycja.
- To zbiór 100 dzieł – mówi dyrektor MZL. – Poprzez nagranie w szerszy sposób chcemy tę wystawę zareklamować . Ale każdy z nas nie może się już doczekać publiczności. Na razie jednak robimy wszystko, by przetrwać ten trudny czas…

W dobie pandemii liczą się drobne gesty pomocy

Restauracje ratują się jak mogą, przygotowując posiłki na wynos. Znacznie trudniej jest kawiarniom.
- Moja firma też kuleje, ale jakoś staramy się funkcjonować. Rozumiem doskonale sytuację restauracji. Dlatego zamawiam obiady na wynos. Chociaż tak mogę pomóc – mówi Ewelina Gasińska-Rogala z Zielonej Góry. – Moja przyjaciółka też ta robi. By przetrwać ten trudny dla wszystkich czas, powinniśmy się wzajemnie wspierać, choćby takimi drobnymi gestami.
Z takiej postawy mieszkańców zadowolony jest m.in. kurier rowerowy Dawid Rzeszutek.
- Dzięki temu mam pracę. Na razie na brak zamówień nie narzekamy – mówi Dawid Rzeszutek. – Ludzie nie mogą chodzić dziś do restauracji, więc cieszę się, że mogę dowieźć im posiłki do domów, do firm. Rozumiem, że jest pandemia, trudna sytuacja w szpitalach i że konieczne są obostrzenia. Ale szczerze mówiąc, nie wszystkie są dla mnie zrozumiałe. Dlaczego zamykane są kluby fitness? Przecież to dbanie o zdrowie, Tam też można wprowadzić pewne obostrzenia, odległości, określić liczbę osób na sali, a nie całkiem zamykać te placówki.
Ludzie chcą w miarę żyć normalnie. Bolą ich kręgosłupy od ciągłej pracy zdalnej i siedzenia przy komputerach. Brakuje im kontaktów z ludźmi, stąd psychika zaczyna szwankować… Chcą żyć w miarę normalnie, choć oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
- Czy naprawdę konieczne jest zamykanie muzeów? Przecież tam jest zawsze mniej osób niż np. w kościele – dziwi się pani Anna. – Wiem, że sytuacja w kraju zmusza nas do różnych działań. I ja się do nich stosuję. Ale chciałabym w nich widzieć jakąś logikę.
Zdzisław Sielicki z zielonogórskiego Biura Wystaw Artystycznych potwierdza, że ludzie są zmęczeni sytuacją i ciągle pytają się, kiedy placówka będzie otwarta. Podkreślają, że można udostępnić ją ludziom z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. W maseczkach, z dezynfekcją, dystansem, ograniczoną liczbą osób. Przecież rotacja jest duża, nikt godzinami nie przebywa na sali wystaw.
ZOBACZ TEŻ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto