Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Mandaty za organizację Strajku Kobiet. Prezes Instytutu Równości dostał aż pięć. Teraz idzie do sądu

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Manifestacja przeciwko wyrokowi Trybunału w Zielonej Górze
Manifestacja przeciwko wyrokowi Trybunału w Zielonej Górze Maciej Dobrowolski
Po tym, jak Trybunał Konstytucyjny wydał swoje orzeczenie w sprawie aborcji eugenicznej, przez Polskę przetoczyła się fala protestów m.in. w ramach tzw. Strajku Kobiet. Manifestacje odbyły się również w Zielonej Górze. Okazuje się, że w ostatnich dniach Kacper Kubiak, prezes Instytutu Równości otrzymał pięć mandatów za współorganizację protestów. – Nie przyjąłem ich, sprawa trafi do sądu – tłumaczy Kubiak. Jak do sprawy odnosi się miejska komenda?

Wezwanie na policję w związku z protestami

Kwestia ograniczenia aborcji eugenicznej w związku z wyrokiem Trybunału rozgrzała do czerwoności polskie społeczeństwo. Duża liczba osób zaczęła otwarcie sprzeciwiać się zaostrzeniu obowiązującego prawa. W wielu miastach zaczęto naprędce organizować publiczne demonstracje, nawet pomimo obostrzeń związanych z koronawirusem.

- To ważna społeczna kwestia. W Instytucie Równości uznaliśmy, że musimy włączyć się w te działania, że trzeba bronić Polek przed naszym rządem, bowiem to kobiety powinny móc decydować się o własnym ciele. Dlatego przyłączyliśmy się do organizowania protestów w Zielonej Górze – tłumaczy Kubiak. I faktycznie w mieście odbyły się demonstracje, w których brały udział setki mieszkańców.

- Byliśmy w stałym kontakcie z policją. Zależało nam na tym, aby wszystko odbyło się bezpiecznie, w pokojowej atmosferze. Tak naprawdę to zabezpieczaliśmy te protesty, bowiem skala niezadowolenia była tak wielka, że one i tak by wybuchły. Dlatego tym bardziej zdziwiłem się, że w ostatnich dniach zostałem wezwany na komendę. Po złożeniu wyjaśnień otrzymałem pięć mandatów. Oczywiście odmówiłem ich przyjęcia, więc teraz sprawę rozstrzygnie sąd - twierdzi Kubiak. I zwraca uwagę na inną kwestię.

Kubiak: Podejrzewam, że te działania są podejmowane po złośliwości

- Wiem, na co się pisałem, ale byłem jednym z wielu współorganizatorów tych akcji. Wygląda jednak na to, że tylko ja, jako jedyny, mam teraz kłopoty z tego powodu. Wiem, że działalność naszego Instytutu nie podoba się wielu osobom, są środowiska nam przeciwne. Podejrzewam, że te działania są podejmowane po złośliwości, żeby zniechęcić nas do aktywnej działalności społecznej – przekonuje Kubiak.

Nasz rozmówca uważa, że nawet dokładnie nie ustalono wszystkich faktów. - Otrzymałem pięć mandatów, ale brałem udział jako współorganizator jedynie w trzech demonstracjach. W pozostałych byłem tylko biernym uczestnikiem. Dla mnie wygląda na to, że ktoś przejrzał Facebooka i uznał, że tego pana należy teraz ukarać – mówi Kubiak. - Jestem jedną z nielicznych osób w Polsce, które teraz są ścigane z powodu Strajku Kobiet – dodaje prezes Instytutu.

Rzecznik komendy: nie było mowy o mandatach!

Jak do sprawy odnosi się miejska komenda w Zielonej Górze? - Chciałabym podkreślić, że nie było mowy o żadnych mandatach. Pan Kacper złożył wyjaśnienia i to policjanci zdecydowali o tym, że sprawą powinien teraz zająć się sąd - przekonuje podinsp. Małgorzata Stanisławka, rzecznik zielonogórskiej policji.

- Pan Kacper od początku był informowany z czym może się wiązać organizacja demonstracji. Jesteśmy zobligowani do działania zgodnie przepisami prawa - zaznacza podinsp. Stanisławska.

Wideo: W Zielonej Górze powstał mural symbolizujący ogólnopolski Strajk Kobiet

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto