Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Kiedyś koncerty, kino, procesy pokazowe. Dziś lada moment powstanie tu galeria. Losy Hali Ludowej w pigułce

Redakcja
Wielkie burzenie Hali Ludowej w Zielonej Górze. Zdjęcia z 2013 roku.
Wielkie burzenie Hali Ludowej w Zielonej Górze. Zdjęcia z 2013 roku. Mariusz Kapała
Przy okazji budowy ronda i nowego kompleksu handlowego przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze, postanowiliśmy cofnąć się nieco w czasie i przypomnieć historię dawnej Hali Ludowej, która się tutaj mieściła. Okazuje się, że mnóstwo zielonogórzan ma związanych z tym miejscem sporo wspomnień.

Hala powstała jeszcze przed II wojną światową

Pod koniec lat 30. budynek uruchomiono dla wydarzeń publicznych (po przebudowie hali fabrycznej).

Obiekt zachęcał do tego, by organizować tu uroczystości z polityką w roli głównej. To właśnie przed II wojną światową odbywały się tu też polityczne wiece, w tym wydarzenia z okazji urodzin Adolfa Hitlera.

Czasy powojenne, czyli procesy, koncerty i sylwestry…

Oddajmy znów głos historykom. Hieronim Szczegóła w swej pracy „Pierwsze lata polskiej Zielonej Góry 1945-1950” słusznie zauważał, że

„Życie kulturalne było bardzo istotnym czynnikiem integracyjnym w warunkach tworzenia się nowego społeczeństwa na ówczesnych Ziemiach Odzyskanych po 1945”.

Nic więc dziwnego, że szybko zaczęły powstawać w powojennej Zielonej Górze rozmaite grupy artystyczne. A baza materialna, w postaci właśnie dużych obiektów, pozwalała na organizowanie rozmaitych uroczystości.

Oj, czego ta nasza Hala Ludowa przez lata nie widziała…

Henryk Ankiewicz (Andabata), słynny dziennikarz „Gazety Lubuskiej” znany był m.in. ze swoich „Przechadzek zielonogórskich”. W jednej z nich opisał także i Halę Ludową. Zauważał, że:

„wkrótce po wojnie była to pusta hala z betonową posadzką, dobudowaną sceną i licznymi żeliwnymi słupami podpierającymi strop. Organizowano w niej zabawy taneczne, niestety często przerywane bójkami i gaszeniem światła”.

Budynek pamiętał też nie za wesołe czasy, kiedy odbywały się tutaj procesy pokazowe. I znów w hali zagościła, jak przed paroma jeszcze laty, polityka.

- W Zielonej Górze, w latach 40., 50. działały wojskowe sądy rejonowe - wyjaśnia miejski radny, historyk, Marek Budniak.

- A później i sąd wojewódzki. Odbywały się m.in. procesy pokazowe. Może nie było ich aż tak bardzo dużo, ale co jakiś czas miały miejsce. Były one organizowane propagandowo, chciano zapełnić salę widownią, która popierała nową władzę. To odbywało się poprzez obowiązek w zakładach pracy. Kierowano na procesy określoną liczbę osób... Chodziło o to, żeby dać świadectwo sile i jeszcze bardziej pogrążyć osoby, którym wytoczono te procesy polityczne.

Procesy stawały się również okazją do walki z tzw. wrogami ludowymi czy klasowymi.

Festiwale Piosenki Radzieckiej, czyli gwiazdy na wielkim ekranie

Potem? Niektórzy pamiętają organizowane tu jeszcze w latach 70. Festiwale Piosenki Radzieckiej. Zanim w 1973 roku wybudowano amfiteatr na Wzgórzach Piastowskich, gdzie przeniosła się ta słynna na cały kraj (i nie tylko!) impreza.

W Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. C. Norwida można jeszcze znaleźć wydawane przy okazji festiwali katalogi. To prawdziwy cymes, pozwalający choć na chwilę przenieść się do czasów, które młodsi znają tylko z relacji.

Dzięki nim wiemy, że np. Koncert Kwalifikacyjny VIII Festiwalu Piosenki Radzieckiej 7 czerwca 1972 roku odbywał się właśnie w Hali Ludowej. Koncert prezentowali: Bożena Walter i Jan Suzin. Tego samego roku 9 czerwca w hali przygotowano „Koncert Przyjaźni”. A w jego trakcie zaśpiewali m.in. znany zielonogórskiej publiczności Maciej Wróblewski, ale też… „Trubadurzy” czy grupa wokalna „Filipinki”. Co więcej – koncert transmitowany był przez telewizję. I tutaj zaprezentowano także koncert laureatów ósmej edycji festiwalu. Scenografię do tego wydarzenia przygotował nikt inny, tylko znany zielonogórski artysta Marian Szpakowski. Za projekty plakatu, zaproszeń, dyplomów czy folderu odpowiadał zaś Józef Burlewicz. Niech te nazwiska świadczą, jak niezwykłe było to wydarzenie, dla przecież nie tak wielkiej Zielonej Góry.

Mieszkańcy wspominają też mieszczące się tutaj Kino Włókniarz. Za niewielkie pieniądze wieczorami można było obejrzeć piękne filmy (królowało kino radzieckie…).

Hala we wspomnieniach mieszkańców

Inni z łezką w oku wspominają, że tutaj słuchali prawdziwych gwiazd polskiej sceny muzycznej... Kiedy na popularnej facebookowej grupie „EX-Zielona Góra-2”, zrzeszającej miłośników dawnej Zielonej Góry, spytałam, jakie mają wspomnienia związane z Halą Ludową (czasem królującą też w świadomości zielonogórzan jako Estrada), zalała mnie prawdziwa fala komentarzy i wspomnień.

Niektórzy jeszcze w latach 80. czy 90. XX wieku mieli tutaj inaugurację roku akademickiego np. ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej.

Pan Jacek wspomina, jak w latach 70. odbywały się tutaj koncerty Budki Suflera.

Na pewno odbywały się też tutaj konkursy chórów szkolnych i zespołów tanecznych, akademie szkolne, imprezy sylwestrowe czy mikołajki. Ktoś przypomina sobie, że w obiekcie organizowano też zawody bokserskie, ale i wybory Miss Ziemi Lubuskiej.

Pan Grzegorz to właśnie w Hali Ludowej był na spektaklu „Mały Książę”.

- Chodziłam tam na zajęcia z baletu – przypomina sobie zaś pani Małgorzata. – Pozostała superprawidłowa postawa ciała i nieodzowne wrażenie, że było tam bosko!

- Nie sposób tych wszystkich wydarzeń wymienić – twierdzi pani Janina. – Koncerty, kabarety, operetki. Dużo tego i piękne wspomnienia!

Całe morze gwiazd

- Byłem na SBB (miałem może 14 lat i to był do dziś najlepszy dla mnie koncert ever) – pisze szczerze pan Wojciech. – Na Ewie Demarczyk, Republice, Wild Billu Davisonie (trębacz dixielendowy, legenda). To najlepiej pamiętam. Sam grałem z Markiem Zgaińskim na pierwszym chyba koncercie WOŚP w Zielonej Górze. A może już z Chłodnym Gaikiem...Tam też byłem pierwszy raz sam w kinie na… „101 dalmatyńczyków”!

- Jako pacholę byłem na Akademii w rocznicę Rewolucji Październikowej jednak na deser był koncert zespołu Śląsk – wspomina pan Kazimierz. - Pamiętam także kanał dla orkiestry przed sceną, który został później zlikwidowany. Jednak w pamięci najmocniej utkwiły mi "Poranki" (chyba w niedziele około godziny 11.00 lub 12.00). Grywały takie kapele jak SBB czy też Breakout. Pamiętam jeden koncert Breakout, gdy zabudowywano ekranami akustycznymi słupy podtrzymujące strop Hali, takie sprzęcicho nagłaśniające Nalepa przywiózł z „grańska” w Holandii.

Kto jeszcze? Tutaj dla zielonogórzan wystąpili m.in.:

  • Marino Marini,
  • Majka Jeżowska,
  • Michał Bajor,
  • Irena Santor,
  • Maanam,
  • Kombi,
  • Krzak,
  • Perfect,
  • Jerzy Połomski,
  • Czerwone Gitary,
  • Niebiesko-Czarni,
  • Lady Pank.

- Mieszkałam dokładnie naprzeciw Hali Ludowej przez całe moje dzieciństwo, więc pamiętam ją doskonale – wspomina pani Marta. - Także z tych lat przed przebudową. Jako małe dziecko lubiłam chodzić po murku okalającym Halę. Jak trochę podrosłam i powstało tam kino "Włókniarz" po raz pierwszy byłam właśnie tam na filmie od lat 18. (miałam dużo mniej!). To były lata 50., film "Czerwone i Czarne". Poszłam na ten film z mamą i siostrą. Był tłum ludzi, bileterka nie chciała nas wpuścić, ale mama przekonywała ją, że boimy się same w domu zostać, więc się ulitowała… Pamiętny koncert to Republika w latach 80. – wspomina jeszcze zielonogórzanka.

- Ludzi była masa, czas mijał, a koncert się nie rozpoczynał. I nikt z organizatorów nie wyjaśniał, o co chodzi. Wreszcie pocztą pantoflową rozeszła się informacja, że organizator nie chce zapłacić muzykom żądanej kwoty. Czekaliśmy cierpliwie blisko 1,5 godziny. Ciekawe, że nikt się nie awanturował. Ach, co to była za koncert! Nawiasem mówiąc, chyba mało kto z mojego pokolenia używał nazwy Estrada - zawsze się mówiło Hala Ludowa.

Pani Marta wspomina jeszcze, że w dawnych czasach młodzi często na jakieś wydarzenie w Hali próbowali się dostać bez biletów. Nawet przez dach. Niepokornych ścigała zaś ówczesna milicja…

Hala na przełomie wieków, czyli niszczenie i rozbiórka

Tyle ze wspomnień. Bo i dla Hali Ludowej przyszły potem czasy, mówiąc eufemistycznie, nie najlepsze. Na przełomie wieków Halę sprzedano prywatnemu inwestorowi. Na początku XX wieku obiekt coraz bardziej niszczał i straszył. Aż w 2011 pierwszym roku doszło tutaj do pożaru. Wtedy, nasz redakcyjny kolega, Dariusz Chajewski, o zdarzeniu pisał tak:

„Budynek Estrady, w której bawiło się kilka pokoleń Lubuszan, strażacy gasili przez ponad siedem godzin od 20.00 w środę do 3.30 nad ranem w czwartek. Pożar zaczął się od dachu. Akcja była bardzo trudna. Policja zamknęła część ul. Wrocławskiej. - Z ogniem walczyło 65 strażaków zawodowców oraz ochotników - wylicza st. kpt. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskiej straży pożarnej. - Gaszenie kosztowało kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na ogień wylano 80 tys. litrów wody”.

O konieczności zrobienia czegoś z ruiną, w której dochodziło do groźnych wypadków, pisaliśmy wielokrotnie, pytając władze o decyzje w sprawie tego miejsca. Wreszcie się udało. Ruiny wyburzono.

16-latek w szpitalu. W Estradzie dostał dachówką w głowę (zdjęcia czytelnika)

Czasy współczesne i nowa galeria handlowa

Teren stał pusty. Aż do 2017 roku, kiedy to miasto i firma P.A. Nova podpisały umowę. Inwestor nie tylko wybuduje tu galerię handlową, ale i nowe parkingi oraz rondo, które ma usprawnić przejazd w tej okolicy.

W kompleksie mają znaleźć się sklepy znanych i popularnych marek ogólnopolskich i lokalnych. Parking dla całego kompleksu handlowego wynosić będzie prawie 300 miejsc parkingowych.

Trwa głosowanie...

Brałeś udział w imprezach, które odbywały się w Hali Ludowej?

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto