Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. MZK zawiesił część kursów z powodu braku kierowców. Ratunkiem pracownicy ze wschodu?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
MZK w Zielonej Górze zostało niedawno przekształcone w spółkę miejską
MZK w Zielonej Górze zostało niedawno przekształcone w spółkę miejską Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
MZK wydało oficjalny komunikat o zawieszeniu 66 kursów autobusów od 20 sierpnia do odwołania. Dla wielu zielonogórzan, którzy korzystali z tych połączeń, aby dostać się do pracy lub do lekarza, taka nagła zmiana to spory problem. Mieszkańcy zaczęli zastanawiać się czy przyczyną jest zapowiadany w czerwcu strajk kierowców. Ale prezydent Janusz Kubicki dementuje: - Brakuje nam po prostu osób chętnych do pracy.

Brak odpowiedniej liczby kierowców

Pod koniec czerwca donosiliśmy o możliwym strajku kierowców w zielonogórskim MZK z powodu niskich ich zdaniem zarobków. - Pracownicy marketów na kasie zarabiają więcej niż kierowcy autobusów. Niedawno było referendum i zdecydowana większość kierowców zagłosowała za strajkiem – informowali nas wtedy przedstawiciele pracowników.

Ale do zorganizowanego protestu ostatecznie nie doszło. Zamiast tego prezydent Janusz Kubicki odbył 20 lipca spotkanie z przedstawicielami wszystkich miejskich spółek i podmiotów, aby omówić kwestie podwyżek. Ustalono wtedy możliwe warunki wzrostu wynagrodzeń – pensje miałyby zostać zrewaloryzowane, co najmniej o poziom inflacji, która w czerwcu według GUS wyniosła 4,4 proc. - Myślę, że niemal wszyscy przedstawiciele pracowników zgadzają się z tymi ustaleniami – przekonywał nas wtedy prezydent Kubicki.

Wydawało się, że tym samym sytuacja została opanowana. Obawy związane ze strajkiem kierowców błyskawicznie jednak wróciły, jak tylko MZK ogłosiło odwołanie kolejnych kursów – łącznie 66. W piątek, 20 sierpnia, nie udało nam się porozmawiać z Robertem Karwackim, prezesem MZK. Ale prezydent Janusz Kubicki odniósł się do sprawy.

- Nie mamy strajku w MZK – ucina te spekulacje włodarz miasta. Co więc się wydarzyło? – W ostatnich dniach pięciu kierowców, którzy wcześniej deklarowali chęć pracy ogłosiło, że przechodzi na emeryturę. Do tego dochodzi normalna rotacja pracowników. Musimy to sobie powiedzieć wprost, brakuje nam kierowców a na rynku pracy też nie ma chętnych do wypełnienia tej luki. To właśnie z tego powodu musieliśmy uciąć część połączeń. Powiem więcej, jako mieszkańcy będziemy musieli przyzwyczaić się do takiej sytuacji. Na dziś wydaje się, że nie da się uniknąć zmniejszenia liczby kursów, szczególnie że w najbliższym czasie prawdopodobnie kolejni kierowcy przejdą na emeryturę – tłumaczy Kubicki.

Będziemy szukali pracowników ze wschodu

Urząd miasta już wcześniej zaczął intensywnie poszukiwać osób, które wypełnią wakaty. – Uważam, że szansą jest dla nas zatrudnienie pracowników ze wschodu. Na razie zgodnie z przepisami ogłoszenia dotyczyły polskich pracowników, ale jeśli mamy rozwiązać ten problem to, sądzę że jest to jedyne sensowe rozwiązanie – przekonuje prezydent Zielonej Góry. Czy miasto rozważa nagłe podwyżki dla kierowców? Przesunięcia środków, dofinansowanie wynagrodzeń?

– Zawsze to powtarzam, każdy z nas chciałby zarabiać więcej, ale nie możemy spełnić wszystkich wygórowanych oczekiwań płacowych. MZK będzie musiało sobie poradzić z tą sytuacją wykorzystując obecny budżet – wyjaśnia Kubicki.

MZK w Zielonej Górze zostało niedawno przekształcone w spółkę miejską
MZK w Zielonej Górze zostało niedawno przekształcone w spółkę miejską Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska

Władze miasta powinny przewidzieć sytuację?

Radny Marcin Pabierowski z Koalicji Obywatelskiej jest zdania, że władze miasta powinny już wcześniej przewidzieć, że w Zakładzie, w którymś momencie może zabraknąć kierowców i autobusy po prosu nie wyjadą na ulicę.

Należało temu aktywnie przeciwdziałać. Widać jednak wyraźniej, że zarówno prezydent jak i niedawno mianowany prezes nad tym nie panują. To wygląda tak, jakby ten problem całkowicie ich zaskoczył a przecież nikt nie przechodzi z dnia na dzień na emeryturę. Tak samo kierowcy nie od dziś skarżą się na swoje pensje – przekonuje Pabierowski. – Ostatecznie na tej niefrasobliwości władz stracą sami mieszkańcy, którzy przecież codziennie korzystają z przejazdów – dodaje.

„Jestem pewien, że znajdziemy rozwiązanie”

Piotr Barczak, przewodniczący rady miasta z Prawa i Sprawiedliwości przyznaje, że zaskoczyła go cała sytuacja. – Nasza miejska komunikacja zawsze działała bardzo sprawie, jeśli były jakieś problemy to zazwyczaj dotyczyły jedynie przypadków awarii pojazdu – twierdzi radny.

I kontynuuje: - Jestem zaniepokojony tymi doniesieniami. Na pewno trzeba będzie zorganizować spotkanie z zarządem Zakładu, aby omówić sprawy związane z brakiem kierowców. Transport publiczny to kwestia newralgiczna dla funkcjonowania miasta, jak i samych mieszkańców. Jestem jednak pewien, że znajdziemy jakieś rozwiązanie – przekonuje Barczak.

Wideo: Zielona Góra. Pracownicy MZK pożegnali dyrektor Barbarę Langner

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto