Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Kultowa budka z lodami pana Henryka wraca w okolice PKP! Wszyscy trzymali za niego kciuki. Kiedy otwarcie?

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Nowa budka stanęła niedaleko Medkolu w Zielonej Górze.
Nowa budka stanęła niedaleko Medkolu w Zielonej Górze. Archiwum Państwa Korczaków
33 sezony. Tyle przetrwała słynna budka z lodami pana Henryka, która stała nieopodal dworca PKP w Zielonej Górze. Wraz z budową Centrum Przesiadkowego właściciele - państwo Korczakowie - musieli opuścić ten teren. Wciąż powtarzali, że jeszcze z lodami powrócą. I słowa dotrzymali. Ich nowa budka stanęła niedaleko starej lokalizacji. Mieszkańcy nie kryją radości.

- Te trzymanie kciuków chyba się przydało - śmieje się Teresa Korczak, żona pana Henryka. Małżeństwo państwa Korczaków przez kilkadziesiąt lat sprzedawało lody w słynnej już budce przy dworcu PKP w Zielonej Górze.

Teresa i Henryk Korczakowie przed nową budką z lodami. Punkt ma ruszyć na wiosn
Teresa i Henryk Korczakowie przed nową budką z lodami. Punkt ma ruszyć na wiosn Archiwum Państwa Korczaków

Cztery lata temu napisaliśmy o tym, że po ponad 30 latach działalności ten punkt na mapie Zielonej Góry musi zakończyć działalność. Powód? Budowa nowoczesnego Centrum Przesiadkowego, w miejscu dawnych pawilonów. Mieszkańcy bardzo przeżyli tę wiadomość. Byli gotowi słać pisma do urzędu, zrobić petycję. Wspierali właścicieli dobrymi słowami...

Nowa budka stanęła niedaleko Medkolu w Zielonej Górze.

Zielona Góra. Kultowa budka z lodami pana Henryka wraca w ok...

Państwo Korczakowie wciąż wierzyli, że uda im się powrócić. Że zielonogórzanie będą mogli spróbować robionych przez nich lodów. Nie uwierzycie, ale... udało się. Budka z lodami wraca. I to nieopodal starej lokalizacji.

- Meldujemy, że nowa Budka z lodami Pana Henryka właśnie dotarła do Zielonej Góry! - informują właściciele na swoim profilu facebookowym. W ostatnich dniach montowano ją przy placu Kolejarza.

"Sam ten pawilon w 1985 roku budowałem"

- Sam ten pawilon w 1985 roku budowałem, od fundamentów, drzewko posadziłem, żeby był cień dla klientów - mówił nam w 2017 roku, tuż przed zamknięciem lokalu, Henryk Korczak, który... pomaga żonie w sprzedaży lodów.

Wideo: Tak wyglądała budka z lodami w 2017 roku:

Bo choć to Teresa Korczak jest właścicielką budki, to w nazwie na kiosku widnieje imię jej męża. Dlaczego?

- To w ogóle jest cyrk! - śmiała się pani Teresa. - Był jeden wywiad, drugi, trzeci i ciągle mąż opowiadał, bo mnie nie było w tym czasie. I kiedyś mąż dzwoni, że znowu gdzieś chodzę, a on wywiadu musi udzielać. Mówię: „Słuchaj, jak jesteś moim rzecznikiem, to udzielaj wywiadów!”. I tak jakoś zostało, że nazwa to „Lody Pana Henryka”.

Na początku w budce sprzedawano tylko dwa smaki. I tak kolejki po lody ustawiały się na wiele metrów.

- Kiedyś kolejka wielka stoi, chłopak wziął loda i krzyczy: „Ludzie, ludzie! Tu są najlepsze lody w całym Układzie Warszawskim” - opowiadała nam ze śmiechem pani Teresa.

Przez lata klientów było sporo. Niektórzy z sentymentem wracali do tego punktu. Najpierw przychodzili tutaj z rodzicami, potem ze swoimi dziećmi. Tradycja jedzenia lodów przy dworcu PKP była zachowana. Niektórzy, mimo mieszkania poza granicami kraju, gdy tylko wracali do rodzinnej Zielonej Góry, to musieli zahaczyć i o budkę. Ot, taki zwyczaj.

Powstaje Centrum Przesiadkowe, budka zostaje zlikwidowana

W 2017 roku właściciele musieli zakończyć działalność w punkcie przy dworcu. Tutaj powstawało Centrum Przesiadkowe. Pawilon został zlikwidowany.

- Zobaczymy, jak będzie wyglądała przebudowa, może znajdzie się tutaj dla nas miejsce? - zastanawiała się wtedy Teresa Korczak. - Bo gdzieś indziej, to już nie ma sensu zaczynać od początku. Jeżeli działać, to tylko tu, gdzie wszyscy nas znają.

Gdy gruchnęła wieść o powrocie (właściciele budki, pomimo likwidacji punktu, wciąż utrzymywali stały kontakt z mieszkańcami przez media społecznościowe), od razu skontaktowaliśmy się z panią Teresą i panem Henrykiem. I robiliśmy to z czystą przyjemnością.

- Na wiosnę budkę będziemy otwierać - mówi nam teraz z radością Teresa Korczak. - Już ją postawiliśmy, wszystko jest podłączone. Jak tylko zrobi się ciepło, to zaczynamy.

Jak to się stało, że budka powraca?

- Pan Urbański [który przez wiele lat był dyrektorem departamentu inwestycji w zielonogórskim magistracie] dotrzymał słowa i pomógł mi wszystko załatwić - mówi pani Teresa.

Budka stanęła naprzeciwko LUMELU przy Sulechowskiej.

- Nazwa zostaje ta sama - zapewnia nas pani Teresa. - Czy jest radość? No pewnie, że tak! Bardzo się z mężem cieszymy.

Państwa Korczaków, gdy tylko poinformowali o powrocie budki, szybka zalała lawina dobrych słów i komentarzy. Niektórzy już deklarują, że na lody przyjadą. Nawet z innych krajów. Taki czują sentyment do tego miejsca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto