Zielona Góra. Kontrowersje wokół gorącego guzika w MZK. Jedni boją się go dotykać, inni zaś przekonują: "Nie dajmy się zwariować"

Do redakcji „Gazety Lubuskiej” zadzwoniła Czytelniczka z Zielonej Góry. Chodzi o tzw. ciepły guzik w autobusach Miejskiego Zakładu Komunikacji. Zielonogórzanka twierdzi, że teraz kierowcy autobusów sami nie otwierają drzwi, muszą to robić pasażerowie - i wsiadający, i wysiadający.

- Pasażerowie boją się dotykać tych guzików - wiadomo, pandemia – mówi nasza Czytelniczka. - Zadzwoniłam do MZK i próbowałam rozmawiać na ten temat. Pan najpierw powiedział jej, że pasażerowie sami o to prosili, bo jak kierowca sam otwiera drzwi na przystankach, to najczęściej wszystkie i w autobusie robi się zimno. A kiedy stwierdziłam, że złożę skargę do sanepidu, to usłyszałam odpowiedź, że mogę sobie składać skargi, gdzie chcę… Jestem zbulwersowana!

Rozmowy telefonicznie w MZK są nagrywane. Przesłuchujemy więc je. Zielonogórzanka mówi, że przez cały dzień zmuszona była jeździć autobusem, bo miała dużo spraw do załatwienia. Gorący guzik w dobie pandemii koronawirusa jest dla niej niezrozumiały. Obserwowała ludzi, jak się wzdrygają, by go dotknąć. Pracownik MZK tłumaczy, że jak się kupuje bilet czy chce się dać kierowcy znak, by się zatrzymał na przystanku na żądanie, też trzeba nacisnąć guzik. Podobnie, gdy przechodzi się przez pasy. Mieszkanki miasta te przykłady nie przekonują, kończy więc rozmowę stwierdzeniem:
- Zgłoszę to do sanepidu!
- Może pani zgłosić, proszę. – odpowiada pracownik.

Dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji w Zielonej Górze Barbara Langner odpowiada, że teraz ciepły guzik w pojazdach został włączony przede wszystkim ze względu na niskie temperatury. Częste otwieranie drzwi nie pozwalało na utrzymanie wewnątrz pojazdu temperatury oczekiwanej przez pasażerów. Do MZK wpływało wiele skarg.

Dodaje, że pasażerowie jadąc autobusem muszą trzymać się uchwytów, siedzeń czy wciskać przyciski na automacie biletowym lub kasowniku. Przyciski drzwi nie wymagają, by dotykać ich gołą dłonią. Można je dotknąć przez rękawiczkę, a nawet łokciem.
- Oprócz Zielonej Góry ciepły guzik od miesiąca działa we Wrocławiu, od 1 lutego w Warszawie, a od kilku dni w Toruniu i Gorzowie. Apelujemy do pasażerów, by w momencie kiedy jest ich niewielu, korzystali z jednych drzwi. Wówczas we wnętrzu pojazdu będzie panowała przyjazna temperatura – podkreśla B. Langner. - Przyciski w pojazdach są systematycznie dezynfekowane i czyszczone. Jak wcześniej wspomnieliśmy można ich dotykać zarówno przez rękawiczkę jak i innymi zasłoniętymi częściami garderoby, np. przez kurtkę.

Przypomnijmy, że gorący guzik został wprowadzony w autobusach MZK w lipcu 2018 roku. W okresie pandemii zawieszono jego działanie. Teraz w wielu autobusach w kraju powrócił znowu.

Już w 2018 roku MZK tłumaczyło, że dzięki gorącemu guzikowi otwierane będą tylko te drzwi, którymi pasażerowie chcą wsiąść lub wysiąść. Przyciski otwierania drzwi aktywne są tylko na przystankach. Funkcja ta pozwoli na utrzymanie w pojazdach optymalnej temperatury - latem pozwoli na efektywne działanie klimatyzacji, natomiast zimą będzie zapobiegała nadmiernemu wychładzaniu wnętrza zdecydowanie poprawiając komfort podróży.

Zobacz też